Forum Ogrodnicze Oaza

Anuś, jakie my tam znawczynie? myśmy amatorki hipeastrowe są! Nic więcej, ale dziękujemy za słowa uznania. Jest nam ogromnie miło!

Wiesz co Aniu, tak sobie myślę... może byś wymoczyła tamte cebule niewyrzucone tak profilaktycznie w preparacie Actelic 500 EC 0,1%. Następnie wysusz cebule dokładnie. Po niedługim czasie możesz dodatkowo opryskać cebule przeciw innym robaczkom ssąco-gryzącym preparatem Mospilan 20 SP. Powinno pomóc. Powodzenia.

Wspaniałe widoki Nic, tylko się zakochać

dana581958 wrote:
Hm, hmm ... powiadasz , nadęły się ? no widzisz
słyszą i rozumieją , co do nich mówimy
Tobie też słowa uznania się należą i to jak
Ewo , Ja mu się wcześniej przyglądałam , ale pewność trudno było mi nabyć
ale skoro też tak myślisz , to na pewno będzie Alfresco
to musi być on

Aniu , Ja z tymi kwiatami to za pan brat już jestem od dawien , dawna
Nabywałam cebule w sklepach ogrodniczych , na nazwy nie zwracałam uwagi
może nawet nie były podawane ? nie pamiętam
W każdym razie zawsze jak się na nie natykałam , to spontanicznie kupowałam
Dopiero tu na forum zachciało mi się ich ponazywać i z Waszą pomocą to się udaje
i taka to zemnie znawczyni
Jak to dobrze , że zeszłaś do piwnicy

Krysiu jeszcze taka fotę mam



i co ? Green Goddes ?

Tak, to on, Green Goddess. Zresztą sama zerknij:


(fotka zapożyczona z netu)

Układ tego rysunku zielonego w gardzieli hipeastra też ma znaczenie, bo jednej odmianie układa się (tak jak temu) w trójkąt, innemu w owal lub w koło, a jeszcze innej odmianie rozchodzi się promieniście (więcej lub mniej). Ilość zieleni w gardzieli (czy jest jej dużo czy mało) też ma wielkie znaczenie dla rozpoznawania odmiany. Natomiast płatki mogą być karbowane lub gładkie a u jeszcze innych odmian aksamitne. Wszystko ma znaczenie przy stwierdzaniu co to za odmiana. To tyle co zapamiętałam od pewnej dziewczyny, która była w tej dziedzinie mistrzem nad mistrzami!!

Tola wrote:
A więc kochana Tolu zapraszam Cię, bo.... Do zakochania jeden krok, jeden jedyny krok, nic więcej!!

Kerstin2309 wrote:
Co napisała osoba słabo się znająca
Krysiu, na moczenie za późno, cebule już rosną.
Ze mną zawsze tak, brak mi cierpliwości i hm, premedytacji. Jak mnie natchnie na roboty "okołoroślinne", musi być natychmiast - bo za chwilkę ktoś zadzwoni, ktoś mnie zawoła, coś znowu ode mnie chcą, w ostateczności psy coś zaczną broić - i po kompocie...
Mospilanu nie mam zresztą, z owadobójczych stosuję na moja cytrynę, bez przerwy atakowana przez tarczniki (miseczniki?) substralowski kompleksowy 2 w jednym, niby do róż, lecz sprawdza sie i na innych roślinach dość dobrze.
O moim zamówieniu nadal głucho .
Zielona Bogini urocza, nie mam żadnego białego, może by tak... generalnie te pojedyncze jakoś bardziej do mnie przemawiają, niż pełne - choć niby tamte to hu hu hu!

W ubiegłym roku kwitł mi już gdy wyniosłam go na zewnątrz czyli pewnie gdzieś w maju. Niezbyt o niego dbałam, ale dopiero tuz przed świętami stracił liście, choć cebulka jeszcze jest zielona. Dałam go do kotłowni. Jak długo mam go tam trzymać?

Emalko, jak kwiatek się zacznie rozbudzać do życia, to zauważysz wydostające się z cebuli młodziankowe liście lub pęd kwiatowy, bo niektóre rozpoczynają swój nowy żywot od pokazania liści a inne od kwitnienia. Odczekaj do tego momentu. Gdy już zauważysz że coś się zaczyna wykluwać, przenieś roślinę w jasne, ciepłe miejsce i zacznij ją podlewać na początku małymi ilościami wody, powoli je zwiększając. Następnie użyj nawozu do roślin cebulowych z przewagą potasu i fosforu, natomiast po przekwitnięciu kwiatu zacznij cebule zasilać nawozem o zrównoważonym NPK np: 20:20:20. Natomiast w lipcu (około środka miesiąca) zaserwuj roślince nawóz z przewagą azotu. Od września powoli zmniejszaj podlewanie aż do zera, a w końcu w października zaniechaj podlewania wogóle. Te liście które całkowicie zżółkną(!) należy obciąć, odczekać aż roślinie przeschnie podłoże na pieprz i wynieść na nowo do chłodu na czas spoczynku. Ja oczywiście z każdą wiosną gdy wsadzałam cebule do doniczek, serwowałam im nowe podłoże (wtedy przez miesiąc nie używamy nawozów), gdzie pod korzonkami układałam pokruszone drobno skorupki z jajek w celu dostarczenia im wapnia, którego potrzebują by pięknie wzrastać.
Aha, można w okresie wegetacyjnym nawozy używać naprzemiennie z Biohumusem.



Aniu (Latka), bardzo polecam Ci odmianę Alfresko choć to pełna odmiana. Na żywo wygląda o całe niebiosa cudniej niż na fotce, bez porównania. Miałam go kiedyś, jest na prawdę wspaniały i uwierz mi, będziesz zadowolona z niego po zakupie.

Emalia 112 swoje cebule trzymam w piwniczce ciemnej i chłodnej /ok 10- 12st/Przynoszę do domu jak widzę pączek kwiatowy.
Nie wiem jakie warunki masz w kotłowni.Ale zasadniczo hippeastra potrzebują dwa - trzy miesiące odpoczynku. Po tym czasie powinny wznowić wzrost.Jeśli nie, to pod koniec marca, początek kwietnia, przynieś je do domu, postaw w widnym miejscu i delikatnie podlej.Z dalszym podlewaniem wstrzymaj się aż pokaże się pąk lub liście.

Pozdrawiam Ewa.

U mnie w kotłowni też jest nie więcej jak 12st, bardzo dobrze przechowują sie wszelkie cebule, w piwnicy mam za dużą wilgotność.W ubiegłym roku też je tam trzymałam , ale one dopiero w połowie kwietnia ruszyły z wegetacją. W tym roku poszły jeszcze później spać i chyba jeszcze później się obudzą.Ale jak mówisz że dwa miesiące wystarczy, to faktycznie w marcu przyniosę je do domu.

Te co usypiały mi na początku listopada, przynosiłam do domku na przełomie marca i kwietnia. Zazwyczaj był już widoczny pęd kwiatowy który się wyłaniał z szyjki.

Moje hippeastrowe szaleństwo trwa i pięknie się rozwija Gdybyście były tak uprzejme i mocno mi przywaliły w głowę patelnią, to będę bardzo wdzięczna i może się opamiętam

To jest część moich cebul.











Moje hippeastrowe szaleństwo trwa i niestety rozwija się
Będę wdzięczna jak mi przyłożycie patelnią w głowę w celu opamiętania się

To jest część moich cebul Trochę jest na innym oknie a reszta jeszcze w piwnicy






To są siewki z maja, czerwca 2016roku.





Takich skrzynek mam 9. W każdej jest inna krzyżówka.
Jesienią M przygotował mi grządkę - koński obornik, odkwaszony torf - i przekopał.Teraz popiół z kominka też jest na nią wysypywany.Wiosną jeszcze raz mi przekopie i mam zamiar wysadzić siewki i tuczyć.Jesienią po wykopaniu, uśpię je.SZALEŃSTWO.


Mam ochotę na kolejne krzyżówki - głupota. Przecież ja nie mam już miejsca!!!


Pozdrawiam. Ewa.












Trochę jest na innym oknie a reszta w piwniczce

Ewa łączę się z Tobą w bólu Mam tak samo, chyba nie ma na to lekarstwa

Ło matulu jedyna, ale Cię wzięło na hipki.
dana581958 wrote:
Ooooo, co to, to nie! Kochana, na przywalanie patelaszką na tym forum, to tylko kokolidek ma wyłączność!!!

dana581958 wrote:
Nie wiesz o co prosisz. Taka niesprawdzona terapia uderzeniowa może mieć odwrotny skutek - taki, że zaczniesz gromadzić hipki ze zdwojoną mocą.

A poza tym tu są sami uzależnieni; już, i ci co jeszcze nie, ale w przyszłości będą, Wiesz czym się kończą takie terapie współuzależnionych?... Wielkim hipkowym kacem.


A teraz u mnie kwitnie zachwycający czerwony NN, więc go pokażę.

Jolu, przepiękny. I ten lśniący środek - bajeczny. Mój klimat.
A jeśli chodzi o terapię dla mnie; M twierdzi, że mnie już nie pomoże nawet dobry specjalista. Myślałam więc, że może ta patelnia.....

Pozdrawiam. Ewa.

Oj Dana , oj Dana ...
ależ mi się podoba te Twoje hippeastrowe szaleństwo
Patelnią walić nie będę , ale w podziękowaniu i szacunku
kwiatuszkiem Ci pomacham
Ja , jeszcze ... za wysiewy się nie biorę , cierpliwości nie mam na takie maleństwa ,
wolę starszaki
A przy nich też trzeba się nachodzić
Dopinguje Ci strasznie mocno , by maluszkom brzuszki ładnie przyrastały
Masa kwitnień Ci się szykuje
Pokazuj , miła pokazuj
Moje trzy parapety podobne
szkoda , że tylko trzy mam

Fafka , Hipuś Twój mniam , mniam
Może to Royal Velvet ? tak coś mi się wydaje

To raczej mi nie wygląda na Royal Velvet, bo ma płatki za wąskie. Poza tym nie ten kształt.

Fafka, może cyknąć fotkę centralnie tak, by było widać w pęłni gardziel hipeastra i umieszczone w nim pręciki (tylko nie rób zdjęcia pod światło) Aha, jeszcze chciałabym zobaczyć nasadę kwiatu z łodygą od tyłu i boku (tak żeby jedno i drugie było dobrze widać)

Mi bardziej przypomina Benficę i Carmen, choć obstawiałabym to pierwsze.