Forum Ogrodnicze Oaza

Witam,
We wrześniu posadziłam kilka pestek mandarynek i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wszystkie wykiełkowały. Jedna z nich nawet podwójnie:


Dwa tygodnie temu wykiełkowały mi cytrynki:

i po przepikowaniu:


Mam pytanie: Jaki skład procentowy NPK powinien zawierać nawóz do cytrusów?

aga super sadzoneczki
ja dopiero teraz posiałam mandarynki i czekam
z nawozem nie pomoge bo sie nie znam....

Do momentu wykiełkowania góra była przykryta folią spożywczą, żeby zwiększyć wilgotność. W tej foli zrobiłam kilka dziurek.

Moje mandarynki zaczynają wykazywać pierwsze objawy niedoborów:

W jakich pojemnikach rosną te cytrusy ? W jakich proporcjach stosowałaś nawóz do fertygacji ?

Doniczki zrobione na szybko z butelek PET, dla porównania fotka w tle kubeczka 400ml


Te same zmiany w świetle dziennym:




Fertygowane przez pierwszy miesiąc nawozem z B. NPK 5-6-8 2,5ml/l
Wtedy rosły bardzo dobrze, bez żadnych zmian. Liście były mocno zielone. Nie chciałam przedobrzyć, więc zaprzestałam fertygowania.

Ja się pytałem ile mililitrów tego nawozu dawałaś na litr wody do podlewania.

2,5 ml/l podlewane nie częściej niż 2x w tygodniu

Proponuję nie nawozić już do wiosny. Wiosną przesadzić w większe doniczki i dopiero zacząć nawozić ponownie ale nawozem o wyższej zawartości azotu.

Póki co trzeba się modlić by nie było to :

www.growingproduce.com/citrus/citrus-can...n-florida-panhandle/

W takim razie będę trzymać kciuki za moje mandarynki. Dziękuję za odpowiedź, chociaż ciężko jest siedzieć i nic nie robić...

Agnieszka

Do nawożenia w okresie letnim proponuję :

sklepagora.pl/nawozy-plynne/809-florovit-do-paproci-05l.html

Stężenie 1,5 ml/l przy każdym podlewaniu

W okresie zimowym :

www.florovit.pl/hobby/produkty/florovit-...mowych-i-balkonowych

Stężenie 2 ml/l jeden raz na tydzień

Moment rozpoczęcia nawożenia wiosną po przesadzeniu zależy od zawartości nawozu w ziemi do której przesadzamy.

Pięknie dziękuję za poświęcany mi czas. Nawożenie zanotowałam
Zabiorę się do niego na wiosnę, po przesadzeniu mandarynek

mag wrote: Piękna jest ta Flying Dragon! Czy to siewka? Kwitnie już i owocuje? Cytrusy w gruncie to rzadkość w Polsce ale ta poncirus Trifoliata może przetrwać naszą zimę... Ja swoją zimuję na zewnątrz ale w donicy. Być może na wiosnę przesadzę ją do gruntu. Tutaj znalazłem też coś o niej - www.cytrusy24.pl/pomarancza-trojlistkowa-poncirus-trifoliata/ . Z ciekawostek mogę powiedzieć że już po 4 latach uprawiana z pestki, może ona zakwitnąć już i zaowocować. Szybko jak na cytrusa.

Nie wiem już , co myśleć o mojej cytrynie. Z jednej strony - martwię się, bo codziennie opada 3-4 listki, zwłaszcza zaś te większe, młodsze, niestety. Jak tak dalej pójdzie, nim ociepli się na tyle,że będę ją mogła wystawić choćby na dzień na zewnątrz - zostaną same gołe badyle . Cały czas walczę też z kolejnymi falami inwazji tarczników - ponieważ cytryna stoi w kuchni, pozostaje mi chyba tylko Biopar, a jego skuteczność... taka sobie.
Z drugiej strony - jedyna cytrynka, zawiązana jeszcze we wrześniu, trzyma się, wolniutko, bo wolniutko, ale przyrasta. Ma teraz rozmiar małego jajka. No i wczoraj...




Jakieś rady?

Moje cytruski rosły na parapecie od spody podgrzewanym kaloryferem, czyli miały ciepło. I nie traciły liści. Mąż zrobił mi specjalną półkę na cytrusy. Nie są już podgrzewane od spodu. Dodatkowo czasami od otwartego okna leciały przeciągi i cytruski zaczęły gubić listki. Może sprawdź czy nie leci na nie chłodne powietrze od okna.

Dodam, że jak stały na parapecie to zawsze były oddzielone od uchylonego okna taką kutyną z butelek. Zawsze miały ciepło.

Piter, tak trifoliata rośnie w gruncie. Przez pierwsze trzy zimy była mocno zabezpieczana przed mrozami. W tym roku... zapomniałam o tej podstawowej czynności Wyobraź sobie, że nie tylko nie zmarzła, ale i nie straciła przez zimę większości liści.

Aniu, teraz pewnie już cytrynka siedzi pod chmurką. Trzymam za nią kciuki. U mnie parę wypadło tej zimy a tarczniki, to jakiś horror był, albo i jest

Agnesa, najlepiej będzie jak przesadzisz cytrusiki do ziemi dla rh lub borówki (zdecydowanie tańsze są od tych specjalistycznych dla cytrusów ) Te 'plamy' które pokazywałaś na wcześniejszych fotkach, to efekt przenawożenia. Cytrusy są bardzo wrażliwe na przesolenie i przelanie podłoża. Proponowałabym Ci też nawóz specjalistyczny do cytrusów np Agrecol, bo wtedy stosując się do zaleceń producenta, nie popełnisz błędów przy nawożeniu. I jeszcze jedno, zdecydowanie bezpieczniejsze jest nawożenie dolistne.

mag wrote: Magdo - siedzi pod chmurka praktycznie od połowy marca. Dorywczo nakrywana na noc plandeką od ogrodowych mebli. Nie żeby rosła - ale przestała tracić ostatnie liście, utrzymał się również spory owoc.
Jak w domu było lepko wokół donicy, nic nie pomagało - tak teraz nie widać ani jednego tarcznika (może wlazły do ziemi? ).
A kilka dni temu zauważyłam, że wraca do żywych na całego



Kupić jej nawóz do cytrusów? jest to mój jedyny "cytrus" prócz mojej suki o tej ksywce , wiec wolałabym coś bardziej ekonomicznego...

Uważaj na jutrzejszą noc, żeby jej nie przymroziło... chociaż ja swoje też już wystawiłam i nie będę z powrotem targać ich do domu, o nie!

Jeśli nie chcesz zainwestować w nawóz specjalistyczny, choć Agrecol żel nie jest drogi, to podkarmiaj ją preparatami do rh, mają podobne wymagania glebowe