Forum Ogrodnicze Oaza

Jeszcze się wiosna nie zaczęła, a na moje krokusy już czyhają ptaszyska:

Ciąg dalszy pogromu moich krokusów Jak tak dalej pójdzie, to nic mi nie zakwitnie na wiosnę

Łączę się w bólu.
Nie ma szans na skombinowanie jakichś gałęzi? Stare choinki? Przycięte iglaki? W najgorszym razie jakiekolwiek połamane przez wiatr gałęzie z parku ochronią wychodzące pędy kwiatowe.

Aniu no w tym roku atakują bardzo, więc na jesieni już będą wszystkie okryte stroiszem. U mojej sąsiadki z działki naprzeciwko uparły się na tulipany... Lubię ptaki, ale zaczynam się wkurzać bardzo

Krokusiki pod domem nabierają rozpędu:

Fajna kępa, Marzenko.
U mnie te - znaczy, Barr's Purple - jeszcze nie rozkwitły.
Pomalutku to idzie w tm roku.
Firefly





Whitewell's Purple, znalezisko z dziś.



Ice Queen, leciutko podpędzone.



Za to karmią pierwsze pszczółki.

Oo,na takie kwitnienia to u siebie muszę jeszcze długo czekać

Tylko czekają na odrobinę słońca, by się otworzyć.
Dorothy



Cream Beauty



Na miejskich trawnikach też żółto. U mnie kilka odmian tuż, tuż.

Dobrze, że mogę u Was podziwiać krokusy, bo u siebie nie wsadziłem żadnego po malutku uzupełniam swoje braki w ogrodzie.
Nie mogę doczekać się tulipanów i narcyzów posadzonych jesienią.

Grzesiu, zrób sobie zaraz listę "ku pamięci" , wpisz krokusy (i może trochę innych wczesnych cebulek).
Te pierwsze kwiatuszki cieszą bardziej, niż późniejsze fajerwerki kwietne.

U mnie nornice chyba pożarły cebulki krokusów. Żaden nie wzszedł. O tej porze zawsze już liście były
widoczne.

Ewuś skąd ja to znam, namnożone przez 30 lat krokusy w ciągu jednej zimy zżarły, została tylko 1 sztuka, nie mają umiaru, żeby chociaż fifty/fifty, to by to człowiek jakoś zdzierżał.

Rzeczywiście, zeżreć wszystko to bardzo niepolityczne zachowanie.
Alu, nie rozważałabyś wsadzenia cebulek do jakichś pojemników? Choćby na tym wysokim tarasie?
Ciepło i słońce rozkosznie przygrzewające od wczoraj rozwija u mnie kolejne. Teraz to już pójdzie.

Golden Yellow



Barr's Purple





Tu z niższymi Firefly



Blue Pearl, to "blue" nieco naciągane, ale to są urocze maluszki.





Vanguard



A nawet wielkokwiatowa hybryda, Ruby Giant.

Aniu u Ciebie jak zwykle U mnie dopiero wyszły z ziemi więc wczoraj i dzisiaj robiłam koło nich porządki. Wykopałam i wyrzuciłam sporo różnych krzaczków zasłaniających słońce, część roślin mocno przycięłam i jeszcze mam do wykopania trzy cisy, ma je wziąć sąsiadka. Dzisiaj rozrobiłam pomarańczowy kristalon i wszystkie cebulowe dostały papu. Za dzień, dwa powinny zacząć się rozwijać ale to zależy też od pogody. Jesienią posadziłam trochę nowych krokusów więc jestem ciekawa jak będą kwitły.

Elu, interesuje mnie, jak to robisz z tym Kristallonem? Rozsypujesz po rabacie metodą "siewca"? Ja tak zrobiłam, ale z Azofoską.
Żółtym podleję, ale wybrane rośliny, na pewno róże, może powojniki. Nie bardzo sobie wyobrażam targanie roztworu i lanie po całości rabat.
Kolejna odmiana - Jeanne d'Arc, nie sposób pomylić, jest niepokalanie biała.

Aniu wszystkie kristalony rozrabiam w butelkach w dużym stężeniu a później dodaję do wody. Np. w 5 litrowej butli rozrabiam 0,5 kg kristalonu i daję 50 ml na 10 litrów wody ale to później jak mam dużo do zasilania np. pomidory, pelargonie i reszta kwitnących ( kristalon pomarańczowy ). Trochę ciężko rozpuścić taką ilość nawozu ale wsypuję nawóz do butelki, dolewam 3/4 pojemności letniej wody, potrząsam i jak widać, że już wszystko się rozpuściło to dolewam wody do pełna. Inne kristalony jak zielony czy żółty rozrabiam w mniejszej ilości 10 dkg w 1 litrze wody. Nigdy nie posypywałam tym nawozem po powierzchni ziemi no bo to trzeba przemieszać z glebą ( przekopać ) aby azot się nie ulotnił.

No ok, ale ja mam cebulowe dosłownie wszędzie, dlatego tę azofoskę rozrzucam. Z oczywistych powodów żadne kopanie nie wchodzi w grę.
Jak wyżej napisałam, z konewki to mogę zasilić pojedyncze duże byliny, na przykład piwonie, także krzewy. Nie setki (tysiące? ) cebulek. Rabat nie podlewam konewką, tylko wężem. Kiedyś próbowałam podłączyć taki dings, który miał niby służyć do jednoczesnego zasilania rozpuszczalnym nawozem, ale nie bardzo to działało.

Dinks co robi szprings , to po śląsku