Forum Ogrodnicze Oaza

Te floksy widzieliśmy w maju, to na pewno były one W internecie piszą, że są zimozielone, zamówiłam - zobaczymy na wiosnę.
Wzdłuż płotu (od środka) planuję tulipany i hiacynty i za Twoją radą - ciemnoróżowe floksy. Od strony ulicy petunie, jak w tym roku. Wydaje mi się, że jak przekwitną floksy, to już będą rosnąć petunie. Floksy utworzą zielonkawy pas zieleni, więc nie będzie pusto a w lecie uwagę odwrócą te petunie. Czy dobrze myślę?

Planuję także hortensje, dalie, piwonie (nie będę ich przesadzać). Róże i juki zostaną siłą rzeczy, bo nie mam serca likwidować zieleni, może się skuszę przesadzić róże, zależy od koncepcji. Na razie żadnej nie mam, naprawdę nie wiem, jak to ugryźć. Za dużo rzeczy mi się podoba

Na poniższym zdjęciu są floksy szydlaste w fazie kwitnienia. Po lewej stronie różowy a po prawej jasno niebieski. Niebieski jest bezproblemowy. Różowy wysycha "plackami".

Zdjęcie z lipca z innego miejsca, to te w lewym dolnym rogu. Obydwa floksy są zielone przez CAŁY ROK.

Po kliknięciu w zdjęcie, ono się powiększy.

Dziękuję, Kalino
Zamówiłam floksy o intensywnie różowych kwiatach, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Teraz pytanie - jeśli są zielone cały rok, to czy hiacynty i tulipany się spod nich przebiją? Hmm...

Persy
Różowe są niskie, 10 cm. Mają krótsze gałązki i listki igiełki, ale bardzo gęste. Niebieskie rosną luźniej i są wyższe, około 20 cm. Bardzo się rozrastają, dla mnie, to zaleta. Jeśli sobie za dużo pozwalają, to je obcinam.
Ja bym nie odważyła się sadzić pod nie wiosennych kwiatów. To są bardzo dobre rośliny okrywowe, nawet zielsko przez nie, się nie przeciśnie.
Pozdrawiam i życzę dużo radości z urządzania ogrodu.

Poszłam do ogrodu i dokładnie je obejrzałam. Gałązki nakładają się na siebie i tylko te od góry są zielone. Pod spodem jest gąszcz gałązek bez liści.

W takim razie szukam dalej, floksy na pewno znajdą dla siebie godne miejsce, zwłaszcza, że planuję ogród w kolorach różu, fioletu, bieli itp. Tymczasem idę szukać "następców" tulipanów i hiacyntów.

No tak, o floksach szydlastych zapomnialam sorki, rzeczywiście floksy szydlaste są śliczne wiosną, gdy tworzą takie barwne plamy, a potem są zielone, tak jak pisze Kalina:).

Z falami dobry pomysł, gdyby jeszcze udało ci sie znaleźć odmiany wyższe i niższe.


Jedna z moich ulubionych, wysoka. Około 100 cm.


A ta jest niska, max 60 cm. Kompaktowa.
A trzecia jest w moim awatarku, też niska

Ta z pierwszego zdjęcia jest cudowna! Czy mogłabym prosić o nazwę?

Na razie postanowiłam działać segmentami - na pierwszy strzał idzie narożnik.






Widziałabym tu w przyszłości w samym rogu dorodną kalinę koralową z jej białymi "kulami śniegu", przed nią ta piwonia widoczna na zdjęciu, obok różowe hortensje, które wstawiłam wcześniej. Wydaje mi się, że hortensje ładnie by wyglądały na tle ciemnych liści kaliny. Z przodu niższe rośliny - może tulipany a przed nimi jeszcze niższe hiacynty? Po tulipanach te dalie - tylko czy nie za wysokie? A może białe aksamitki i na jesień takie ładne aatry, jak teraz? Dalie mogę dać do drugiego narożnika.

Zdaje się, że mam dalie - pierwsza ma ok. 90cm, druga i trzecia są wysokie.

Muszę zasadzić w bliskim sąsiedztwie domu drzewo. Myślałam o brzozie, daje ażurowy, niezbyt głęboki cień, ale bardzo wysusza podłoże wokół i nic więcej pod nią nie urośnie. Przyszła mi też do głowy jabłoń na podkładce z Antonówki lub modrzew, który jest piękny, ale bardzo śmieci igłami, sąsiedztwo domu przy nim, to nie jest dobry pomysł. Czy przychodzi Wam jeszcze jakiś gatunek do głowy, doradźcie coś.

Dostałam w prezencie nie pamiętam nazwy ,może taki rarytas
Chyba nie zrzuca igieł .
I rośnie niczego sobie na wielkość.

Alu, posadź cedr.
Zwłaszcza atlaski (ten z "błękitnymi" igłami) daje również całkiem ażurowy cień, a nie zrzuca igieł i nie zabiera zbyt dużo wody etc.
Nie chcę się zbytnio reklamować, lecz popatrz do mojego ogrodu. Po 15 (?) latach mój Cedrus atlantica jest solidnym drzewem, wyższym od jednopiętrowego domu, a wokół rośnie wszystko, z tym - lilie bezpośrednio pod nim.



Tu zdjęcie nie na temat, ale kubły są dobrym "przymiarem" dla cedru w tle. I widać, jak jest ażurowy.



Można też wybrać pokrój "pendula"
Chyba, że chcesz coś liściastego i kwitnącego. A jaka to strona świata?

Mało, że się DUŻO działo na sąsiedniej działce w tym roku, co pokazałam na forum, to teraz jeszcze gmina powiesiła mi latarnię, która oświetla tę sąsiednią ruderę (w dobie kryzysu energetycznego i podobno gminnego dna finansów - na strzałki o ostrym zakręcie nie mają, sąsiadka poniżej kilka razy reperowała ogrodzenie na własny koszt, ostatnio po dożynkach gminnych!, bo co chwilę ktoś z tego ostrego zakrętu wypada i po stycznej ląduje na jej ogrodzeniu)), ale co gorsza latarnia świeci mi prosto w okno pokoju gdzie sypiam (mam pseudo firanki, nie mam zasłon). Na tej linii wycinka drzew na sąsiedniej działce odsłoniła też nieciekawe widoki bezpośrednio nad ziemią - głownie podwójny betonowy słup i rozpadające się schody z drogi na sąsiednią posesję, bo gdy podnieść wzrok, to widać Równicę w Ustroniu, a trochę z lewej przy dobrej widoczności Skrzyczne w Szczyrku. Muszę zasadzić coś co mnie już chyba nie, ale może komuś w przyszłości choć trochę zasłoni te nieciekawe widoki, ale też odwróci uwagę patrzącego i skupi uwagę na sobie, czyli jakieś drzewo.
Na zdjęciu widoczna ałówka, na której zawieszono latarnię (za nią w tle Równica). Z okna widok mam przesunięty w prawo, widzę centralnie na wprost tę szarą ścianę. Drzewo rosłoby na lewo od idącego kotka, to jest wystawa wschodnia, miejsce od północy trochę osłonięte moimi drzewami iglastymi rosnącymi w odległości około 25 m, to ciemne na zdjęciu to granica lasu w kierunku ENE. To jest bliskie sąsiedztwo mojej glicynii, ale ona rośnie przy ścianie domu, a tam już miejsce jest nieosłonięte budynkiem. Mniej więcej tam gdzie kończy się chodnik i widać mały fragment ażurowego bruku. Pod topór musi pójść świerk Conica wys. ok. 1,4 m. Moja działka jest wąska i od tej strony nie ma miejsca, żeby obsadzić się drzewami, domu nie przesunę, a tam niżej nie stoi już dom. Pierwotnie myślałam o drzewie o wąskim pokroju, ale teraz się zastanawiam nad dębem lub kasztanowcem, bo w przyszłości mogłyby koroną na pewnej wysokości sięgać nad drogę, mamy we wsi takiego kasztanowca, rośnie pomiędzy stodołą a drogą, a jego korona sięga na drugą stronę.



taki mam widok z okna mojego pokoju, ale tych drzew widocznych na zdjęciu już nie ma, bo jest łyse pole jak powyżej



Musiałam być jednak wredna w poprzednim wcieleniu, że na stare lata mnie takie rzeczy spotykają, mnie uwielbiającą otwartą przestrzeń i naturalne nasadzenia drzew i krzewów - jak najwięcej.
Edit: już tak nie znoszę tego mojego otoczenia, że jestem w stanie wydać pokaźną sumę, byle drzewo było jak największe. Rozpatruję też przeniesienie okna na inną ścianę, tylko że w moim pokoju są dwa okna i wtedy okna byłyby naprzeciwko siebie, czyli na przestrzał, wg Feng Shui fatalne rozwiązanie, no i ptaki będą się zabijać, a tego bym absolutnie nie chciała.

Alu, to w końcu nie wiem, czy chcesz mieć drzewo o ażurowym cieniu, czy przesłaniające słup? Czy chodzi o dwa różne problemy? Bo słabo kontaktuję?
Wiesz co, jeśli chcesz "jeszcze w tym wcieleniu" mieć wielkie drzewo, posadź paulownię. Jak kupisz taką solidną, w pięć lat wyrośnie większa, niż kasztanowiec. O dębie nie mówiąc.
Wiem, wiem - czasem kwiaty mogą przemarznąć, lecz jak wnoszę z Twojego opisu, głównie idzie o liście, a żadne inne znane mi drzewo nie ma tak ogromnych. A że idzie raczej ku cieplejszym zimom - może dane nam będą co maj góry ametystu.

Aniu, bo ja sama nie wiem co będzie lepsze, jedno przesłoni, ażurowe odwróci uwagę, może być takie lub takie. Waham się nad obcymi gatunkami, bo pogoda jest nieprzewidywalna, przyjdzie jedna zima poniżej -20^o i będzie po drzewie, które "ważne krajobrazowo".

Alu, jeśli przemarznie, to raczej tylko kwiaty i drobne gałązki.
Moją paulownię posadziłam w 2014 (jak dobrze coś zapisać na forum ), Iwona -Zielonajagoda ma jeszcze starszą i większą. Na Opolszczyźnie, nie tak znowu daleko od Ciebie.
Cedr atlaski podejrzewam, że został wsadzony koło 2005/6, gdy to po nabyciu łaciatego szczeniaczka musiałam "rearanżować" część ogrodu przed domem. Tak wyglądał 7 lat temu (znalazłam stare zdjęcie)



Na pewno przeżył w dobrym zdrowiu trzydziestostopniowe mrozy 2011/12.

Jak widać, rośnie dość wolno, z pewnością wolniej od modrzewia.
Złamane gałązki pięknie pachną...cedrem.

Alu, żeby wybrać trzeba mieć wiele możliwości.
Sama chciałam na rogu domu postawić jakiś pion to myślałam o drzewach kolumnowych, jest ich wiele, przejrzyj sobie, nawet zimozielone iglaste i liściaste, co ważne można już kupić w ogrodnictwie takie 3-4 metrowe. Są kolumnowe płaczące, np. buki.

Inna wersja, którą brałam po uwagę to brzozy pożyteczne, też duże drzewka można dostać.

Przejedz się do ogrodnictwa, jakiegoś dużego z drzewami i pooglądaj .

Tanie duże, szybko rośnie i jeszcze Ci przyślą w paczce bez wychodzenia z domu - lipa .

www.larixogrody.pl/wyniki-wyszukiwania/?q=lipa

w tamtym roku od nich brałem tawuły. Poza tym lipa świetnie znosi przycinanie, ja swoje koryguję od czasu do czasu. Przeszła mi ochota na dziwaki, może i śliczne, ale ja wolę swojskie klimaty. Buki, graby, brzozy, lipy, świerki, sosny. Tanie i dobre, odporne. Sam ostatnio posadziłem kilka sztuk daglezji, dostałem ją za kilka złotych i dlatego też na nie się zdecydowałem. Otoczyłem się tym co nie ingeruje za bardzo w otoczenie. Zwykły las mieszany jest naprawdę piękny, bo jest i zróżnicowany a jednocześnie nam bardzo bliski.

Mnie się cedry bardzo podobają, ale one potrzebują zacisznego miejsca, a u mnie jest wygwizdów, bo ja mam wkoło pola uprawne, żadnych zadrzewień śródpolnych, z wyjątkiem lasu, a właściwie lasku, bo to mały prywatny las po przeciwnej stronie drogi i jeden narożnik u mnie od północy obsadzony iglastymi już teraz dużymi drzewami, mają 30 lat. Ściółka pod nimi już jest jak w lesie. Iglaste byłoby lepsze, bo zasłania widok okrągły rok. Brzoza to też dobry wybór, lubię b. brzozy, tylko ta pustynia pod nią . Mam na końcu ogrodu zasadzonych 6 sztuk w taki trójkąt trzy razy po dwie. W tym roku pod nimi i wokół było bardzo sucho.
Dziękuję wszystkim za zaangażowanie, teraz muszę zdecydować, jutro jeszcze zrobię wizję lokalną i będę wizualizować drzewo

Babcia Ala wrote:
Ha ha, ten widoczny na zdjęciu sprzed 7 lat rośnie w ciągu wentylacyjnym, zostawionym przez Niemców celem wietrzenia miasta. Ma on prawie 2 km długości, jest korytarzem między Cmentarzem Grabiszyńskim a nasypem kolejowym kawałek za moim ogrodem; z tym, że teraz przestrzeń między nasypem a prawie moim tylnym płotem zabudowano ekskluzywnym blokowiskiem.
U mnie przeważa wiatr zachodni, czyli rozhulany co najmniej 1500 m.
Tu znalazłam hm, reklamę.
Ceny wielkich egzemplarzy kosmiczne, ale taki wzrostu postawnego faceta można kupić za kilka stówek.

A, inny egzemplarz rośnie na takim samym "wygwizdzie" kwartał uliczny ode mnie.

Dodam, że mam jeszcze jeden cedr, himalajski, o wiele mniejszy, bo to przedszkolak, no, może pierwszoklasista. Pierwsze zimy go opatulałam, bo owszem, bardziej wrażliwy od siwoszpilkowego kuzyna. Ostatnie dwie już nic nie robię - za duży się zrobił.

Modrzew też jest super, uwielbiam modrzewie, w mieście niestety atakuje je ochojnik i grzyb. Natomiast cedry, niczym nie traktowane, nic nie łapią - odpukać.