Wszystkie moje krzewy sadziłam do ziemi dla rododendronów ,a dokładnie mieszaniny kwaśnego torfu, kompostu, granulowanego obornika, drobnej kory sosnowej i piasku , kopiąc spore, choć niezbyt głębokie doły. Teraz regularnie je nawożę, zakwaszam , a po kwitnieniu wyłamuję resztki kwiatostanów ( to ma podobno dobry wpływ na nowe przyrosty i tworzenie następnych pąków).Wielkość "dorosłych" roślin zwykle określa producent, u mnie nie rosną zbyt gęsto, więc miejsca mają dosyć.
Tzw. świetlisty cień pod koronami drzew dobrze im służy. W słońcu kwitną krócej i często zimowe słońce „parzy” im liście.Powinny też ZAWSZE mieć wilgotne podłoże (ja podlewam nawet 1-2 razy w zimie , podczas odwilży, co zapobiega powstawaniu zjawiska "suszy fizjologicznej " bardziej niebezpiecznego do rh. niż mróz).
Jeśli chodzi o choroby to rododendrony narażone są szczególnie na choroby grzybowe - wcześnie wykryte są uleczalne, na fytoftorozę- jest całkowicie dla nich śmiertelna, oraz na podgryzane przez opuchlaki/ widać wżery na brzegach liści/można zwalczyć. Trzeba je profilaktycznie pryskać/ ja to robię od początku wiosny/ używam preparatów grzybobójczych i przeciw fytoftorozie : Previcur;Mildex;Topsin M 500 ;a doglebowo Aliette. Pryskam na przemian ,raz na 3-4 tygodnie od kwietnia do września- października. Na razie działa.
Gdy są ślady po opuchlakach /samych opuchlaków nie zobaczycie ,bo żerują tylko w nocy /to trzeba doglebowo podać nicienie, które zabijają larwy tychże opuchlaków.
Obejrzyjcie każdej wiosny , jeszcze nim zakwitną ,swoje różaneczniki i azalie , które mają liście zimozielone ! Trzeba oberwać wszystkie liście " podejrzane "- suche, z ciemnymi plamami... a gdy tylko pogoda się ustabilizuje - opryskać takie egzemplarze środkami grzybobójczymi . To konieczne, aby choroba nie nękała rośliny dalej. A o łyse gałązki bądźcie spokojni - wkrótce pojawią się na nich nowe listki z pąków uśpionych.
Rododendrony muszą rosnąć w kwaśnym podłożu (pH. 4,5 do max.5,5, . 6 i więcej to ALARM !!!)Azalie są bardziej tolerancyjne na niedokwaszenie podłoża niż różaneczniki. Do zakwaszania gleby od lat używam siarczanu amonu, ale przed jego zastosowaniem należy sprawdzić jakie pH ma podłoże.Woda , jakiej używamy do podlewania oraz opady atmosferyczne stopniowo zmieniają kwasowość gleby - podnoszą pH.
Oczywiście, że zdrowe rododendrony są odporne na choroby.
Problem w tym, że aby były zdrowe muszą rosnąć w odpowiednim podłożu/kwaśnym/, muszą mieć co jeść/ nawóz/ i są zdrowe póki nie chwycą "grzybków". A że lepiej zapobiegać niż leczyć, to ja je pryskam profilaktycznie i niczego nie łapią ( biosept to dobry jako środek profilaktyczny).
I kolejne zdjęcia :