Forum Ogrodnicze Oaza

Sympatyczny okaz , zazdroszczę, bo ja nie mogę mieć kota, mam uczulenie , aż do uduszenia, jak idę do rodziny, gdzie mają po kilka kotów, to bez tabletek wziętych wcześniej nie mam szans

Oj, jak miło-i ta radość na mój widok niespodziewana i przystojniak w rudym futrze specjalnie dla mnie!!! Dziękuję .
Nie znikam, przyczajam się ino, cobyście się o zdjęcia na moim wątku nie dopominali, heheehh

I tak się dopominać będziemy, tak że na zakaukaziu nas słychać będzie.

No popatrz Krysiu jaki przystojny futrzak Ci się trafił. A ja jak zwykle będę czekać na zdjęcia kwitnących hoi, bo pewnie znowu pokażesz jakieś o niezwykłych kwiatach.

Ewuś, będę się starała, ale na razie hojeczki śpią. Bardzo się cieszę że mnie odwiedziłaś i podobają Ci się moi podopieczni.
Tofiś jak zawsze wie jak się uwiecznić i kiedy się przymizgać o mizianki w opcji nadlimitowej.

A pokaż Pysię, Pumcia i Polę

Pola i Pumek skrywają się przed aparatem, natomiast Pysia jest tak szybka że nawet aparat jej nie łapie. Ale spróbuję je upolować do fotek.



Tylko Pumek zwiał przed aparatem...

Kochani, jeszcze jedna ważna rzecz: Miałam włamanie na moje konto na fejsie!!!Nie przyjmujcie narazie niczego co byłoby rzekomo ode mnie, ani w nic nie klikajcie!!! Z góry dziękuję.


I jak tu cokolwiek zrobić, skoro moje kolana wzięła w niewolę Pysia? Jak zawsze zresztą.




podrzemać też dobra rzecz:


jednak pod podusią jest za gorąco:

Śliczne te Twoje czorty

Oj to prawda, śliczne, śliczniste!! Tylko Pumiś ucieka przed fotografowaniem. O matko jak on tego nie znosi i chowa się wtedy po kątach jak się tylko da.

Ależ się cicho tu zrobiło.... To może wrzucę kilka fotek?
Filodendrony (odmiany pnące)
Od lewej: Scandens "Brasil", Pedatum, Erubescens i Lemon lime.


Aeschynanthusy - takie moje mizeroty...


Zabójczo obfite kwitnienie się zapowiada w postaci jednego kwiatu. Ale czy go donosi??

Wrócę jeszcze na chwilę do Twoich uroczych przedstawicieli świata fauny, Kerstin, bo za tydzień lub dwa też będzie u mnie rusek „mało śmigany”. Jeśli masz jakiś dobry sposób na ochronę tapicerowanych mebli przed destrukcją, podziel się nim proszę.

Na taki problem najlepszym sposobem jest zaopatrzenie się w nożyczki do obcinania pazurków kociastym oraz zakup drapaka, na którym koty będą mogły "szlifować" sobie pazurki.
To do Ciebie zawita rosyjski niebieski?

Tak, moja Pani. To będzie już drugi. Pierwszy dożył 13 lat (chyba nie najgorszy wynik) i straszliwie wszystko dewastował, stąd mój niepokój. Na przykład w meblach ratanowych zrobił kilka czeluści tak, że stały się możliwe dokładne oględziny ich żelaznego stelażu. Z czasem przestałem już reagować, ale teraz nowe otwarcie…

Ta skłonność do dewastacji mebli zależy chyba od rasy. Moja Miłka nigdy nie drapała mebli.
Fakt, ma wysoki drapak, a ponadto duży ogród do biegania. Może dlatego nie miałam nigdy takiego problemu.

Krysiu, trochę filodendronów jednak Ci zostało.

Marysiu, pedatum i scandens "Brasil" kupiłam bodajże 2-3 lata temu, erubescens zaś jest ze szkoły syna, a lemon lime to zakup zeszłoroczny, z czego 1 sztuka to dar serca od Jagódki.
Co do niszczycielskich zapędów naszych kocich podopiecznych, to koty wychodzące mają mniejsze tendencje dewastacyjne.

Waldku, moja najmłodsza kotka upodobała sobie do drapania koszyk wiklinowy na zakupy. Woli go bardziej od drapaka.

No właśnie! Z góry nie wiadomo przecież, co akurat ci mali dewastatorzy polubią rozszarpywać, więc żeby nie zostać „mądrym Polakiem po szkodzie”, szukam choćby tymczasowego, ale wypróbowanego sposobu na zabezpieczenie tapicerowanych sprzętów. Z takich bardziej oczywistych przychodzi mi do głowy jakaś narzuta, do czasu, gdy destruktor upodoba już sobie dedykowaną dla niego "przynętę".

Życie z jedenastoma kotami nauczyło mnie jednego, rzeczy materialne są nic nie warte

Krysiu, ostatnio hojobowy wirus ostro mnie zaatakował, "zgupłam" do cna, mam w doniczuszkach ponad 30 sadzonek , oby chociaż 1/3 mi się ukorzeniła.
Czasem takie napady mi się przytrafiają, zanim pomyślę zrobię, a teraz się zastanawiam, jak to jest z nektarem, czy to bardzo uciążliwe? Trujące? Ciężkie do ścierania?
A propos żab, masz może domowe żabki? Bo przy kotach to chyba nie bardzo to możliwe