Forum Ogrodnicze Oaza

Cześć, wczoraj przyszła paczka od LG kupiłem m.in Lilia drzewiasta CONCA D'OR i cebulka OGROMNA ! reszta cebulek ładne zdrowe chodź nymph wydają się ciut mniejsze niż w zeszłym roku ale i tak uważam, że jakościowo mega.
Gratis też sporych rozmiarów Dzisiaj sadzenie szybko pójdzie po 5 sztuk

U mnie nie poszło aż tak szybko, bo trochę tego było.



(przepraszam za dodatkowe dekoracje w tle )

To zakupy od wszystkich moich ulubionych sprzedawców. Jeśli chodzi o wielkość, to na najwyższym pudle w tym roku Wild Lily, ale jak wiemy, nawet z drobniejszych cebulek potrafią wyrosnąć wielki lilie. Botanik jak zwykle dostaje punkty za ekologiczne pakowanie; cebule drobniejsze, może takie akurat odmiany sobie wybrałam. A pan Skołucki brawo za wzorcowe i błyskawiczne rozpatrzenie reklamacji, dotyczącej zresztą dalii, nie lilii.

Dziś fatalnie boli mnie nadgarstek, bo jak to u mnie, łopata nie wchodzi w grę, tylko mozolne ręczne operowanie malutką łopatką, a dołki muszą być na tyle głębokie, by pomieścić choć cienką warstwę drenażu (mam jeszcze kubeł miału granitowego po remoncie podjazdu). Dobrze, że choć mała część cebul poszła do pojemników, tam sadzić to fraszka.

Wow ale zestaw, sporo tego ja jeszcze czekam za jednym zamówieniem co prawda supertunie (pierwszy raz w ogrodzie zagoszczą) a tak mam wysiane mnóstwo kwiatów jednorocznych na wypełnianie rabat

Co do kopania, polecam poniższa łopatkę ogrodową fiskara, łady zgrabny dołek można zrobić odpowiednio operując ręką, idealna do cebul według mnie gdyż można zrobić dołek dla dodatków jak drenaż czy dać na boki lepszą ziemię czy kompost.

Norbert, mam dwie... Moje podstawowe narzędzia ogrodnicze.
Niestety, one same dołka nie robią, trzeba użyć odpowiedniego nacisku, a w glinie to wiesz, bardzo łatwo nie idzie.

Właśnie odebrałam paczuszkę w zamian za reklamowane dalie w LG. Jednej odmiany już nie mieli, uprzedzili mnie mailem i zażyczyłam sobie za to cebulkę African Queen - w podobnej cenie. Dostałam ją, dostałam dwie dalie Hercules, zamiast najfelerniejszej przysłanej poprzednio. I olbrzymią cebulę jakiejś OT jako gratis na dokładkę.

Rozumiem ale mnie akurat dosyć dobrze się w nią dołkuje gleba tez gliniasta ale co roku piaskuje

W takim razie coś takiego, zapewne macie wkrętarke w domu 30zł

A to nie służy do mieszania zaprawy?
Już się widzę z takim narzędziem.
Zapewne jest dobre, jeśli masz pewność, że tam, gdzie zaplanowałeś wsadzić cebulkę, nic nie tkwi 10 cm pod ziemią. Najlepiej w "terenie dziewiczym", że tak powiem.
I owszem, gdy sporo lat temu zakładano na trawnikach parkowych, widocznych spod mojej furtki, nasadzenia z narcyzów, panowie mieli takie olbrzymie świdry.
Ja zostanę chyba przy łopatce, i to węższej, niż pokazana na zdjęciu.

NorbiApple wrote:
Jak się to nazywa, żebym nie musiała pytać: macie coś takiego, z takim czymś, do takiego czegoś ?

Wczoraj dostałam paczkę z Wild Lily



a dziś z Lily Garden.


Może to zależy od wybranych odmian ale u mnie te z Lily Garden były większe.

Fafka wrote:
Wiertło do cebulek, wiertło do sadzenia itp

---

Taką Lilie posadziłem wczoraj myslicie że jest z nią wszystko ok? jako jedyna nie miała stożka wzrostu oraz jako jedyna nie miała białych korzeni

Białe korzenie pikuś, ale nie wiem, co tam się dzieje w tym dołku na czubku cebuli.
Na wszelki wypadek weź łychę cynamonu i obtocz dokładnie. Ma wybitne właściwości ukrócające grzyby i wszelką zgniliznę.

Nic nie usprawiedliwia sprzedawcę takich wynalazków .
Każdemu po jednej ,dwie i żadnych strat .
Może też płaczą ,źe tak cienko przędą?
I to nie chodzi o to ,że jednej się nie reklamuje ,a dlaczego
tą jedną oszukuję się klienta ?

Aż tak surowo bym nie oceniała całej firmy, nie sądzę, by właściciel "tymi ręcyma" pakował każdą cebulkę. A jak trudno o pracowników, zwłaszcza do prostych prac, wie każdy, kto ma jakikolwiek kontakt zz tak zwaną działalnością gospodarczą.
Nie wiemy, czy cebula ma wyłamany pęd, ze zdjęcia to nie do końca wynika.
Ale jeśli jest takie podejrzenie, trzeba reklamować, i tyle.
Nie wiemy, czy w każdym zamówieniu jest jakaś felerna cebula.
Nareszcie nie wiemy, jaka to firma i jak reaguje na reklamacje.

Jak pisałam wyżej, reklamowałam dalię zamówioną przy okazji lilii. I chyba jestem na tej reklamacji do przodu, dostałam niesamowity gratis prócz wymienionej karpy.

Nie będąc nieomylną przyznaję i innym prawo do błędów.

Tak troszkę wydaje mi się ,że pracownik z domu nie donosi
w tym przypadku cebul ,miał polecenie
chyba dodawać do zamówień .
Sam pracownik ich nie przechował, by potem wysyłać .
To i tak łagodna ocena
To nie wiem Aniu czy pamietasz te moje zainfekowane ,
a to właśnie oceny min tutaj były jak się chwaliłam
tymi wtedy ogromnymi cebulami ,właśnie w podobnym
bardzo stanie do tej kolegi .
I co ?i lipa wszystkie lilie były zarażone .
Wcale takie tanie nie były .
No cóż należy życzyć wszystkim pięknych cebul

Bogusiu, a co to za infekcja dotknęła Twoje cebule? Nie był to przypadkiem wirus? Jego nie widać - aż się rozwiną odbarwione kwiaty.
Co do pracownika, raczej bym podejrzewała, że bierze, jak leci, z kartonu czy skrzyni dostarczonej z Holandii. Bo przecież u nas nikt cebul lilii nie produkuje, zresztą chyba żadnych. No, może amatorzy - pasjonaci.
Może zresztą naiwna jestem i faktycznie, procedura wygląda tak, że facet pakuje, pakuje, a na koniec - bach! Zgniłe jajo, że tak powiem.
Oczywiście też życzę wszystkim samych pierwszoklaśnych cebulek.

Napisałam nieprawdę, że uziemiłam wszystkie przysłane - worek z przeznaczonymi na wieś leży w lodówce, musi trochę tam wytrzymać. A ja z niem, blokuje pół przestrzeni na warzywa.

Szczęśliwie martagony na razie w formie, przymrozek nic im nie zrobił.



Obym nie zapeszyła.

Aniu pamiętasz ,takie ciemny róż ,miały jasne białe plamy .
Wtedy piałaś spal cebule .
Jak znajdę zdjęcie wrzucę
A mój martagon jakiś ,jak by nie miał czarnej doniczki z dziurami to pewnie już by urósł pod sufit .
Dziś patrzyłam wyłażą po kolei .
Oby mróz nie naleciał bo będzie pozamiatane .

Tak sobie patrzę i oczom nie wierzę, to tegoroczne? U mnie nawet centymetra nie widać
Zresztą, wszystko jeszcze daleko...

Ewo tak tegoroczne .
Oj nie martw się Twoje wyjdą lepiej na tym spóżnieniu .
Bo jak u mnie szurnie mróz ,to będzie po nich .
Prawidłowo pod koniec kwietnia może powinny się pokazać ,albo w maju .
Nakrywać to ja już ich nie będę tych co wyłażą

Odbarwienia lub nieprawidłowe wybarwienie to właśnie oznaka wirusa. Jego gołym okiem nikt nie widział - widać dopiero, jak lilia zakwitnie.
Skopiowałam kawałek z Wikipedii:

"Pstrość kwiatów tulipana – choroba wirusowa roślin z rodziny liliowatych, wywoływana przez wirusa pstrości tulipana (Tulip breaking virus, TBV). Najpowszechniejsza z chorób wirusowych tulipanów. Opisana w XVI wieku w Holandii. Nie znano wówczas jednak jej etiologii[1].

Wektorami TBV są mszyce, przede wszystkim mszyca brzoskwiniowo-ziemniaczana, ogórkowa, smugowa, szklarniowa, burakowa i tulipanowa mniejsza[1].

Atakowane są tulipany i lilie[2]. Prawdopodobnie występuje na całym świecie.
lusinda wrote:
Ewo, prawdopodobnie nie masz martagonów, te startują zawsze pierwsze. I kwitną też sporo wcześniej, nawet czasem końcem maja, a coś mi mówi, że tak może być w tym roku. Ja mam zresztą mnóstwo lilii ledwo co pokazujących czubek nosa, oznaczam je patyczkami, coby nie rozmiażdżyć kaloszem. Zależy od odmiany, od głębokości, na jakiej są cebule, a od pogody w danym miejscu oczywiście też - w górach to ledwie która wychyli się na powierzchnię.

Twój martagon, Bogusiu, ma pogniecioną sukienkę przez siedzenie pod pokrywką. Wyprostuje się.