Forum Ogrodnicze Oaza

Kerstin2309 wrote:
No kochana, opuszczasz się nawet w weekendy. Udzielam Ci nagany za brak aktualizacji. Chciałabym się do twoich zielonych troszkę poślinić, więc dawaj
Bo jak nie, to zrobię ci za karę takie coś: i takie coś:

Kerstin2309 wrote:
Zgadzam się z Przedmówczynią w całej rozciągłości i nawet obiecuję wpaść na ten Wilanów i wykonać powyższe osobiście i własnoręcznie jako egzekucję

Selinka, to wpadniemy tam dwie, jak bomby. Ty będziesz ją przypiekać, a ja będę ją dusić. No, chyba że się poprawi i zada jakieś zielonaskowe cykanki dla aktualizacji ogólnej. Wtedy może jej odpuścimy, co?!

Takich trzech jak nas dwie to ani jednej, Krysiu!
Aż się sama wystraszyłam i wstawiam foty u siebie, bo skoro taki reżim tutaj to lepiej nie podpadać.....

My tu chichy-śmichy a Koleżankę naszą cosik zawodowo wcięło albośmy ją przeraziły na amen

Gadulca sms-owego ciapnęłam sobie z nią wczoraj. Mówiła że jest tak zachetana, że piardnąć nawet spokojnie nie może.

No jak tam Ci Barakudko w tej nowej robocie? Dobrze? Chyba trudno Ci się odnaleźć w tej pełnej mnóstwa obowiązków rzeczywistości skoro od miesiąca do nas nie zaglądasz....

Powiem Ci, że ja trafiłam z moją nową pracą całkiem nieciekawie i jest coraz gorzej, więc muszę w międzyczasie przy zagryzionych zębach szukać czegoś normalniejszego... Kurcze, to nie ja jestem dziwna, naprawdę!Strasznego doła zawodowego złapałam od zeszłego piątku...

Coś mi się zdaje że nasza Barakudka zrezygnowała z forum. Smutno tu jakoś bez niej. Szkoda...

Też tak mi się zdaje, mam nadzieję, że zielenina Jej Broń Boże nie popadała i że chociaż w praktyce ma czas zająć się jej doglądaniem. Teorię , czyli paplaninę o podopiecznych łatwiej "obciąć".
SZKODA jednak, też mi Jej tu brakuje.....

Kochani!
Przyznaję bez bicia, że wcięło mnie na te 2 miesiące, że przepadłam bez słowa i głupio mi teraz jak diabli.
Niestety po 6 miesiącach powróciły dolegliwości z przełomu kwietnia i maje co najprawdopodobniej jest skutkiem silnego stresu związanego z moją nową pracą.
Od kilku dni jestem na zwolnieniu lekarskim, latam od lekarza do lekarza, od szpitala do przychodni itd. Terminy badań mam tak odległe, że szkoda gadać!
O samej pracy nie będę się rozpisywać, gdyż nie chcę nikogo urazić. Napisze jedynie tyle, że TO NIE DLA MNIE!

Zielenina ma się całkiem ok po mimo totalnego zaniedbania przez te 2 miesiące strat właściwie nie mam żadnych.
Kociambery porosły i obrosły, że hej!
Mam nadzieję, że teraz będę częściej zaglądać.
Pozdrawiam Was wszystkich i lecę nadrabiać zaległości.

Aga to czekamy na jakąś fotorelację z zieleniny.

I dużo zdrówka życzę

Barakudko, Kochana, jak się cieszę, że się pokazałaś!!!

Przykro, że z pracą u Ciebie nie poszło pomyślnie i że zdrówko zastrajkowało... Doskonale Cie rozumiem, powtórnie jestem na niemal identycznym etapie co Ty... Moje mega niezadowolenie z pracy dotyczy współpracowników, tzn części i to tej akurat "zwierzchniej", koleżanki/koledzy z mojego szczebla są jak najbardziej ok a i sama praca bez większego zarzutu.Suma summarum-kończy mi się trzymiesięczna umowa i widoków na przedłużenie raczej nie widzę a i moje rozdarcie wewnętrzne w kwestii, czy sama bym chciała zostać jest wielkie (konflikt: serce-rozum)... O tym jakie spustoszenia wywołuje taki stres w życiu pozazawodowym nawet nie chcę pisać....

Wielka ulga, że "Twoi zieloni" prosperują, że kudłaci mają się dobrze!
Jestem teraz na etapie masowego rozdawania i wyprzedawania maluchów fiołkowych, więc wiesz Aga, po znajomości i po sąsiedzku jakbyś coś chciała ... )
Trzymaj się zdrowo, nie dawaj się przeciwnościom!!!

Na stres u mnie sprawdza się .... nowy roślinny zakup.
Wczoraj rzuciłam się na maluszki, a że wiem, że i Ty lubisz, wklejam link:

Asiu, podeślij mi ten link na PW

Gdzieżeś, ach gdzieżeś Barakudko miła?

No wcięło mnie na dobre, nie ma co…
W moim buszu niewiele się pozmieniało. Straciłam sadzonkę Hoi Eliptica i jakoś nie mogę się z tym pogodzić tym bardziej, że to już moja 3 w krótkiej karierze Hojomaniaka...
Pocięłam swoją Monstrę Delicjosę na drobne kawałki bo zmieniła mi się koncepcja. Do wczoraj moja kompozycja składająca się z Monstery Deliciosy i Syngoniów wyglądała tak:

TYŁ



PRZÓD



A chcę mieć w donicy samą Monsterę, z powcinanymi liśćmi.
A że narobiłam z rozpędu wiele sadzonek, to będzie się czym wymieniać na wiosnę
Jedno Syngonium też pocięłam bo już wyciągnęło się tak jakoś nieładnie… Wiem, że to mega nieodpowiednia pora na takie zabiegi ale obie te rośliny są bardzo żywotne i powinny się bez problemu ukorzenić.

Zmiana konceptu wyjdzie tylko na dobre i będzie wyglądała pięknie. A Syngonium puść w zwisie - moje tak prowadzę i wygląda fajowo.