Forum Ogrodnicze Oaza

sly napisał:
Sylwek.
Nie ma potrzeby porównywania ANHK do EM-ów ponieważ są to dwa bardzo różniące się od siebie pod względem jakości i zawartości bio-preparaty. ANHK jest bio-preparatem kompleksowym który wspomaga prawidłowy przebieg procesów metabolicznych zachodzących u roślin i chroni je przed wszelkimi organizmami chorobotwórczymi. ANHK zawiera w sobie makro i mikroelementy w formach bezpośrednio przyswajanych przez rośliny, aminokwasy, enzymy, kwasy humusowe, oraz całe spektrum pożytecznych organizmów i mikroorganizmów począwszy od nicieni poprzez pierwotniaki, archeony, promieniowce glony na pożytecznych bakteriach i grzybach kończąc.
Em-y natomiast to tylko kilkadziesiąt wyselekcjonowanych rodzajów bakterii oraz szczepów grzybów, często pobieranych z nie do końca zrozumianego źródła jak chociażby z kory drzew egzotycznych, czy też ze żwaczy krów. Ponadto mogą to być i są mikroorganizmy które ze względu na umieszczenie ich w szczelnie zamkniętych opakowaniach, w których są pozbawione dostatecznej ilości tlenu oraz substancji odżywczych ich aktywność jest redukowana do stanu zbliżonego do anabiozy.
Przelanie kupionego preparatu do wody i zrobienie nim oprysku roślin ma identyczne działanie co oprysk zrobiony wodą zmieszaną z mydełkiem FA. Przed użyciem jakiegokolwiek bio-preparatu EM zawierającego formy przetrwalnikowe grzybów i bakterii aby przerwać proces uśpienia metabolicznego mikroorganizmów należy go wcześniej poddać procesowi germinacji.

ANHK wymaga trochę zaangażowania, czasu i odpowiedniego, choć nieskomplikowanego, sprzętu. No i musi być na działce elektryczność, a wiem, że nie każdy ma. Nie każdy więc ma możliwość wyprodukować sobie ANHK i dla tych co takiej możliwości nie mają alternatywą mogą być EMY. Jak to mówią na bezrybiu i rak ryba. Dla naszej, szczególnie zdegradowanej, gleby i roślin lepiej będzie jak w jakiejś formie dostaną mikroorganizmy. Skoro więc ktoś nie ma innej możliwości to niech wykorzysta EMY.

Masz rację, nie każdy ma czas na takie działania nie mówiąc już o cierpliwości jaką trzeba mieć by doglądać bardziej długotrwałych procesów. A niestety może się zdarzyć, że przygotowanie mikstury (tak nazywa tego typu rzeczy moja 4-letnia córka) zakończy się niepowodzeniem. A EM zapewne przynosi jakieś pozytywne skutki.
Gosia, czy Ty już opisywałaś bardziej szczegółowo efekt twojej przygody z EM?

Sylwku opisywałam w swoim temacie ogrodowym. Może nie tak szczegółowo jakby na to zasługiwał temat, ale co nieco można dowiedzieć się o moich doświadczeniach z Emami. Jestem dość zabieganą osobą, ale w wolnej chwili obiecuję w tym dziale opisać je bardziej szczegółowo. Tylko kiedy to będzie...
Tymczasem zapraszam do mojego wątku (link w stopce), w którym opisałam całą moją przygodę z ekologią w ogrodzie i gdzie opowiadam o różnorakich metodach i środkach które eksperymentowałam. Mam nadzieję, że spodoba Ci się lektura, tylko uprzedzam ja dość gadatliwa jestem.

Gosiu i Sylwku.
Zdaję sobie z tego sprawę, że najłatwiej jest pojechać do sklepu i wrzucić produkt do koszyka, a jeszcze łatwiej powierzyć opiekę ogrodu firmie zewnętrznej. Niestety ale ogrody w których nie stosuje się chemii są formą aktywnej pielęgnacji ogrodu i wymagają od nas bliskiego z nim kontaktu. Ja w swoich postach nikogo nie namawiam do stosowania tego czy innego produktu. Staram się rzetelnie przedstawić obie strony medalu pozostawiając decyzję wyboru środka osobom zainteresowanym tą formą dbałości o ogród. Duży wpływ na wybór produktu ma reklama i agitacja.
Osoby które śledzą tematy bio-preparatów zapewne zauważyły, że z takiej formy promocji EM-ów chciał skorzystać w innym wątku MIKROBIOTYK.
Gdy Przedstawicielowi Handlowemu dużej znanej na polskim rynku firmy dystrybucyjnej zaproponowałem, że z miłą chęcią przyłączę się do wymiany doświadczeń w zakresie stosowania preparatów zawierających mikroorganizmy, to wyraził mi wdzięczność. Gdy go poinformowałem o fakcie pozyskiwania ich własnym sumptem i sporządzania z nich ANHK, to zniknął bez śladu. Myślę, że była to najlepsza odpowiedź na pytanie który z tych dwóch biopreparatów jest skuteczniejszy w działaniu i najlepsza rekomendacja dla Actively Aerated Compost Tea.

Waldku, tu nie toczy się dyskusja, który z preparatów jest lepszy, bo ocenę zostawmy użytkownikom. To też nie temat na porównywanie obu produktów, (może warto taki założyć ). W tym temacie zapraszam wszystkich, którzy kiedykolwiek korzystali z Emów do rzetelnego podzielenia się swoimi doświadczeniami.
Bardzo, bardzo, bardzo, proszę. W tej chwili wątek zaczyna przypominać dysputę przekupek na targu która z nich sprzedaje lepsze jaja.

Często w różnych postach dotyczących EM ludzie którzy zachwalali ten produkt pisali, że w znacznym stopniu ogranicza on rozwój chwastów. Zastanawiam się jak mikroorganizmy potrafią rozpoznać króa roślina jest chwastem, a która jest pożyteczna dla ogrodnika. Właśnie takie informacje powodują, że mało wiarygodne są opinie dotyczące skuteczności tego środka.
A może coś jednak jest na rzeczy - co myślicie na ten temat?

No cóż, ja nie zaobserwowałam, ograniczenia rozwoju chwastów. Chwasty reagowały podobnie jak inne rośliny, czyli miały się dobrze, ograniczało je jedynie systematyczne pielenie.

sly wrote:
Myślę, że na te jak również wiele innych nurtujących nas pytań najlepiej odpowiedziałby pomysłodawca i właściciel tego wątku który napisał:

Darku.
Zachęceni i zaproszeni do dyskusji czekamy na gospodarza.

Witam ja tą tezę chciałbym obalić emy nie rozpoznają rośliny które są dobre a które złe efekt zastosowania mikroorganizmów będzie taki jak na roślinę tzn chwasty będą rosły jak nigdy tak wynika z moich doświadczeń ale tak samo będzie w przypadku jak nawozimy rośliny w sposób naturalny chwasty zawsze będą rosły
tylko regularne wyrywanie ich tutaj pomaga

Przytoczę tu post Romy z Watku Biologicznie, organicznie, naturalnie, ekologicznie
Roma wrote:
Jeżeli ktoś podczas swoich obserwacji po zastosowaniu EM-ów ograniczył się tylko do niektórych chwastów bo miał np gleby ciężkie, nieprzepuszczalne i rosłyby u niego jaskry, złocienie, szczaw i babka zwyczajna i jeśli przyjąć założenie że EMy zmienią strukturę gleby sprawiając, że będzie lżejsza i bardziej przepuszczalna to te chwasty zginą.
Jeśli wokół dalej będą takie gleby ciężkie to nasiona chwastów lubiących gleby lżejsze i bardziej przepuszczalne będą musiały być przywiane z dalszych terenów więc zasiedlenie tego kawałka ziemi innymi chwastami zostanie na jakiś czas odsunięte w czasie.

chwasty nie zginą moim zdaniem bo ich siła kiełkowania jest zbyt duża ponieważ ich nasiona potrafią w ziemi przeleżeć ponad 10 lat przykład perz, skrzyp polny ma korzeń długości kilku metrów

Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami jak stosować emy. Tzn czy może być zwykła woda z kranu do rozcieńczania? Czy ważna jest pogoda? Może być słońce czy nie koniecznie? Czy po podlaniu trzeba zruszyć ziemię?

agnesik12 wrote: forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/e...hk-wyciag-z-kompostu

Agnesik,
w instrukcjach stosowania EMów najczęściej jest napisane, że do rozcieńczania "najlepsza jest woda deszczowa". Nie oznacza to, że nie możesz użyć wody z kranu, możesz. Jeśli jednak inwestuje się swoją pracę i środki w poprawę kondycji swojego ogrodu, to warto zrobić to jak najlepiej. Warunki takie jak pogoda mają też znaczenie, zbyt duże nasłonecznienie ma także działanie bakteriostatyczne (wyższa temperatura) i zanim EMy dostaną się w docelowe miejsce część z nich łatwo może się stać nieaktywna. Szczególnie to jest ważne podczas oprysków preparatami zawierającymi EMy. Wszystkie wskazówki do zastosowania konkretnego preparatu są podawane na ulotkach, warto się zastosować.

Także dalsze nasze postępowanie w ogrodzie jest istotne dla zastosowanych preparatów. Bo co z tego, że zastosowaliśmy EMy, jeśli za chwilę po pojawieniu się pierwszego szkodnika czy choroby grzybowej, bakteryjnej, polecimy po opryskiwacz i zastosujemy środki chemiczne? Warto mieć świadomość, że wszystkie te nasze działania mają na siebie duży wpływ.

Stosowałam preparaty EMy w postaci podlewania rozcieńczonym preparatem oraz opryski roślin. Od tego czasu w swoim ogrodzie nie używam preparatów chemicznych. Szkodniki najczęściej zbieram - jeśli tylko się pojawią, albo używam naturalnych preparatów przygotowanych przez siebie. Podobnie w przypadku pojawienia się patogenów roślinnych. Kupuję także preparaty gotowe typu Biosept czy inne, które są zgodne (posiadają odpowiednie rekomendacje) z prowadzeniem ogrodu ekologicznego. Jeśli jakieś rośliny bardzo chorują i sytuacja się powtarza wolę zrezygnować z danej odmiany - eliminuję je ze swojego ogrodu. Stosuję nawożenie naturalne.

Pytałaś jeszcze o wzruszanie ziemi - stosując podlewanie z EMami nie wykonywałam go. W większości przypadków krzewy czy drzewka są posadzone w darni trawnika, więc nawet nie było takiej możliwości. EMy rozcieńczone z wodą i tak wnikają do systemu korzeniowego.

Danielo dziękuję za podpowiedź. W następnym tygodniu zapowiadają deszcze więc chyba poczekam z tym podlewaniem. Najgorsze jest to że nie mam wody deszczowej. Ciągle się głowię nad jakimś rozwiązaniem dla deszczówki. Najlepszym byłby zbiornik pod ziemią ale drogie to to. Chyba na razie zakupię beczkę. Tylko co to za marna ilość ;(

Czy woda z kranu może zabić emy? Zmniejszyć ich działanie?

Agnesik,
Zależy ile wody potrzeba do rozrobienia dawki EMów, którą masz. Jeśli nie masz wyjścia, to można dodawać wodę kranową odstaną, czyli nalać do wiaderka i pozostawić na jakiś czas, potem delikatnie zlać z wiaderka (nie do końca). Podobnie jak się postępuje z wodą do podlewania kwiatów domowych.
A może ktoś w sąsiedztwie ma deszczówkę? Można się ładnie uśmiechnąć.

Agnesik-jedna beczka to faktycznie mało,ja mam 10 beczek 200l i to już jest coś 3 beczki mam połączone ze sobą i te stoją pod rynną a do pozostałych przepompowuję wodę, kiedy te pod rynną są pełne.