Forum Ogrodnicze Oaza

• Opuchlaki są uciążliwymi szkodnikami wielu upraw. Znanych jest ponad 150 roślin żywicielskich i lista ta ciągle rośnie... Specyficzny ukryty tryb życia dorosłych owadów i odporność na środki chemiczne larw sprawiają, że ich zwalczanie jest bardzo trudne.

Chrząszcze opuchlaków (żerują na liściach-wygryzają charakterystyczne „ząbki, a także zjadają młode pędy).Charakteryzują się płasko rozszerzonym końcem ryjka. Najpopularniejsze to opuchlak lucernowiec i opuchlak truskawkowiec. Chrząszcze te osiągają rozmiary do 13 – 15 mm mają ciemne ubarwienie z jaśniejszymi łuskami na pokrywach.







Larwy żerują pod ziemią ,obgryzają korzenie, a niekiedy przecinają korzeń główny, często ogryzają podstawę łodygi - powodując zasychanie roślin.

Są beznogie, zgięte łukowato, o barwie biało-kremowej z ciemniejszą głową i osiągają ok. 10mm, nie mają widocznych odnóży.



Większość opuchlaków zimuje w postaci larw, choć mogą również zimować chrząszcze w uprawach pod osłonami. To sprawia, że w szkółkach, gdzie część upraw jest prowadzona pod osłonami mogą jednocześnie występować różne fazy rozwojowe opuchlaków, co utrudnia podjęcie decyzji, kiedy zwalczać larwy.

Żerowanie rozpoczynają już w kilku stopniach powyżej 0ºC. Żerują również w czasie „ciepłej” zimy.
W maju/czerwcu występuje faza poczwarki i stopniowo pojawiają się osobniki dorosłe, które żerują zwykle w nocy na wierzchołkowych (najmłodszych) liściach. W pokoleniu dorosłych występują tylko samice (rozmnażają się partenokarpicznie).
Następnie składają jaja w glebie, w pobliżu szyjki korzeniowej.Po krótkim czasie wylęgają się z nich larwy, które rozpoczynają żerowanie. Są małe, a uszkodzenia są początkowo niewielkie (zwykle niezauważane przez ogrodników). Można jednak założyć, że w połowie września większość następnego pokolenia opuchlaków występuje już w postaci larw.

W zależności od faz cyklu rozwojowego i warunków zewnętrznych planuje się ich zwalczanie.

Można stosować : preparat ProBootecs "Ema 5 z wrotyczem"do oprysku korony krzewu.
Doglebowo, by pozbyć się pędraków - Target Pędraki i nicienie"
Sprawdzoną, skuteczną i w 100% bezpieczną dla ludzi i roślin biologiczną metodę zwalczania larw opuchlaków jest wykorzystanie pożytecznych nicieni (parazytoidów larw owadów).Nicienie - parazytoidy larw owadów - przenoszą w swoim organizmie chorobotwórcze bakterie dla owadów i są wykorzystywane do zwalczania larw wielu szkodników roślin, nie tylko opuchlaków.
Nemasys orazLarvanemto dostępne na rynku preparaty zawierające pasożytnicze nicienie z grupy HETERORHABDITIS BACTERIOPHORA.
Niestety jest są dość drogie ( 50ml=ok.100,-).Ilość ta wystarcza na ...100m2 powierzchni, a wiadomo,że podlewamy ok. 0,5m2 wokół podstawy krzewu. Warto więc umówić się z kimś i kupić preparat razem.
Produkt należy zastosować dwa razy: wiosną oraz wczesną jesienią aby zwalczyć wszystkie stadia larwalne.
Istotna jest temperatura gleby, której średnia amplituda dobowa musi wynosić minimum 14˚C. Larvanem wprowadzamy do gleby przez podlewanie (przed aplikacją dobrze podlać podłoże i unikać aplikacji w pełnym słońcu).

Ewelino, czy stosowałaś osobiście ten preparat Targetu, jak ze skutecznością? Zastanawiam się nad nim, bo chyba nie ma ograniczeń stosowania w niższych temperaturach. Nicienie można dopiero jak się ociepli. Pierwsze z wymienionych preparatów nie przekonują mnie, bo "żurawkowy Igor" coś wspominał o wątpliwym działaniu naturalnych metod. Podobno najskuteczniejszy jest morderczy "Dursban", ale to straszna chemia dla całego środowiska glebowego i dla opryskującego, jak się porządnie nie zabezpieczy. Wolałabym jednak metody naturalne, ale naprawdę sprawdzone, skuteczne, bo nie są to tanie preparaty. Podobno można też robić samemu wywary z wrotyczu (najtańsza metoda, jeśli jeszcze ma się własny wrotycz w ogrodzie, to darmocha ).
Podzielcie się doświadczeniami ze stosowania naturalnych metod ochrony.

Fafka wrote: Stosowałam doglebowo jedynie LARVANEM, a na chrząszcze wyżerające liście - oprysk z DECIS na przemian z FASTAC (dwukrotnie w odstępie 2 tygodni.

Z tego co widzę to zapewne i u mnie są opuchlaki mam rację?

Roma - obawiam się,że tak, choć uszkodzeń na liściach nie ma wiele.

Zapomniałam jeszcze napisać,że walkę z dorosłą postacią opuchlaka można rozpocząć stosując środek Apacz w stężeniu 0,04%. Taki zabieg należy powtórzyć co 3-4 tygodnie tak, aby uśmiercić kolejne zastępy dorosłych chrząszczy.
Jednak , jak napisałam wyżej , ja stosowałam na liście jedynie oprysk z DECIS na przemian z FASTAC (dwukrotnie w odstępie 2 -4 tygodni ).
Apacz-a nie stosowałam, więc o jego skuteczności się nie wypowiadam. Na pewno warto jednak zabrać się i za dorosłe osobniki (chrzaszcze) i za larwy w glebie - tych pozbyłam się stosując LARVANEM.

Ewelino-od kiedy zaczęłaś stosować środki? coś mi się wydaje,że na różach też widziałam to świństwo.

Ja stosowałam wspomniane środki tylko raz , kilka lat temu, gdy zauważyłam na rh ślady zerowania chrząszczy OPUCHLAKA. Potem (po dwukrotnym bodajże oprysku koron i podaniu doglebowo nicieni, nie było już (odpukać , jak dotąd) problemu.
Co do róż - nie wiem , ale sadzę ,że to mogły być jakieś inne chrząszcze - takie przelatujące w maju - czerwcu lotne brygady, które są zdecydowanie mniej groźne. Poczekaj do wiosny i poobserwuj jeszcze.

Chyba niezbyt precyzyjnie zadałam pytanie,chodziło mi o porę roku w jakim terminie najlepiej rozpocząć walkę

Przede wszystkim zależy to od temperatury . Przyjmuje się , że nie warto stosować takich zabiegów przed ustabilizowaniem sie temperatury na poziomie minimum 10st.C.dobowo. Ale zerknij na te tabelkę -

[/quote]

Kiedy stosować LARVANEM - widać , a latem , od VI do IX , gdy aktywne są chrząszcze - oprysk koron albo mieszanie preparatu z glebą u podstawy roślin, by zniszcyć poczwarki.Walkę z dorosłą postacią opuchlaka można rozpocząć stosując środek Apacz w stężeniu 0,04% , podobne działanie ma Basudin 10 GR, Diazinon 10 GR ,Pyrinex 48 EC,... Taki zabieg należy powtórzyć co 3-4 tygodnie tak, aby uśmiercić kolejne zastępy dorosłych chrząszczy.

Kompozycja ze śniegiem

Azalia japońska Blaue Donau z tulipanami tez wygląda ładnie.

Witaj Ewelinko
Jak się cieszę ,że Cię tu znalazłam .Podziwiałam Twój ogród na zaprzyjaźnionym forum ,wszyscy wiemy gdzie ,Twoje rododendrony za każdym razem powodowały u mnie chęć posiadania takiej kolekcji jaką Ty posiadasz i muszę przyznać ,że niedługo dobiję do trzydziestu sztuk ,ale niestety z wiedzą i ich pielęgnacji daleko mi do Twojej.
Sporo zdrowia kosztowały mnie ostatnie dwa lata walki z opuchlakami i mam nadzieję ,że wiosną już ich nie zobaczę,ale dziś po obchodzie ogrodu stwierdzam ,że część rodo jest mało zielona jeśli tak można nazwać,nie mają żółtych liści ,ale delikatne zażółcenia widać ,są takie mdłe ,niektóre natomiast mają lekko pozwijane liście.Możesz mi pomóc zdiagnozować co im dolega ?
Pozdrawiam

Olu, wkleisz zdjęcia ? Będzie łatwiej coś stwierdzić.

Witaj Ewelinko,
wklejam zdjęcia moich rodo.
Na dwóch pierwszych jest rodo 5 letni ,który wiecznie choruje,w zeszłym roku wyglądał w miarę dobrze ,ale już na jesień zaczął żółknąć i wygląda teraz bardzo marnie.
Na kolejnych dwóch zdjęciach są to okazy 7 letnie ,które były dwa lata temu bardzo mocno pogryzione przez opuchlaki i chyba chemia zastosowana wpłynęła niekorzystnie na ich kwitnienie.Zawiązują mało pąków i ogólnie liście też dość brzydkie jakby zwiędnięte.
Kolejne zdjęcia to rodo 2 letnie i jak widzisz pąków praktycznie zero ,liście opuszczone w dół ,może to taka odmiana nie wiem,może za mało je odżywiam i raczej na to stawiam.Poza obornikiem na wiosnę ,później nic nie stosuję.Jedynie opryski.

Ola, trochę przesadzasz. Twoje rh nie wyglądają źle. Dwa pierwsze mają rzeczywiście trochę blade i przyżółcone dolne liście , sądzę, że niedożywione nieco (niedobór magnezu się tak objawia) . Mimo to , zauważ ,zawiązały sporo pąków i będą pięknie kwitły .
Dobrze byłoby zaaplikować im siarczan magnezu lub nawóz wieloskładnikowy.

Pozostałe: to "oklapnięcie liści" może być cechą gatunkową , może być wywołane tym, że one się jeszcze całkiem po zimie nie obudziły, ale sądzę, że po prostu mają za sucho ( sprawdź paluchem , jakie jest podłoże na głębokości 10-15 cm.
Wiesz, ja zrobiłabym tak : pod koniec marca/pocz. kwietna oprysk koron roztworem SUBSTRAL"Magiczna siła. Do rh", a już teraz wszystkie bym mocno podlała. Powinno być dobrze.

Co do braku pąków - trzeba pamiętać ,że pąki kwiatowe u rododendronów zawiązują się pod koniec lata poprzedniego roku.
Jeśli w tym okresie rhododendron jest poddany stresowi (np. braku wody), to zawiązuje mniej kwiatów lub nie będzie ich wcale.
Podobnie jeśli w tym okresie ma się za dobrze, na przykład w lipcu albo w sierpniu podsypałaś go nawozem bogatym w azot, wtedy też może nie zawiązać kwiatów. W ogóle zbyt duże dawki azotu, które stymulują dobry wzrost tkanek łodyg i liści niekorzystnie wpływają na zawiązywania pąków kwiatowych. By kwitnąć roślina musi mieć przede wszystkim FOSFOR , POTAS i BOR. Samemu trudno się rozeznać , jakie ilości są potrzebne, dlatego stosowanie zbilansowanych nawozów do roślin kwitnących /kwasolubnych jest najwygodniejsza metodą. Obornik jest świetny , ale sam może nie wystarczyć. Trudno, ten sezon musisz odżałować , ale po odpowiednim dopojeniu i dokarmieniu w kolejnym na pewno będzie ok. Oglądałam zdjęcia kwitnących rh w Twoim wątku - masz piękną kolekcję

Dziękuj Tobie bardzo za odpowiedź

W takim razie nie będę panikować ,widocznie chciałabym mieć ogród idealny ,ale nie zawsze wychodzi
Zastosuję się do Twoich rad.Jeszcze raz serdecznie dzięki
Wybierasz się na Gardenię ?

Martwił bym się o RH z dwóch pierwszych fotek.
Posadzone przy samych murach- a tam przypuszczam mnóstwo wapna z odpadów budowlanych.
Nawet jak sadziłaś w "dołek" to układ korzeniowy się rozrasta, a nawet gdyby ziemia była wymieniona- po rozrośnięciu się korzenie sięgną murów.
A to wystarczy.

Przeniósł bym je w inne miejsce, inaczej będziesz ciągle walczyć z chlorozą.

Też myślałąm ,że mu nie dobrze na tym miejscu.Zgadzałoby się ,że korzenie mogą już sięgać murów,rośnie w tym miejscu ok.6 lat ,a od dwoch choruje.