Forum Ogrodnicze Oaza

Nie wiem w pracy mam ok. 20 stopni, więc już nie wiem, ale trzeba próbować do skutku

W sumie tam skad pochodzi to chyba nie ma okresu spoczynkowego, więc może warto ja po prostu z balkonu, tarasu zabrać do domu
i uprawiać w podobnej temperaturze. Trzeba by było to przetestować.

Zimą dla sundavillii niekorzystne jest wypuszczanie młodych pędów, jest teraz za mało światła, młode przyrosty są wyciągnięte, mają słabe liście, ogólnie osłabiają roślinę. Dlatego, ze względu na krótkie dni zaleca się zimować dipladenię w obniżonej do 15⁰C temperaturze, z minimalnym podlewaniem, by roślina nie wypuszczała nowych przyrostów.
Parę razy próbowałam dipladenię zimować w domu, ale zawsze kończyło się to rozpoczęciem wzrostu w lutym, a latem roślina nie miała siły na kwitnienie, była długa z małymi listkami.

Chyba że masz w pracy południowy parapet, zimą to dla roślin idealne miejsce, bo jest tam najwięcej światła.

Parapety mam od zachodu, będę próbować dalej, zobaczymy jak będzie z siłą kwitnienia latem, bo poprzednie próby przechowania w piwnicy (do 8-10 stopni) kończyły się tragicznie, więc się cieszę, że jeszcze żyje. Jak będzie słabo kwitła to wyląduje na kompostowniku i tyle.

Krysiu postaram się pokazywać zdjęcia o ile będzie co pokazywać
bo znowu obumierają młodziutkie listki
muszę czymś przeciwgrzybowym opryskać ale boję się czy nie popalę młodych przyrostów
no i ta Dipladenia stoi na stoliku razem z figą i Bungewillą które też wyrywne były i tych żal by było stracić
jeśli to choróbsko jakieś
Tak to wygląda może będzie co widać nie mam aparatu tylko telefonem cykam fotki





Carmen myślę że zakwitnie Twoja Dipladenia jest w świetnej kondycji tylko zapewnij jej jak najwięcej światła
i nie żałuj odżywki latem

moja w ubiegłym roku mimo wczesnego startu dała radę
zakwitła wprawdzie późno bo dopiero z początkiem lipca
po solidnym właśnie nawożeniu ale pięknie i długo kwitła
fotka z 29 lipca 2017

Dzięki, dałaś mi nadzieję, że jednak da radę, będę za nią trzymać kciuki i na wszelki wypadek postraszę kompostownikiem, jak do tej pory zawsze działało

Myślę że tu by się przydał oprysk Previcurem lub Baymatem. I jeden i drugi jest skutecznym środkiem przeciwgrzybowym.

Dzięki Krysiu
Też myślę że nie ma wyjścia
Muszę opryskać bo widzę że marnieją młode przyrosty a nie rosną

Carmen trzymam kciuki i ja

Carmen na jednej ze stron internetowych znalazłem taki opis zimowania sundaville:

Bardzo lubię sundeville i thunbergie, ale nie miałabym gdzie ich przezimować. Szkoda, bo są takie jak lubię!!

Moje piękności trzymam w zimie po prostu w domu ale przy dużych oknach południowych. to będzie ich 3 zimowanie. dzisiaj zabrałam je już do domu , bo nocą tylko 2 stopnie. kwitły całe lato.

Przepiękne i tez tak zrobię.Mam dwie w ziemi i jedną w donicy.Donica do domu a te dwie też wykopać? Naprawdę nie ma szans na ich przezimowanie w naszym klimacie?

Niestety nie przezimują w ziemi. Ja bym przesadziła w dość ciasne doniczki i zabrała do domu. Moje po przeniesieniu do domu w ubiegłych latach długo jeszcze kwitły a potem zrzucały liście. Nie trzeba się tym przejmować. Najważniejsze, żeby nie przelać. W jednej z doniczek są moje jesienne szczepki z ubiegłego roku,(trzy kolory) te podlewałam normalnie jak wszystkie kwiaty domowe, pozostałe mniej, i jak widać dogoniły starsze rośliny. Stosowałam się do wyczytanej gdzieś porady,że im cieplej i widniej to trzeba częściej podlewać a gdy temperatura (oczywiście w domu) jest niższa i mniej światła to rzadko i mało, ot tyle aby nie ususzyć.

Donica już w domu pozostałe

do wykopania. Asz szkoda mi zanosić ją do chłodniejszego 18C pokoju na gorę skora tak pięknie jeszcze kwitnie i tym samym zdobi salon ale już ogrzewany 22-24C.
Teso czy trzymasz je normalnie w pokoju czy przenosisz w chłodniejsze miejsce?

Moje też są teraz w salonie, ale gdy przekwitną i zaczną tracić dużo liści, przenoszę je do sypialni, gdzie jest chłodniej. Podlewam rzadko, czasem zraszam.

Nie dbam o nie specjalnie, byle nie uschły całkiem. O ile pamiętam to do grudnia strasznie śmiecą, ciągle z nich coś opada, kwiaty, pąki nawet te malutkie i liście, sprzątam i tyle.

Moja dipladenia zmarzła przez jednorazowy przymrozek w październiku... liście uschły w kilka dni, myślałam, że pędy też zmarzły i poschły więc będzie do wyrzucenia. Na początku grudnia wniosłam ją do domu bo przymrozków nie było przez 1,5 miesiąca . Obskubałam z suchych liści i postawiłam na parapet w sypialni. Pomyślałam co bedzie to będzie, najwyżej zasilę bio odpady Po kilku dniach zauważyłam, że od podstawy wypuszcza nowe pędy. Przeżyła . Podlewam co tydzień. Niech rośnie. Oby do wiosny

Witam! Jestem tu Nowa! Pochwalę się moją sundaville którą kupiłam w ubiegłym roku i udało mi się ją przezimować w domu (kiedy był mróz) i na balkonie w pogodne dni. Tak wygląda dzisiaj na mojej balkonowej pergoli: