Forum Ogrodnicze Oaza

Wiesz co.... ja zaczynam polowanki na hojki: Rotundiflorę (dawna hoja sp. Square zwana Skwarką), Blashernaezii (potocznie zwaną ''Blaszką'') i Siarae (o nazwie potocznej Siarka lub Siara). A ty stopujesz z zakupami?

Ja czekam na jedną przesyłkę hoyową i w czwartek jedną hoykę ( parastica Loao odbieram a marzy mi się jeszcze Parastica Lao i Retuza. Znalazłam obie na Alle ale… Już muszę trochę zbastować bo zbankrutuję…
Dzisiaj przyszło do mnie Syngonium Bronze i tym właśnie zamykam swoją kolekcję na 5 roślinach: mam minaturkę, Białego Motyla, Velandii, jakieś takie rozcapierzone co nigdy nie pamiętam jak się nazywa, no i teraz doszło brązowe. Uff… Czuję satysfakcję bo zawsze chciałam mieć tą 5 i wreszcie mam.
Do kolekcji Krotonów brakuje mi jeszcze tylko jednego ( takiego o długich zielonych, żółto nakrapianych liściach) i też kolekcja będzie zamknięta na 4 szt.
Monstery mam wszystkie 3 które chciałam, więc temat zamknięty.
Marzą mi się jeszcze 2 Ficusy ale to przy okazji sobie jakoś przytulę...
Fiołków to aż nadmiar ale te co są już ze mną zostaną, tylko duble wiosną na wymianki przeznaczę.
Sukulentowo też jestem w pełni zaspokojona, chyba nawet dla 2 Crasul poszukam nowych domków, bo coś mi z nimi nie teges ( domów będą szukać C. Uszy Szreka i C. jakaś tam z szarymi liśćmi)
Storczyki jeszcze się zastanawiają czy już zacząć umierać czy jeszcze poczekać… Zobaczymy co z nimi będzie. Na razie jest ich 6 szt…
Syngonia i Philodendrony ( poza tym na którego czekam od Ciebie Krysiu) też już chyba w komplecie. No dobra- Brasilka muszę odnowić bo zginął gdzieś w gąszczu…
Hoye to zupełnie inny temat…

Pytanie tylko, czy jak skompletuje w/w rośliny to czy przestanę je znosić do domu..????

Barakuda wrote:
Odpowiem Ci na to pytanie zawczasu: Znoszenia nigdy dosyć!! - znane mi to z autopsji.

Bo ja bym chciała tak już nic nie chcieć tylko patrzeć jak zdrowo rosną i kwitną te, które już mam.
Lubię cofnąć się wstecz i popatrzeć na zdjęcia, gdy niektóre z moich roślin były zaledwie sadzonkami a dzisiaj są już słusznych rozmiarów. Przypominam sobie wtedy też te rośliny, które miałam i których z różnych przyczyn już ze mną nie ma i ku mojemu zdziwieniu stwierdzam, że brakuje mi zaledwie 2, może 3...

No tak sobie do Ciebie zaglądam i muszę stwierdzić

że ja już jestem na roślinnym "detoksie"nic więcej nie upchnę.

Zakupów już nie robię jeśli już to się wymieniam.

Ostatnio gdzieś w październiku wymieniłem się z cudowną znajomą z sieci i

zyskałem 11 pięknych hoi na pewno będziemy podtrzymywać znajomość

Seboll, ja przerobiłam już kilka grup roślin i kończę z eksperymentami co jest chyba dobrym objawem. Pierwszy raz planuję, wiem czego chcę bo wiem co się u mnie sprawdza ( i pod kątem warunków uprawy jak i pod kątem mojej opieki ale też i satysfakcji z hodowli).
Lubię kolekcjonować i zazwyczaj gdy spodoba mi się jakiś rodzaj roślin to po szybkim przeglądzie już wiem co chciałabym u siebie mieć i do tego dążę.
Z Hoyami wpadłam po uszy i tak się czasami zastanawiam, po co mi tyle ich ale sam wiesz jak to jest z Hoyami. Bardzo chciałabym już się zatrzymać, poprzestać, na tych, które chcą współpracować a z innymi dać sobie spokój ale z nimi to nie takie proste…

Sebek, ty to chociaż umiesz przystopować z chciejstwami i zakupami. Ja niestety chyba nadal nie, bo przed chwilką dokupiłam Macrophyllę ''Pot of Gold''. No nie mogłam, kuźwa, nie dało się inaczej!!!

Kerstin2309 wrote: Ja Ci się wcale nie dziwię-też ją widziałam i śliniłam się na nią,bo jest to absolutne top ten spośród hojek ale program w głowie "ja hoi już nie kupuję" działa jakoś bez zarzutu. Grunt to sobie coś wmówić i uwierzyć w to.

Selinka wrote: I ja ją widziałam ale ze względów finansowych musiałam spasować ale widzę, że na korzyść Krysi i dobrze, bo latem o kawałek się uśmiechnę

Agaaaa, ty żeś miała czuja że się na nią złapię,co?

Nic nie myślałam bo mi dech zaparło jak ją zobaczyłam i doznałam niedotlenienia mózgu...

A ja właśnie ''sprzątnęłam Ci'' sprzed nosa to, o czym tak bardzo marzysz!! Zgadnij co to!! Ale jestem wredna, co?!!!

Bez komentarza!!! Czekaj no, przyjdzie Kryśka na Matyśka!!!

Boszszszsz, jak dobrze że mnie hoje tak nie kręcą
Powariowałyście zupełnie

Leszek, no i co się dziwisz? Ty wariujesz ogrodowo, a my hojowo. Nie wiesz że na tym forum wszyscy mają większego lub mniejszego fiasia na punkcie roślin?!? I bez względu na to czy one domowe czy ogrodowe są!! No nie mów że trafiłeś na to forum z innego powodu, bo w ten bajer to Ci już na pewno nie uwierzę!!!


Aga, nie ja przyjdę juterkiem do Ciebie. Oj, nie ja!!

Krychna, kręcą - ale nie aż tak. Nic za wszelką cenę jak mawiają - dużo rzeczy mi się podoba ale stawiam sobie granice cenowe i już
A na to forum trafiłem właśnie z innego powodu

Ja to mam tak rzutami. Mam okresy, gdy robię przy nich wymagane minimum( zazwyczaj listopad-grudzień), potem przychodzi styczeń/luty i tak już tęskno mi do wiosny, że wpadam w szał kupowania, potem chodzę i głaszczę to co mam- zazwyczaj do czerwca, jest lato- można znowu kupować, potem letnio/ jesienne głaskanie i znowu zimowa posucha…
To nie wyssane z palca tylko wniosek z fiszek moich roślin…
Dzisiaj mam meeeega dobry dzień. Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwą osobą bo za sprawą kilku osób stałam się posiadaczką tak wspaniałych roślin, że nawet o takich nie śmiałam marzyć .

Fotki będą obowiązkowo ale jutro, przy dziennym świetle. Napisze jedynie, że od wczoraj mam nowe odmiany Hoy w postaci:
1. Carnosa White
2. Maehongsorn
3. Fitchii (CMF-8 )
4. Valliniana
5. Lauterbachi
6. Macgillivrayii Mount Tozer
7. Kerrii
Dostałam jeszcze pięknego Philodendrona, Dracenę, Szeflerę
Ech, co ja Wam będę pisać- jestem pijana ze szczęścia.

No to super!!!! Oby tylko kac nigdy nie nadszedł.