Forum Ogrodnicze Oaza

No tak, niestety, zawsze coś "wypadnie". Z drugiej strony niektóre karpy rozrastają się nad podziw, albo przy wykopywaniu hm, ulegają nieplanowanemu podziałowi.
Często nie mam co zrobić z takim nadmiarem i szukam ofiary, której bym mogła to wepchnąć "w dobre ręce" .

Czy ewentualnie byłabyś zainteresowana którymś biskupem? Nie obiecuję na razie, wiadomo, że dopiero wykopki są chwilą prawdy.
Tsuki Yori No Shisha



Belle of Barmera



Hercules - tych talerzowych w miedzianym odcieniu jest kilka bliźniaczo podobnych, gdyby nie podpis (i naprawdę sprawdzone źródło), myślałabym, że Hamari Gold



Vuurvogel, pąk wieczorem



I dziś

Aniu Łatko, chętnie, jeśli będzie taka możliwość, oczywiście. Dziękuję Z radością znów bym posadziła tego z Canterbury, miałam go chyba ze 3 lata, aż po którymś zimowym przechowaniu juz nie odbił.

nowa u mnie w tym roku - Edge of Joy

Bardzo ładna odmiana.
W moim miejskim ogrodzie postęp bardzo powolny.
Pierwszy w miarę rozwinięty kwiat Show 'n Tell



Red Fubuki, tylko jedna z tej serii kwitnie.



Kalvin Floodlight, bardzo fajny w tym roku.

Mam nadzieję na długą i ciepłą jesień, bo letnie kwitnienia -
Powoli i niezbyt chętnie. Niektóre dopiero odbudowują się po zgryzieniu przez pomrowy. Kilka...stanęło w zielonych pąkach i tak stoi.
Dwa likierki, oba moim zdaniem świetne, niewysokie, krzepkie, nadają się "na pierwszą linię frontu".
Creme de Cassis



Creme de Cognac



Jedna z pogryzionych, Cafe au Lait Royal, rok temu całkiem duża, teraz wątła.



Chyba do tej królewskiej kawki też cassisu ktoś dolał?

Fired Up, ta się spisuje jako chlubny wyjątek.



Bishop of Canterbury, wreszcie raczył rozwinąć trzy pąki. Dedykuję Rumiankowi.

dziękuję ja moje dalie zobaczę dopiero w sobotę, może coś nowego się rozwinęło, ale zasadniczo to też bardzo wolno się rozkręcają. Tylko te sunshine, które zaskakującą wcześnie wystartowały kwitną jak szalone.

dalia tahiti sunrise. Mam ją już kilka lat, bulwy zawsze po zimie wyglądają, jakby były kompletnie nieżywe, ale zawsze jakoś odbija, w tym roku ma wyjątkowo dużo pąków nawet. M.zdaniem jest bardzo ładna i najwyraźniej również ma dużą wolę życia

I jak z daliami, Rumianku?
We Wrocławiu progres w ślimaczym tempie bo częściowo przez ślimaki spowolniony).
Penhill Watermelon, wczoraj



Dziś



Stripped Emory Paul



Show 'n Tell, ta na szczęście nie zawodzi.



Cafe au Lait Royal



Pozytywne zaskoczenie to fajny wzrost i kwitnienie podzielonej na dwa karpy Kalvina Floodlighta.

napisałyśmy w tym samym momencie Moje dalie też wolno się rozwijają zasadniczo. Niestety, na weekend wyjechałam i mąż mi sfotografował tylko tę ww. Tahiti Sunrise. Licze, że za tydzień wiecej sie rozwinie, w tym zeszłoroczny nabytek Cafe Au Lait, ma już b. duże pąki.

Z pewnością nie wszystkie mi zakwitną. Kilkanaście uroslo do 20-30 cm i od dłuższego czasu stoją w miejscu.
Te,które ładnie urosły i się rozkrzewiły mają dużo pąków,które lada dzień się rozwiną. Te już cieszą.







Z własnej rozsady

U mnie też, Marysiu, kilka stoi jak zaczarowane. Liczę na zapowiadane i wyczekiwane ocieplenie.
Bishop of Oxford, bardzo go lubię za wesoły cynober płatków na ciemnym tle.





Ocknął się wreszcie kolejny "biskup", z Yorku.



I jedna z dwóch Cafe au Lait, klasyczna.

Todra







Tsuki

rozwijają się kolejne dalie, niestety bardzo trudno mi zrobić zdjęcie, bo gdy jestem na działce, światło się bardzo niekorzystne układa, albo to może dalie się niekorzystnie ustawiają
to dalia uzyskana przeze mnie w zeszłym roku z nasion (nazwa - mieszanka dalii karłowych ), bulwa przezimowała i w tym roku całkiem obficie kwitnie.


ta z kolei to zakup z przed kilku lat z Lidla (na etykiecie - "dalia talerzowa"), powinna być zdecydowania podbarwiona ognistym pomarańczem, nie wiem co się stało, to dopiero pierwszy kwiat w tm roku, może kolejne się wybarwią prawidłowo



bishop of llandaf pięknie kwitnie, co mnie ogromnie cieszy, bo kilka lat marzyłam o tej odmianie

Według mojego skromnego doświadczenia wiele odmian dalii wykazuje dość dużą zmienność w wybarwieniu poszczególnych kwiatów na tej samej roślinie. Mam na myśli nie tylko takie klasyki, z założenia wielobarwne, jak choćby Coup de Soleil (kwiaty od całkiem białych przez łaciate do miodowych) czy Fubuki Red&White (od jednolicie karmazynowych po w różnych proporcjach czerwono-białe). Wszelkie "striped" należą też do tych zmiennych.Miałam Painted Lady, która powinna być pstra, na oranżu czerwone mazy - a miała wyłącznie czerwone kwiaty. Tak samo zachowują się wszystkie 'Cafe', ile egzemplarzy, tyle wariantów odcieni od rozbielonego beżu po malinowy.
Na przykład ta:



Na razie pierwszy kwiat, zawieszka po prostu Cafe au Lait, ale to chyba wariant Rose, bo i taki miałam - albo zwykła Kawka poszła w tę stronę.

To jest Striped Emory Paul - "stripy" tylko dla ludzi z dobrym wzrokiem.





Myślę, że hybrydyzerzy rozmnażają sporty ładnych odmian, a potem one lubią wracać do formy podstawowej. Argumentem za tym jest wielkie podobieństwo pewnych odmian. no fakt, lepiej się sprzedają opatrzone ładnymi nowymi nazwami (i obrazkami z fotoszopu).

Rozkwita - wreszcie!- Lady Darlene



Coup de Soleil, o którym wspomniałam wyżej.





Penhill Watermelon, kolejny różowawy talerz, tym razem jasny.



A to najprawdopodobniej Penhill Dark Monarch, piszę "prawdopodobnie", gdyż znacznik chyba pod ziemią.



Kalvin Floodlight, pięknie kwitnie w tym roku.



Show 'n Tell



Belle of Barmera



Tsuki-Yori-No- Shisha, to jest odmiana kwitnąca obficie w kaz=żdych warunkach.



Bishop of York, słoneczko na brunatnych liściach.





Bishop of Canterbury, jakoś słabo w tym roku.



Za to ten z Llandaff popisowo.

Łatko, piękne te Twoje dalie! Ja jakoś jednak wolę u siebie te z jednym rzędem płatków lub półpełne. Tym niemniej mam Cafe au Lait, zakwitła i cieszy me serce.



a to też zeszłoroczny nabytek, Hartenaas, bezproblemowa i zywotna, tak jak w zeszłym roku

Moje bez nazw.

Bez nazw ale jakie optymistyczne kolorki
Moja jedyna