Forum Ogrodnicze Oaza

Kolczurka klapowana (Echinocystis lobata) – gatunek jednorocznego pnącza z rodziny dyniowatych.




Wijącymi się pędami, których długość dochodzi do 8 m, zaopatrzonymi w wąsy czepne szczelnie oplata przybrzeżne krzewy i drzewa, tworząc malownicze kwietne kopce. Preferuje miejsca nasłonecznione, wilgotną, żyzną ziemię. Wysiewa się poprzez nasiona wysypujące się na dużą odległość z pękających owoców.




Kwitnie od końca lipca do jesieni białymi kwiatami męskimi zebranymi w groniaste kwiatostany, kwiaty żeńskie przeobrażają się w kolczaste owoce.




Bywa sadzona przy płotach jako dekoracyjne, miododajne pnącze, pachnie delikatnie. Ziele kolczurki ma zastosowanie w zielarstwie.

Uroda tej rośliny niestety bywa zwodnicza, to jedna z "agresywnych" roślin inwazyjnych obcego pochodzenia. Z łatwością przenika do dzikich siedlisk wspinając się po gałęziach drzew i krzewów powoduje deformację roślin. Welon gęsto splątanych pędów mocno wywołuje mocne zacienienie co w konsekwencji prowadzi do silnego zubożenia składu naturalnej flory. Spotkałem wiele miejsc, szczególnie w dolinach rzek, w których kolczurka pospołu z rdestowcem, rudbekią i nawłocią w zastraszającym tempie wypiera rodzime gatunki.

Zgadza się, chociaż ma oszałamiający wygląd i zapach, jest groźna, oplata szczelnie drzewka i krzewy, a posuwa się konsekwentnie co roku zagarniając coraz większy obszar, parę lat temu nie było jej, potem było 1 pnącze, teraz prawie cały brzeg torfowiska jest obrośnięty kolczurką.

Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałam, że jej nasiona są toksyczne.

Hmm, a u mnie w ogrodzie nie przeżyła , była tylko sezen

Najlepiej się czuje na wilgotnych, żyznych, nasłonecznionych miejscach. Jak szalona obrasta brzegi bagienka torfowego.

olibabka wrote:
Także miałam to szczęście, że kolczurka nie zaatakowała mojego ogrodu
Przed pięciu laty potrzebowałam czegoś, co szybko zakryje siermiężną szopkę po poprzedniku.
Znalazłam na All... to pnącze, które przyrasta ok.6 m w sezonie (!).
Nie mierzyłam wprawdzie, ale spełniło wówczas moje oczekiwania.
Rozsiało się, a jakże, ale tylko jeden, następny sezon spotykałam siewki na ogrodzie:
a że łatwo się je wyrywało, więc już kolejnego lata nie doczekały.

Pozostały tylko wspomnieniowe fotki:









I ten charakterystyczny owoc, podobny do owocu kasztanowca; bardzo mięsisty miąższ, a w nim komory z nasionami.
Dojrzałe owoce pękają na czubku i wysypują nasionka, które podobne są do pestek dyni, tylko ciemniejsze i trochę mniejsze ( że też nie zrobiłam wówczas im zdjęcia!! )

Witajcie. Kolczurka jest śliczna i w ogródku bardzo łatwo ją kontrolować. Ja wsadziłam większe skupiska "kasztanów" do siatek po włoszczyźnie ( nie wyprysną na zewnątrz ) a resztę oberwałam. Okazało się, że to za mało. W moim wątku na FO constancjauświadomiła mnie, że nieświadomie popełniam przestępstwo
Stan prawny

Kolczurka klapowana uznawany jest w Polsce za gatunek inwazyjny, groźny dla rodzimej przyrody. Jego wprowadzanie do środowiska lub przemieszczanie w środowisku przyrodniczym jest zabronione przez Ustawe o ochronie przyrody z 2004 roku. Od 2012 roku także jego import, posiadanie, prowadzenie hodowli, rozmnażanie i sprzedaż wymagają specjalnego pozwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Nieprzestrzeganie wymienionych ograniczeń według ustawy o ochronie przyrody jest wykroczeniem podlegającym karze aresztu lub grzywny pieniężnej[4][5].



Tak więc - fajne było ale się skończyło

O kurcze a mnie się ta roślina bardzo podoba, właśnie ze względów estetycznych.Szybko zakrywa to co mamy do ukrycia

Jesli ktoś przeczytał załącznik zawierający nowelizację do tej ustawy (Dziennik Ustaw Nr 210. poz. 1260), to przy niektórych roślinach (m,in, kolczurce) dotarł do takiego zdania:

W związku z tym myślę, że nie warto przenosić straszących informacji z FO do naszych wątków, zwłaszcza, jeśli nie do końca są zgodne ze stanem faktycznym.

Proszę, powiedzcie mi kiedy zebrać nasiona i jak je przygotować do zasiania.

Najpierw zielone kolczaste owocki brązowieją i trochę podsychają, potem pękają i nasiona się rozsypują. Nasiewają się same, nie trzeba się o nie troszczyć. Dojrzewają nierównomiernie, starsze się już wysiewają, a na górze pędów tworzą się zawiązki nowych.
Jeśli chcesz zebrać nasiona, pilnuj momentu pękania, albo na brązowiejące owoce nałóż jakąś rajstopkową cienką skarpetkę, wtedy po pęknięciu skorupki nasiona się nie rozsypią.

U mnie sam się wysiewa. Nie dopuszczam tylko, by rósł na działce. Niech sobie wędruje za płotem.
Nie straszny mu cień. Nasiona kiełkują pod ulęgałką, która rośnie za płotem. Wspinają się po siatce i wędrują dalej kilka metrów po ulęgałce.
Zapach upajający!
Mi nie przeszkadza.
Nie jest też zbyt ekspansywny. Od lat rośnie, ale nie zarósł wszystkiego do koła.

Mnie bardzo podoba się kolczurka i (pod kontrolą) mam ją od dwóch lat. W 2012 wyglądała tak


A tak, jeszcze rok temu wyglądał teren w okolicy osiedla, na którym mieszkam. Teraz stoi już tam następny blok

W tym roku obiecałam sobie, że dopilnuję i w odpowiednim czasie zerwę kolczaste jaja na suche bukiety Przynajmniej przyczynię się do zmniejszenia ekspansji kolczurki

A wiesz, ja też jestem ciekawa, jak wyglądały będą te "kasztanki" gdy już wyplują nasiona. Do tej pory paliłam jeszcze zielone . Założę pończochę na nie i odczekam . Ale pachnie i wygląda ślicznie - przyznasz Hiacynto

Owoce kolczurki zimą wiszą na wyschniętych, kruchych łodygach, kolczaste okrywy też są delikatne, rozpadają się.

Tak .... smutnawo trochę wyglądają
No, ale po to jest zima ze smutasami żeby cieszyć się wiosną

Do kolczurki mam wielki sentyment, bo to roślina z mego dzieciństwa. Mama i jej sąsiadka tworzyły niezwykłe letnie 'salony' z tego pnącza. Jest delikatne, nie potrzebuje silnych podpór, szybko rośnie i pięknie pachnie. Łatwo się rozsiewa, ale bez problemu można usunąć siewki, podobnie jak całą roślinę po sezonie. U mnie sprawdza się m.in. jako zasłona przed wścibskimi lub do cieniowania huśtawki, tam gdzie pnącze ma być lekkie i usuwane na zimę.




Nie wiedziałam, że stwarza zagrożenie dla innych roślin, rzadko widuję kolczurkę w ogrodach i chyba nigdy poza nimi.
Wikipedia datuje pojawienie się pierwszych okazów w Polsce pod koniec lat 70 XX w, wg. mnie rosła w naszym ogrodzie wcześniej.

W tym roku, podczas upałów, opanowały ją dziwne muszki, pytałam mamę co z tym robić, poradziła usunąć rośliny, ale trzykrotne opryski Mospilanem rozprawiły się ze szkodnikami.