Forum Ogrodnicze Oaza

Podobnie ja u Ciebie. Lubię się z tobą droczyć życzliwie (zresztą, ty ze mną też)

Bardzo przepraszam, ale przez kilka dni mnie nie będzie, bo się z lekka rozłożyłam.

Wracaj szybko nam kochana do zdrowia Wygrzewaj się w łóżeczku

No właśnie...ja z większym lub mniejszym skutkiem walczę z różnymi zarazkami...I powiem wam tak: cholera mnie bierze gdy słyszę jak ludzie kaszlą w marketach.Przecież powinni siedzieć w domu!
Wygrzewać choróbsko a nie zarażać innych! Powinien być nakaz noszenia maseczek dla wszystkich kaszlących!
Krystencjo...walcz i wracaj do zdrowia ...będziemy czekać
I...byle do WIOSNY

Krysiu - zdrowia!

Wpadłam tylko na chwilkę, bo mnie telepie jak na dobrym kacu i jakby mróz był w domu z temperaturą -20 stopni. Czasami śmiesznie jest podczas choroby, bo wzrok płata mi figle i tekst widzę w tęczowych barwach - czyżbym wiosnę na ekranie już widziała. Zaraz wskakuję z powrotem do łóżeczka. Ślicznie wam dziękuję że jesteście duchem choćby ze mną w tej chwili i wasze ciepłe słowa dodają mi siły do przezwyciężania tej paskudy. Dzięki raz jeszcze Wam wszystkim!!

Kochani, już jestem. Co prawda z lekka osłabiona jeszcze ale dam już radę funkcjonować na forum. Dziękuję że byliście ze mną.

To wszystko przez te różnice temperatur-miała być terapia wstrząsowa dla niekwitnącego grudnika a tu widać i Ciebie dotknęło mrożenie wzrokiem i chuchanie
Chuchaj więc na siebie i dmuchaj, cobyś nam tu nie podupadała więcej.
Ja się ostatnio czuję niewydolna oddechowo-jak już tak w temacie chuchania i temu podobnych-łapię potworne zadyszki po podbiegnięciu do autobusu a prócz tego chwytając chłodne powietrze ustami (jak było zimniej parę dni temu)nabawiłam się chrypki i kaszlu, uciążliwego zwłaszcza nocami...

Tofciu jest uroczy
Dobrze,że już wyzdrowiałaś

Straszliwie nie lubię chorować, bo przez nią czasami bywam niepotrzebnie "podminowana". No ale już jest dobrze.

Tia...a kto lubi chorować? ... No chyba, że jest się hipochondrykiem
Ciekawe jaki stosunek do chorób mają nasi, zieloni podopieczni Gdyby tak umieli wysyłać sygnały na początku choroby z ukierunkowaniem na leczenie ...byłoby pięknie

W zupełności nie kumam hipohondryków - im chyba sprawia przyjemność w wyszukiwaniu u siebie najprzeróżniejszych chorób? Toluś, może i nasze roślinki wysyłają jakieś znaki o atakującej ich chorobie, tylko my, ludziowe ślepoki zaślepione ich kwitnieniami, czasami ich nie zauważamy. Ach, gdyby one umiały mówić po ludziowemu....

Czytałam o przeprowadzonym eksperymencie chyba w USA. Kwiaty rosły w części wejściowej domu. Podłączono je do wykrywacza impulsów i zaaranżowano włamanie. I okazało się, że gdy w normalnych warunkach drgania były określone jako normalne, to w chwili pojawienia się włamywacza wskażnik zaczął szaleć!
I jak to wytłumaczyć?
Podobno kwiaty czują nasze wibracje, dokładnie wiedzą, że zbliżamy do nich swoje dłonie...szok? Dla mnie, nie

Ogólnie to dla mnie to też nie jest szokiem. Wszak już dawno udowodniono, że rośliny do których ich opiekun gada, lepiej rosną i ładniej kwitną.

Edit: Ponieważ nic się u mnie nie dzieje i nie mam na razie nowych fotek, a ten obecny wątek jest już zbyt długi - więc go zamykam.

Nowy wątek jest tutaj => forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...oja-czyli-pasja-moja