Forum Ogrodnicze Oaza

Kiedyś bardziej się przejmowałem roślinami. Teraz mój stosunek do nich się zmienił, jest luźniejszy niż niegdyś

Witajcie kochani
Znalazłam hojową biedę - wygląda upiornie, ale postanowiłam jej pomóc. Usunęłam wszystkie chore pędy i liście zostawiając najzdrowsze. Dokładnie wypłukałam starą ( fuj! ) ziemię z bryłki korzeniowej, a raczej z tego, co z niej zostało i posadziłam w podłoże perlitowe nasączone pożywką.
Jeśli pozwolicie, będę relacjonować reanimację hojki i w razie wątpliwości, zwrócę się z prośbą o pomoc

Trzymam kciuki

Anuś, jak najbardziej. Czekamy na foto-relację.

Przyszły zamówione szczepeczki hojek, posadziłam od razu do ziemi, mam nadzieję że jakaś część się ukorzeni

Aniu, jestem pewna że ta hojka w Twoich troskliwych rączkach zmieni się w piękną bujną roślinę

Dziewczyny, bardzo dziękuję za pokładane w moje możliwości nadzieje, a nie chciałabym Was i hojki zawieść, ale muszę zdawać sobie sprawę, że stan rośliny jest "agonalny", mamy połowę lutego ( zimno i ciemno ), a moje ręce są bardziej "zwierzęce" niż "zielone"...
Zobaczymy, jak pacjentka zachowa się w ciągu kolejnych 2-3 tygodni

Iwonko, teraz jest ciężki czas dla hoi, dlatego ukorzenianie może trochę potrwać. Nie zrażaj się tym bo za chwilę wiosna i rośliny odżyją

Aniu, a Tobie powodzenia z hoyą. Będzie dobrze

Aniu, te żółknące liście z ciemną kreską u nasady liścia świadczy o chorobie grzybowej. Pocięłabym hojkę na kawałki wybierając tylko te części które są niezaatakowane i wyglądają zdrowo. I wstawiłabym je do ukorzenienia na nowo.

Żabulka, bezlitośnie ucięłam wszystkie chore pędy, a kiedy czyściłam korzenie, okazało się, że jedna odnoga obumarła - więc i ją wyrzuciłam. To, co pozostało, oczyściłam w miarę możliwości i posadziłam do perlitu.
A skoro podejrzewasz chorobę grzybową, to dzisiaj zrobię stosowny oprysk profilaktyczny. Bardzo Ci dziękuję za troskę i pomoc

Miałam podobną niegdyś sytuację i tylko taka możliwość wchodziła w grę. Powodzenia, Anulka.

Zgodnie z umową i obietnicą zamieszczam zdjęcie hoi reanimowanej w perlicie. Siedzi w nim bodajże tydzień i na szczęście nie widzę objawów dalszej destrukcji, a to na tym etapie "leczenia" uznałam za sukces, bo jednak przeprowadzka i cięcie sanitarne były drastyczne. Obok w kubeczku z perlitem ukorzeniam sadzonkę innej hoi, w razie, gdyby eksperyment "OIOM" się nie powiódł

Brawo Aniu, bardzo dobrze sobie radzisz. No i jak tu nie twierdzić że masz zaczarowane łapki? Jestem z Ciebie dumna!

Hoya wygląda całkiem dobrze. Gdybyś nie pisała, że ją reanimowałaś, to nawet bym nie pomyślał, że coś jej było
Powodzenia w dalszej uprawie. Coraz bliżej wiosny, powinna dać radę bez problemu

Mija drugi tydzień odkąd posadziłam zmaltretowaną hoję w podłoże perlitowe nasączone pożywką ( do pomidorów nota bene ) - a ponieważ zareagowała pozytywnie na tę zmianę ( nie wykazuje objawów zamierania ), myślę, że etap OIOM-u możemy uznać za uwieńczony sukcesem, choć ostateczną odpowiedź dam pod koniec miesiąca. Jeśli zaczną pojawiać się nowe przyrosty, niezwłocznie powiadomię

U pozostałych wieloletnich rezydentek ( mam dwie zwyczajne, najbardziej popularne ) podlewanych za każdym razem nawozem do pomidorków, pojawiło się sporo młodych liści, rosną szybko i przybierają na sile. Wyczuły wiosnę, skubane

Aniu, to dobra wiadomość. Widać to podłoże im odpowiada Na przyrosty pewnie trzeba będzie dłużej poczekać, ale najważniejsze,
że już roślina nie zamiera Powodzonka w dalszej uprawie

Ano właśnie, po czym poznać czy szczepka pada?

Iwonuś, w przypadku dorosłej, reanimowanej rośliny musimy dłużej poczekać na objawy "padania", choć uważna obserwacja pokaże więdnące lub opadające liście, zasychające wierzchołki, zamierający stożek wzrostu ....

U maluchów pierwszym sygnałem ostrzegawczym może być gwałtowne więdnięcie i stopniowe zamieranie całej sadzonki. Przede wszystkim zwracam uwagę na kondycję liści, bo to one w pierwszym momencie informują nas, że coś złego się dzieje: patrzę więc na strukturę, kolor, "twardość", zasychanie, brązowienie ...

A to moje szczepeczki na razie wszystkie zielone i "soczyste", ale to za wcześnie żeby ocenić czy się przyjęły.