Forum Ogrodnicze Oaza

Przedwczoraj, regulując populację hiszpańskich ślimaków, dotarłam do mojej azalii. I znowu historia z zeszłego roku się powtarza, cała obżarta przez opuchlaki. Wydaje mi się, że susza służy tym "bandytom". Przyłapałam 7 par in flagranti, ubiłam, ale są tak twarde, że trudno je zgnieść w palcach. Wczoraj poszłam tam ponownie i zrobiłam portret, padało trochę, więc to chyba nie był dobry moment na seks, bo już były samotne. Ubiłam trzy sztuki. Skontrolujcie swoje krzewy nocą, w dzień chowają się przed ptakami.

Dwa razy podlałam moje rodo gnojówką z wrotycza (Alu - jeszcze raz pięknie dziękuję!). Cuchnęła nieziemsko, na miejscu pędraków opuchlaka uciekałabym z krzykiem. No i efekty są, może nie na 100%, ale jednak, gdyż wgryzów jest zdecydowanie mniej niż w ubiegłym roku.

Świetnie, że wrzuciłaś zdjęcie sprawców. Tak niepozornie wyglądają... Musiałabym chyba latarkę czołową zakładać, żeby je wytropić, ale dobrze wiedzieć, jak wróg się prezentuje

Rubia tę gnojówkę w jakim stężeniu podawałaś rododendronom ? Akurat mi dojrzała i czas by wypróbować.

Jolu, trudno mi ocenić Miałam wiadro 10 l, do połowy wypełnione pociętym świeżym wrotyczem. Kiedy zawartość przefermentowała, nalewałam ją do konewki wiaderkiem dwulitrowym. Konewka ma 8 l pojemności, czyli 1/4 zawartości stanowiła czysta gnojówka. Ja rododendronów mam niewiele, więc wystarczyły mi 4 konewki na wszystkie. Po tygodniu zrobiłam powtórkę z rozrywki, z nową porcją gnojówki. Nie sądzę, żeby wrotycz zaszkodził rododendronom, spalił im korzenie czy coś w tym stylu. Nie widzę żadnych złych skutków podlewania. A dorosłych opuchlaków, sądząc po wgryzach, jest zdecydowanie mniej, mam nadzieję, że dotyczy to i pędraków w glebie.

Jeśli ktoś woli mieć dokładne wskazówki, można kupić gotowy wyciąg z wrotyczu. Oglądałam, miałam w ręce - tylko przy mojej ilości musiałabym wziąć mały kredyt, by wszystkie zaopatrzyć. Co innego przy kilku krzewach.

Sprzedawca w sklepie ogrodniczym polecił mi biopreparat Opuchlak-limit. Nie był zabójczo drogi, ale opakowanie 10 g starcza na konewkę 5-litrową, czyli właściwie na jeden krzew. Można go jednak używać również do oprysku i wtedy, według producenta, taka porcja wystarcza na 100 m kwadratowych roślin. To już znacznie lepszy parametr Jeszcze nie wypróbowałam, gdyż u nas prawie każdego dnia przechodzą małe, słabe deszcze, akurat takie, żeby zmoczyć liście i spłukać z nich oprysk. Jeśli jednak zapowiedzą przynajmniej kilka dni bezdeszczowych, wtedy opryskam moje rodo.