Dziś przespacerowałam się po ogrodzie. Po przymrozkach jest armagedon. Zmarznięte wiśnie, czereśnie, śliwka, porzeczki, winorośle, borówki, budleja, orzech. Masakra.
Wczoraj było pogodowe urozmaicenie bo deszcz, grad, wiatr i wichrowe porywy, a wszystko przeplatane promieniami słońca, chmurami znikąd i ogólnym ziąbem.
Dzisiaj pochmurno z przejaśnieniami przy temperaturze na razie plus 5 stopni. Wyciągnęłam moją całą broń okrywczą i wybieram priorytety. Okryję truskawki, lilie, doświadczalnego pomidora w tunelu, niektóre byliny, które wystartowały, a mogą zmarznąć, jak np. budleja. Rozsady już wniosłam do ogrodu zimowego.
Za chwilę...
Aniu dziękuję
Wykopię przesadzę ,część, np połowę .
Drugą zostawię ,bo mają lada dzień już wejść
na działkę z próbą odwodnienia naszej części w której
stała woda .
Oby to coś dało .
Gro roślin w tym budleja stała po pachy w wodzie
długie tygodnie .
Dopiero teraz od wiosny jest ciut większym krzewem .
Dwa, czy trzy tygodnie temu przesadziłam spory krzak (nie ma strasznego systemu korzeniowego ). Ze dwa dni była trochę przywiędła, ale szybko wyprostowała listki. Przed przesadzeniem sporo skróciłam pędy.
Kupiony na jakiejś wyprzedaży z litości (nie za bardzo lubię białe kwiaty) wysoki biały:
W donicy z budleją - pięknie się komponuje z jej szarozielono niebieskimi listkami.
Zdjęcie z daleka, bo nie mam czasu ani sił wyrywać morza pokrzyw...