Forum Ogrodnicze Oaza

nerina wrote:
Dobrze, że obrywasz żółknące liście ale to tak, jak musztarda po obiedzie; zapobiega, lecz nie leczy objawów. To, co określasz mianem plamistości liści jest chorobą grzybową i tak jak inne choroby trzeba ją zwalczać preparatami grzybobójczymi o szerokim spektrum działania. Ponadto nie należy podlewać roślin z góry, bo zarodniki roznoszą się z kroplami wody, nie przemieszczać się między roślinami, gdy liście są mokre, po deszczu, rosie lub podlewaniu, a przede wszystkim zachować właściwe odległości sadzenia, aby zapewnić liściom maksimum przewietrzania. Po pracy z zainfekowanymi roślinami czyścić narzędzia, aby zarodniki nie rozprzestrzeniały się na inne rośliny. Wbrew stereotypowym opiniom liliowce nie są takie odporne na choroby- łapią wiele chorób grzybowych i bakteryjnych. Zabiegi ochrony roślin wskazane już od początku wegetacji.

Nie podlewam liliowców, nie cierpię chemii, to ostateczność. A może ktoś ma jakiś naturalny sposób? soda ? a może coś innego? Na wiosnę raz pryskałam Bioseptem. Fakt z pazerności są gęsto posadzone.

GREAT WHITE DOVE



SC IRISH ILUMINATION



MAYAN'S DAWN


BITTING PUMPKINS

OPEN SEASON

OPEN SEASON

SC HARD TARGET

nerina wrote:
Dla brzydzących się chemią w ogrodzie są naturalne preparaty ochrony roślin, nawet tu na forum można znaleźć podpowiedzi:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...ne-w-ochronie-roslin

Jednak trzeba mieć na względzie, że naturalne środki ochrony są łagodniejsze w działaniu i trzeba je stosować przez długi czas, aby osiągnąć potrzebny efekt.
Prawda jest jednak brutalna- rośliny dobrze pielęgnowane, zadbane, są mało podatne na wszelkie infekcje, więc trzeba należycie zadbać o ich kondycję.

Moje skromniutkie następne kwiatki





To są wszystko sadzonki tegoroczne, no, trzy czy cztery z zeszłego lata - więc i tak jestem zadowolona.

Ostatnio zakwitły:
Going Green


Green Revolution


Fat Tuesday



Kiss of Paradise



Serena Dark Horse



Destined to See


NN

Blackberry Dragon


Get Jiggy


Następne siewki:

dordar wrote: prawdobpodobnie STRAWBERRY CANDY jest dosc popularny..

new paradigm


elegant candy


aztec headdress


siloam new toy


outstanding


tis blue

barbara watts



irish veil

the HULK




moussaka


spacecoast pattern plus


apache war feather


spacecoast behaviour pattern


stargate angel wings

Wreszcie i u mnie kwitną liliowce Na początku wystartowała kępa ciemnych pomarańczowych, wpadających w brąz.

coś mi się zdaje Hiacynto ze mieszkasz na polskim biegunie zimna skoro tak duze opoznienia u Ciebie...

Niedaleko Poznania, na skraju Puszczy Zielonki bytuję. Termomert samochodowy pokazuje zawsze, że u nas jest ok. 3 stopni chłodniej, niż w Poznaniu, a gdy wieje wiatr, odczucie chłodu jest odrobinę większe

Ale faktycznie zauważyłam, że u mnie rośliny są opóźnione w stosunku do kwitnień u innych forumowiczów. Te same odmiany startują u mnie jakiś tydzień później.

Wczoraj byłam na działce, oprócz tej kępy rudego liliowca kwitł jeszcze liliowiec rdzawy, 'Blue See' miał 2 kwiaty i jeden ciemnobrązowy miał kwiat przekwitnięty. 2 odmiany od Ciebie dopiero zbierały się do pękania pierwszego pąka.



Liliowiec 'Double River Wye' ma mnóstwo łodyg z pąkami kwiatowymi, ale tylko 3 kwiatki były rozwinięte. Pozostałym kilku liliowcom dopiero rosną pąki.

Hiacynta wrote:
W linii prostej kilkanaście km dalej na południowy zachód, Alinko - także wczoraj - mój 'Double River Wye' wyglądał tak :
03.07.






Jak widać ma jeszcze całe mnóstwo pąków

U mnie też opóźnione kwitnienia... Ostatnie zimne noce, deszcze i silny wiatr też sytuacji nie poprawiają
Wczorajsze:
Watchyl Lavender Blue i All Fired Up


Treasure Map


Zmasakrowany Zephyr's Song


Pretty Fancy


Mary Todd


Primal Scream

Robercie, czy to na pewno on?

Mystic Image


Wonder of It All

Zasiedziała siewka


Nowe - pierwsze kwitnienie