Forum Ogrodnicze Oaza

Jeżeli planuje się tylko trawnik, to wystarcza niewielka warstwa w miarę żyznej ziemi. Zdarzyło nam się założyć trawnik na gliniasto-piaszczystym podłożu, nie nawoziliśmy czarnoziemu, bo akurat nie było takiej możliwości. Daliśmy nawóz i posialiśmy. Trawnik dobrze sobie radzi. Gdyby znajdował się przy domu (a nie na działce, gdzie rzadziej bywamy), to wystarczy podlewanie, nawożenie, aeracja, koszenie itd. i byłby jeszcze lepszy.
Skoro Anglicy mają trawniki po paresęt lat i nie zakładają ich co i rusz na nowo, tylko pielęgnują, to warto czynić podobnie. Trawę trzeba dożywiać, podlewać i wszystko co pisałam wcześniej.
Oczywiście warto dać na początek lepsze podłoże, można dać także nawóz na start i potem "tylko dbać". Trawnik bez opieki nie będzie nigdy dobry. Nie bez kozery mówi się, że zakładając trawnik urządza się sobie "obóz pracy przymusowej".

Witam.

Pisze, bo nie znalazlem w sieci jednoznacznej odpowiedzi. Czy moge uzywac do uzyzniania moich dzialkowych piaskow zuzyty zwirek betonitowy lub silikonowy od kotow? Oczywiscie bez odchodow stalych.

Witam mam pytanie,co mam robi z bazylja ktora po paru dniach marnieje? Kupuje w przypatkowych sklepach;Prosze o pomoc

Drobno posiekać, wymieszać z odrobiną oliwy i zamrozić.

Witam. Nie wiem o co chodzi z tym siekaniem?

Czy bazylia którą kupujesz jest w doniczkach?.Jeśli tak to przesadź w ziemię kompostową postaw na oknie i niech sobie rośnie a jeśli w pęczku to tak jak pisze Waldek
drobno pokroić i ......

Witam.Doniczkowa i nigdy nie moge sie dochowac ,okazalej bazylii

żwirek się nie nadaje, to ze względu na choroby i pasożyty. Mimo tego, że kot może być zaszczepiony i odrobaczony, nigdy nie wiadomo co w sobie nosi. Szczególnie jeśli miała ta mieszanka zasilać warzywa.
Nic co miało kontakt z fekaliami, z reguły się nie nadaje.
Jedynie woda mydlana, po kąpieli jest świetna do podlewania roślin Oczywiście oprócz warzywniaka i krzewów owocowych

Koty są nosicielami toksoplazmozy. To rodzaj pasożyta wyjątkowo niebezpieczny dla kobiet w ciąży.

pl.wikipedia.org/wiki/Toksoplazmoza

Z całą pewnością silikon to nie jest coś, co się rozłoży. Zatem na pewno również nie użyźni. Ja wsypywałam zużyty żwirek do nor gryzoni w celu odstraszenia, ale do użyźniania raczej się nie nada. Czasem są żwirki typu trociny, te może by jeszcze uszły

sax128 wrote:
To mało.Będąc mężczyzną trzeba jeszcze nie mieć żony ani dzieci płci żeńskiej.

Nie każdy kot jest zarażony, nie każdy człowiek ma szansę zarazić się toksoplazmą od kota.
Po pietwsze - kota można zbadać, czy jest nosicielem, a po drugie wystarczy podstawowa zasada, że często myje się ręce
Po trzecie, w dzieciństwie każde wakacje spędzałam u babci, gdzie zawsze było parę kotów swoich i dochodzących, jak to na wsi, a poza tym, gdy babcia nie widziała wyjadałam obiad prosiętom z korytka. Gdy coś przeskrobałam, chowałam się w psiej budzie, a Morusek zapchlony był okrutnie Ręce miałam dobrze wymoczone w stawku, w bajorku albo w jednym ze strumieni. I mimo tych drastycznych zaniedbań przeżyłam w świetnym zdrowiu Teraz pewnie moją babcię zamknęliby za zaniedbania w opiece, a rodziców pozbawiliby praw za oddawanie dziecka w nieodpowiednie ręce

To, że Ty nie złapałaś toksoplazmozy nie znaczy, że problemu nie ma. Skutki są na tyle poważne, że należy sobie darować nawożenie kocimi odchodami.

Dzieki Hiacynta!!! Ja bawilem sie w piaskownicy do ktorej sral moj pies i wszystkie koty. Zyje, mam sie zdecydowanie lepiej niz "sterylni". Aha, zony niet, corek niet - niech zadzi toksoplazmoza. Mnie na pewno nie zabije hahahahahahahahahahaha!!!!Hiacynta wrote:

Nie ,nie każdy kot jest zarażony i nie każdy człowiek złapie infekcje od zarażanego kota, ale się zdarza. Znam mnóstwo kobiet, które jako dziewczynki wyniańczyły mnóstwo kotów i są zdrowe., Ale moja przyjaciółka z liceum 30 lat leczyła się na tzw "wilczą chorobę" i pozostała bezdzietna. Nawet kota nie miała w domu. Wysypując żwirki do ogrodu stwarzamy niepotrzebne zagrożenie jak nie dla siebie to dla dzieci przyjaciół które będą się bawić w naszym ogrodzie. Zagrożenie absolutnie niepotrzebne, bo to nie tylko toksoplazmoza, jest jeszcze parę chorób pasożytniczych i bakteryjnych które zwierzęta, nie tylko koty przenoszą. Wiem o tym ja, wie Krecik Stary i jeszcze parę osób. Coraz rzadziej słyszy się o robakach u dzieci. Przyczyna? Kanalizacja i coraz większa świadomość u ludzi, że odchody obojętnie czy ludzkie czy zwierzęce są siedliskiem chorób i pasożytów. Wysypywanie byle gdzie żwirku po kotach,pozwalanie załatwiać się swoim pupilkom wieczorem w piaskownicy, to bezmyślność i pogarda dla innych.Nawet jeżeli to zagrożenie jest w obrębie naszego domostwa.

Hiacynta ma rację, kota można zbadać. Ja tak zrobiłam i wiem, że moje koty nie mają toksoplazmozy Jest jeszcze jedna rzecz, jeśli będziesz wysypywał żwirek do ogrodu, bądź pewny, że wszystkie koty z okolicy się zlecą i będziesz miał wesoło

Wesoło będziesz miał jak dżdżownice zaczną miauczeć,warzywa będą "pachniały" sikami kocimi,a Tobie urosną pazurki i zamiast iść do ubikacji,będziesz kopał kocie dołki .We wszystkich informacjach dot.sposobów kompostowania wyraźnie mówi się ,że do masy kompostowej nie dajemy żadnych odpadów tak kocich,psich i innych osobników,które żywią się mięsem.To tak ogólnie,a ta dyskusja wydaje mi się zupełnie niepotrzebna.I wcale nie jest śmieszna.

Pewną atrakcją jest ganianie co miesiąc do weterynarza z kotem. To że kot w momencie badania wolny jest od toksoplazmozy nie oznacza, że będzie zdrowy na wieki wieków.

Osobiście wolałbym za 20 zeta kupić torbę granulowanego obornika i mieć święty spokój.