Forum Ogrodnicze Oaza

Obiecany i baaaardzo spóźniony przegląd sukcesów i porażek

RS Alisa - niestety to raczej jej koniec


Ode to Beauty - piękna była, ale u mnie żyć nie chciała ;(

Magia Liubvi - ta ślicznota rośnie jak na drożdżach


a nawet postanowiła się rozmnożyć - więc dam jej szansę - jak już odnóżka będzie sporawa ro ją oddzielę i ukorzenię - trzymajcie kciuki by nam się powiodło



Armageddon - wolno bo wolno, ale jakoś mu idzie



Ness Orange Pekoe - też całkiem sobie poczyna - mógłby mi się rozmnożyć tak jak Magia - bo Krysiaczek to się chyba nie doczeka tych rozsadek, w tym tempie to za dwa lata może coś z niego będzie


Fisher's Leone - jedyny który już zakwitł

LE Zeleneja Roza - ma jej się dobrze - i TAK MA ZOSTAĆ!



Le Madżenta - dziwne początki miała, ale całkiem ładnie dojrzała



Pacific Pearl - jedną sadzoneczkę odstawiłam chyb aza wcześnie i coś się ruszyć dziewczyna z miejsca nie chce - za to te co przy mateczce zostały poszły w górę



Le Fuksjowe Krużewo - też chwilowo jeszcze nie ma sie czym chwalić... maluchy potrzebują więcej czasu



RS Izumrudnyj Gorod - padł ofiarą nadmiernej aktywności mojej Rudej Szatanicy - zdewastowała go tak, że nie było co ratować

Peppermint Gilr - tez mam wrażenie że zamrożono ją w czasie - odważyłam się przesadzić ją do ziemi - bo korzenie już mogły warkocze zaplatać - póki co jest w czymś wielkości naparstka może to jest powód wolnego rośnięcia - ale boją się ją ruszać - taka delikatna jest


Caribbean Blue - po przeprowadzce do doniczki - wziął i zgnił

To by było na tyle...
Jak widzicie nie bardzo jest co pokazywać
Następne wrzucę kundelki ale za to cieszące me oczki pięknymi kolorkami

Zapomniałam dodać, że moje próby rozmnożeni Zielonej Róży póki co marnie idą - liście ani w ziemi ani w wodzie nie chcą się ukorzeniać - teraz próbuję jeszcze przez pędy kwiatowe.... Czas pokaże.

nie opowiadaj że nie masz sie czym chwalić bo kilka pięknie podrosło
z moich trzech posadzonych listków dwa zgniły-chyba miały ciut za mokro

Z listeczkami tak jest, że jak nie mają zamiaru się rozmnażać to i najlepsze warunki nie pomogą
Kapryśne bestyje, nie trafisz za nimi.

Miłe widoki, Karra. Maluchy idą do przodu.
Ja co tydzień notuję wśród moich jakieś zgony.... Przeniosłam "większą większość" na knoty i bywa raz super raz paskudnie. Po świeżym przesadzeniu na knot w początkach sierpnia wyjechałam zostawiając je na ok. 10 dni i po powrocie zastałam towarzystwo rozrośnięte, kwitnące, bujne. Obecnie jeden z tych właśnie wziął i padł (niczego w uprawie nie zmieniłam )-nachlał się wody jak głupi ( a w sierpniu jakoś umiał pić z umiarem ! ). Non stop coś jest nie tak-a to ziemia zbyt mało przepuszczalna, a to za mało perlitu , a to za długi knot wewnątrz doniczki.... Ręce opadają, bo padają rozrośnięte, szykujące się do kwitnienia rośliny.

Bo u nas twarda szkoła życia - przetrwają najsilniejsze - jak to w przyrodzie bywa

Ostatnie kwitnienia:








Jeden z moich ulubieńców

Śliczne fiołeczki - bardzo mi się podobają te o pstrokatych listkach
Ja niestety nie mam do nich ręki - w tej chwili mam jeden w niezłym stanie i trzy "umierające" nie potrafię się z nimi obchodzić

Runka, nie przejmuj się, z fiołkami nie da się dogadać, jak będą chciały paść to padną, a jak będą chciały żyć to i najgorsza ręka nie pomoże

Karolinko, wyobrażam sobie jak to musi cudownie wyglądać gdy tak obok siebie stoją w pełnym rozkwicie. Widok musi zapierać dech w piersiach.

Karra, te niebiesciuchy to masz szczegolnie fajne,nie zeby reszcie czegos brakowalo

Piękne fiołeczki - ja do nich szczęscia nie mam jeden mi padł, jeden rośnie nawet ładnie a dwa rosną jako tako... Kwitnąć ani myślą ech...

Puk, puk, czy zostałam autorkę wątku? Jak tam z fiołkowymi kwitnieniami? Pokazały się debiutanckie pysie fiołkowe?

Hej Krysiu, przepraszam ze znikam tak na długo.... życie

Fioleczki się na mnie obraziły...
Nic nowego mi nie kwitnie... większość wyniosła się na tamten świat... reszta hibernuje chyba...
Liczę że jak już przyjdzie TA WIOSNA to coś się ruszy...

Zrobiłam właśnie przegląd domku i kilka fotek wstawiam.
Wprawdzie nie będzie tu nic nowego... ale przynajmniej będzie kolorowo






Przepiękne liście!!
Oby mu już tak zostało!


Ness Orange Pekoe... przez ponad pół roku zwiększył się tylko o 3 rzędy....
nie wiem czy już można mu oderwać listka do rozmnażania czy jeszcze zbyt marny jest...

Piękne, zadbane, rozrośnięte rozetki
Variegaty zwykle po zimie są bardziej wybarwione bielą.Ma na to wpływ niższa temperatura i sztuczne oświetlenie.
Jeżeli chodzi o pobranie listka do rozmnożenia, to śmiało możesz go uszczknąć z tej dorodnej rozetki

Jakiś czas temu odstawiłam moją Nesskę daleko od okna... ale zapomniałam o zimnie... Chciałabym żeby jeszcze bardziej się odbarwiła...
Może wstawię ja do piwnicy

Skoro twierdzisz Tolu że moja drobna rozetka poradzi sobie bez jednego liścia to w takim razie podkradnę jej jednego i spróbuję rozmnożyć... Krysia może się w końcu doczeka
Chyba, że już zdobyła z innego źródła...

U mnie Ness' Orange Pekoe już kwitnie. Uwielbiam go za liście i piękne, gęsto falowane kwiaty

Karro a czemu piszesz takimi malutkimi literkami. Muszę się wpatrywać a wzrok mam nie tęgi