Forum Ogrodnicze Oaza

Incassata Moon Shadow:

Super! Pojedzie razem z resztą do Krysi a gdy się jej już rozrośnie to i mi Krysia nie odmówi

Ty dobrze wiesz kochana jędzo, że mam do Ciebie szczególną słabość.

Wiem, wiem Krysiu i nie omieszkam tego wykorzystać przy każdej możliwej okazji

Nie wtajemniczeni nie wiedzą że się jedynie pozytywnie wykorzystujemy w celach powiększania naszych zbiorków hojkowych. Po prostu te typy tzn. MY, już tak mają.

Jako, że i u mnie wiele roślin zaczyna się budzić z zimowego letargu, postanowiłam cyknąć kilka fotek.

Najpierw "stare" w nowej odsłonie:

Dzbanecznik dostał nowe lokum


Kilka sukulentów też miało przeprowadzkę do szklanej kuli


Umyłam okno w sypialni i zrobiłam z roślinami nieco porządku...


Monstera Deliciosa po zimowym cięciu wypuściła nowy liść i chociaż się jeszcze nie rozwinął to już widać, że będzie pięknie powcinany


Hoyowo…

Serpens i Retuza mają nowy szklany domek


Ruszyły:
Lauterbachii

Gracilis i Austaralis Lisa

I wiele innych już pnie się do słoneczka ale słoneczka brak…

I dzisiaj wypatrzyłam u mojej zwykłej Austarlijki pypcia kwiatowego. Ciekawe czy donosi…


Na testa kawałek Lacunosy trafiło do muszelki i teraz wisi w oknie…


Akwariowe sadzonki

Ukorzeniasz w seramisie... Ciekawe czy u mnie by to zdało egazamin? A tak swoją drogą, to gratuluję puszczalskich roślinek!

Tak, obecnie wszystkie hoye ukorzeniam w seramisie i jak na razie mam 100% sukcesu.
Właśnie przed chwilą ułamałam czubek wzrostu u Macrophylli albomarginaty co wybitnie podniosło mi ciśnienie bo była moją 40 hoyą, która podjęła wzrost… Teraz mam ich 30 na ok 70szt...

Ja sobie już w ogóle nie wyobrażam ukorzeniania hoi inaczej jak tylko w seramisie. Jest rewelacyjny a jego jedyna wada, to że zawsze mi go za mało...

To i ja spróbuję użyć seramisu. Kiedyś próbowałam ukorzeniać zielonaski w seramisie, ale coś mi nie wychodziło. U mnie najczęściej zdawał egzamin perlit lub zw3ykła woda.

Jedyną wadą seramisu jest jego cena bo tani to on nie jest. Na szczęście jest wielokrotnego użytku- ukorzeniam w nim to co zdrewniałe i półzdrewniałe. W perlit wkładam to co łatwiej gnije. np. Fiołki błyskawicznie ukorzeniają się właśnie w perlicie, cebulę na szczypiorek też mam posadzoną w perlit

O i jeszcze jedna taka JEDYNA wada seramisu mi się przypomniała-jak się go przeleje, to sadzonki gniją, ale chociaż widać po kolorze kiedy za mokry. No więc za mokry seramis się "rozmienia na drobne", kruszy na maciupeńkie kawalątki.Ale i tak mimo iż drogi, szybko wychodzi i za mokry się "pomniejsza" to seramis jest najlepszy na świecie!

O, to nie wiedziałam, że jak zbyt mokry to się kruszy. Ja namacalne najpierw z 20 minut, potem odcedzam wodę i dopiero sadzonki w to idą. Jakoś tak pomyślałam, że on dłużej od keramzytu wodę trzyma wiec taki sposób sobie wykminiłam.

Zaletą seramisu jest trzymanie wilgoci a jednocześnie szpareczki między kamyczkami pozwalające korzeniom oddychać. Jak jest seramis za mokry i robi się wtedy drobny pyłek seramisowy, to zatyka te szczeliny i nie pozwala roślinie oddychać przez korzonki. W za mokrym korzenie mogą obumierać. Jego wystarczy trochę ale równomiernie podlać i obserwować jak wilgoć sobie kamyczuszki podają jeden od drugiego. Kubeczki z seramisem muszą mieć dziurki odpływowe, żeby woda na dnie nie stała (inna sprawa, że przez większe dziurki seramis też "wylata"...
Najlepiej więc lekko wilgotny seramis plus torebka foliowa na głowę sadzonki-i nie ma zmiłuj-ukorzeni się jak złoto !

U mnie zamiast torebek jest akwarium, które trzyma wilgoć i tworzy wokół roślin mikroklimat. Wietrzę je co kilka dni i jest ok. Dodatkową zaletą jest to, że mi koty niczego w nim ( akwarium) nie przewracają i że ma własne oświetlenie.
Dzisiaj byliśmy rodzinnie na łące w Wilanowie, gdzie mój mąż zwykł latać na paralotni. Pojechaliśmy właściwie przewietrzyć się i męża skrzydło paralotniowe a że w pobliżu jest ogrodniczy to…
Oczywiście, że polazłyśmy ze Szkodnikiem zobaczyć czy już otwarty jest w nowym sezonie i okazało się, że właśnie ruszają. Ten sklep to spory teren na którym wystawione są latem rośliny ogrodowe ( drzewa, krzewy, trawy, kwiaty, zioła, warzywa itd.). Jest też małe niby biuro/kasa i tam są drobne rzeczy jak nawozy, chemia, narzędzia. Wlazłyśmy do środka bo Szkodnik chciała jakieś nasionka kupić ale mieli jeszcze nierozpakowane kartony z nasionami za to wyparzyłam w ciemnym kącie dwie, wielkie donice z Aspidistrami. Trochę się zdziwiłam ale spytałam o cenę i aż mnie zatkało… Wracając z łąki oczywiście zajechaliśmy samochodem do tego sklepu i do domu wróciłam z Aspidistrą. Jutro policzę ile ma liści ale donica jest na serio wielka a zapłaciłam za nią tylko 35zł. Od jakiś 2 lat przymierzałam się do niej bo chciałam postawić coś zielonego w głębi salonu a u mnie w salonie ciemnawo jest. Oglądałam na Allegro ale cena 35zł za 3 czy 4 liście mnie odstraszała. Po powrocie do domu Aspidistra zażyła kąpieli i okazało się, że kwitnie skubana.

A oto mój nowy nabytek:









I jej kwiaty









Mąż niezbyt zadowolony bo twierdzi, że to chwast zwykły bo tylko zielone długie liście i jakoś dziwnie kojarzy mu się z roślinami w szkole ale ja widzę w niej olbrzymi potencjał. Musze ją tylko przesadzić bo donica już przerośnięta korzeniami i zadbać troszkę o liście bo nieco zmarnowane. Jestem z niej bardzo zadowolona.

Choć Aspidistra jest faktycznie piękna i dorodna, to ja jej bym raczej nie kupiła. Wolę rośliny częściej kwitnące. Jedynie Monstery i filodendrony są u mnie wyjątkiem od tej zasady.

Aspidistrę zwą inaczej "Żelazne Liście", czyli roślina nie do ukatrupienia ;p)
W sumie na stanowisko nienadające się do uprawy innych roślin-niezły pomysł.

Ja bym raczej skłaniała się ku araukarii, bo śliczna choinka i też lubi ciemno a z tego co zauważyłam, nie masz tropików w salonie, a raczej przyjemny chłodek.

Ogrodniczy na Wilanowie, powiadasz, hmmmm

Zobaczymy jak się sprawdzi w głębi salonu. Bo okno zastawione na maxa mam a reszta mieszkania pusta, zupełnie bez roślin. Arukaria nie dla mnie. Choinkę tylko w święta chce mieć w domu a resztę roku raczej las deszczowy i Aspidistra pasuje do reszty moich roślin. Sprawdzimy czy faktycznie taka nie kłopotliwa. Selinko, u mnie właśnie tropiki. 21-23'C w całym mieszkaniu. Musiałaś trafić na jakieś wietrzenie co żako się u mnie zdarza.