Forum Ogrodnicze Oaza

Kolorowo:

Naparstnica:

Sama się wysiała w... malinach

Cudna, ja czekam na kwitnienie

U mnie rosną jak chwasty. Muszę kontrolować populację, zwłaszcza w mieście, bo na wsi po prostu wynoszę do lasu.

Zawsze miałam problem z naparstnicami. W ogródku mojej babci wysiewały się same, to były pewniaki, które kwitły co roku, w trzech kolorach: jasno - i ciemnoróżowe oraz białe. A u mnie - nic. Siałam, nie wschodziły. Kupowałam gotowe sadzonki z pędami kwiatowymi - owszem, zakwitły. I znowu nic. Bardzo lubię naparstnice, więc co roku kupowałam sobie doniczkę - niedaleko nas jest sklep, w którym sprzedają wielkie, rozrośnięte naparstnice, chyba z Holandii sprowadzane, po kilkadziesiąt albo i 100+ PLN - ale co tam, raz w sezonie można się szarpnąć. No i wreszcie się wysiały Trochę głupio, bo pomiędzy młodymi azaliami. Bałam się przesadzać, więc nadal tam rosną i właśnie zaczynają kwitnąć. Osiem sztuk Wszystkie białe albo kremowe (nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek kupowała białą naparstnicę, ale nieważne, grunt, że są), w plamki albo bez. Mam nadzieję, że znowu się wysieją i jakoś dojdą do porozumienia z azaliami i resztą tego, co tam rośnie. Taki wielki sukces ogrodniczy z roślinami, które potrafią rozsiewać się jak chwasty

Marzenie takie chwasty !

U mnie były dwie odbija jedna troszkę .

Rubia wrote:
Nie jesteś sama, Rubia. Mam ten sam problem i takie same perypetie od lat
Ale podziwiam Twoją determinację, która jak widać przyniosła pozytywny efekt
Ja się już poddałam - nie wszystkie rośliny można mieć

U mnie naparstnice i ostróżka nie rośnie. Za to pięknie sobie radzi dziewanna. Polecam na piachu!

Naparstnica lubi wilgotną glebę.

Aniu Łatko, nie wynoś naparstnicy purpurowej do lasu, bo to roślina inwazyjna, białą i inne możesz tam nosić.

Alu kochana - nie w Karkonoszach, ona jest tutejsza, stąd ją przeniosłam do miejskiego ogrodu, gdzie się rozsiała.
Może dlatego taka harda Góralka.
To, jakiego koloru są moje naparstnice, jest zależne tylko od praw Mendla, bo one wszystkie pochodzą z kilku malinowych egzemplarzy z górskiej łąki.

No więc tak: wiadomo, że jeśli Pan chce komuś rozum odebrać, to mu daje ogródek do uprawiania Zachęcona tym, że wreszcie wysiały mi się naparstnice (a cudnie teraz kwitną, białe i kremowe), kupiłam sobie następną sadzonkę. Illumination Raspberry się nazywa i podobno jest mieszańcem, chociaż nie doczytałam się, czego z czym. Piękny ma kolor, bardziej malinowy niż różowy i żółtawy (piszą, że brzoskwiniowy) środek. Plamki drobne. Dzwonki mają ciut inny kształt niż u typowej naparstnicy purpurowej. Ciekawe, jak się rozwinie, bo na razie dopiero dwa pędy zaczęły kwitnąć, a jest ich sporo. I znowu zaczęłam mieć nadzieję: a gdyby tak się wysiała? Chociaż z mieszańcami nigdy nic nie wiadomo, to może jednak w przyszłym roku wykiełkowałoby coś interesującego?

U mnie zaczynają kwitnąć - siane w ubiegłym roku w malutkie doniczki - przesadzone do gruntu z całą bryłką korzeniową i całe szczęście, że zakwitły - jak czytam Wasze wpisy - to chyba mi się poszczęściło. Muszę je bardzo dużo podlewać niestety, bo moja ziemia to sam piasek pomimo wymieszania z ziemią workowaną - a i tak w obecne upały mdleją

Naparstnica siana tego roku w kwietniu do multipalet zdecydowała się zaszczycić mnie kwiatami. Na zdjęciu dwie sadzonki, każda z nich ma kilka pędów kwiatowych. Mam nadzieję, że wszystkie zdążą zakwitnąć. Takie kolory (kremowe, brzoskwiniowe) podobają mi się najbardziej dlatego chciałam zapytać czy jeśli zbiorę nasiona z tych konkretnych egzemplarzy to kolejne pokolenie powtórzy te same kolory?

Sama znalazła sobie miejsce, wysiewając się na cienistej rabatce.

U mnie sieją się jak szalone, wszędzie, i w cieniu, i tym bardziej na słońcu. Ale że już kwitnie! Anie we Wrocławiu, ani tym bardziej w górach nie mam tego etapu.

Myślałam że będzie miała kolor kremowy, a tu niespodzianka