Forum Ogrodnicze Oaza

Hej, mam pytanie do znawców tematu

dziś zrobiłem kilka zdjęć odwróconym 18-55 umieszczonym na pierścieniu odwrotnego mocowania.

Efekty jak na początek dla mnie ciekawe, świat makro mi sie spodobał

Mam jeszcze obiektyw 50 i tu moje pytanie czy ona też nadaje sie na "odwrócenie"??

Ps

są jeszcze inne spodoby na ciekawe makro gdzie mam 2 obiektywy , standardowy kit i 5o??

Adrian

Pokażesz efekty (Zdjęcia)? Jestem bardzo ciekawa.

proszę

Dziękuję. Gdyby te same zdjęcia zostały zrobione bez odwrócenia obiektywu, to kwiatek (ew. zwierzę) zajmowałby... Ile? 1/3 czy raczej 2/3 powierzchni zdjęcia? Byłby wyraźny?

Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji (może nieco "po ptokach", bo dyskusja sprzed miesiąca, ale dopiero co dołączyłem do forum - większość postów na forum używa łacińskich nazw roślin i szczegółowych nazw odmian, aż strach się odezwać - więc ucieszyłem się że jest jeden temat w którym mogę coś powiedzieć )

(nie chce żeby wypadło, że się wymądrzam - tylko zaczytuję garść tzw. "powszechnie znanych faktów" )

mocowanie retro - odwracanie obiektywu w "podstawowym ujęciu problemu" nic szczególnego nie daje, bo obiektyw 80mm po odwróceniu nadal jest obiektywem 80mm - po prostu dzięki zamocowaniu go tyłem na przód odsuwamy obiektyw dalej niż można to zrobić normalnym ostrzeniem, więc uzyskujemy powiększenie poza zwykłym zakresem pracy obiektywu. Czyli w "podstawowym" ujęciu, odwracanie obiektywu niczym się nie różni od zamocowania go normalnie na dowolnej przedłużce: pierścieniach pośrednich albo mieszku (a więc zwykłym odsuwaniu od aparatu przodem do przodu)

ale

Obiektywy - nawet stałoogniskowe - projektowane są na konkretne odległości do obiektu, a więc na odległość X (przedmiotową) rzędu metrów i odległość Y (obrazową) rzędu pojedynczych centymetrów. I na taki stosunek odległości korygowane są aberracje chromatyczne i sferyczne. Więc jeśli robimy tradycyjne makro - odsuwamy obiektyw od aparatu bez stosowania mocowania retro - to przesuwamy go w obszar, w którym jego fabryczne korekcje nie sprawują się dobrze.
I tu widać pierwszą zaletę retro: montując obiektyw na odwrót ustawiamy go w taki zakres pracy pod kątem jakiego został zaprojektowany, a więc odległość od tylnej soczewki (robiącej teraz za przednią)- do przedmiotu - mała, a od przedniej - teraz skierowanej w stronę aparatu - duża. Teraz i obiektyw jest szczęśliwy i my mamy lepszą jakość obrazu.

no i wreszcie po trzecie primo:

W obiektywach o krótkiej ogniskowej przeznaczonych do aparatów lustrzankowych stosowany jest układ retrofokus, który przesuwa płaszczyznę ostrości w tył w stosunku do tego co wynika z nominalnej ogniskowej obiektywu (aby przeskoczyć komorę lustra). Przykładowo mamy obiektyw o ogniskowej 28mm, który montujemy na aparacie w odległosci dobrych 6 cm od kliszy i - o dziwo - ten obiektyw skupia obraz zdrowe 6cm za swoimi plecami mimo że powinien to robić w odległosci 28mm.
Układ retrofokus wymaga dodatkowych soczewek, podwyższa koszt obiektywu i pogarsza jakość obrazu, ale... daje dodatkowy zysk przy mocowaniu retro. Jeśli taki obiektyw zamontujemy tyłem na przód, to teraz układ retrofokusa celuje w przedmiot (naszego motylka przyklejonego butaprenem do kwiatka) powodując, że możemy odsunąć obiektyw od przedmiotu, albo - i to drugi możliwy sposób wykorzystania go - zamocować obiektyw jeeeeszcze dalej od aparatu (bo wciąż mamy zapas odległosci do motylka dzięki układowi retro) i uzyskać taaaaaakie powiększenie.
Oczywiście to działa tylko w obiektywach z retrofokusem (czyli krótkich - bo 80ki czy dłuższe raczej go nie mają)

Sam nie stosuję retro bo boje sie porysować tylna soczewkę, której w tym mocowaniu używamy bez filtra osłonowego, a poza tym jest mała, więc rysy na niej liczą się w dwójnasób. Dlatego, nie umniejszając wszystkich licznych zalet mocowania retro sugeruję raczej komplet pierscieni


(hurraaa - mam pierwszego dużego posta na forum ogrodniczym)

Do uwag kolegi dodam jeszcze że fotografując odwróconym obiektywem pozbawiamy się automatyki przysłony - co powoduje brak głóębi ostrości (a raczej jest lecz bardzo mała) chyba że mamy obiektyw z pierścieniem przysłon - wtedy po ustawieniu ostrości mam szansę przymknąć ręcznie obiektyw - co oczywiście wymaga nie ruszających się obiektów.

Wsród macrofotografów temat byl mocno wałkowany i jest kilka obiektywów wybitnie ndających sie do odwórcenia.
Nie pamiętam teraz dokladnie.. można poszukac w internecie, ale jednym z lepszych jest Vivitar 28mm/2.8 (wersja Kiron).
Generalnie wiekszość z nich byla o ogoniskowej 28mm... jakoś tam to chyba najlpeiej optycznie wszystko się układa.

Andrzej - stosujac szkla manualne nie potrzebujem przeniesienia automatyki, ręcznie ustalamy przeslone. A użycie AF w takich sytuacjach jest mocno sporne

Wsród fotografów używających odwortnego mocowania można znaleść Thomasa Shahana www.flickr.com/photos/opoterser
a z polskiego "podwórka" Ireneusza Walędzika 500px.com/irassmakrofotografie

Kto nie zna - bardzo polecam obejrzeć!

Leszku, późno i nie doczytałeś mojej wypowiedzi , albo jej nie zrozumiałeś, nic o AF - nie pisałem , natomiast pisząc o braku przeniesienia przysłony (automatyki przysłony) odniosłem się do "kitowych" i innych obiektywów AF nie posiadających pierścienia przysłon.

Bardzo ciekawe. Też mam 18-55 Nikkora i nie wiedzialem ze da sie robić zdjecia "odwrotnie". Musze spróbować. Tylko cos trzeba dokupić zeby mozna bylo go zamontować?