Forum Ogrodnicze Oaza

My mamy dwa psy i dwie suki, jeszcze nigdy nie było awantury (odpukać) ale pewne zasady obowiązują.
Psiaki między sobą się chyba dogadały bo np. Wychodząc na dwór Dino zawsze wychodzi pierwszy a reszta to akceptuje.Żaden z psów nie ruszy zabawek na podwórku, wiedzą, że wszystkie zabawki są Dina.Przy jedzeniu nie ma najmniejszego problemu, każdy każdemu zagląda do michy, tego staraliśmy się je nauczyć dla naszego spokoju.

Romo jakie cudowne miejsce i cały Twój zwierzyniec Widać masz serce dla psiaczków,kociaków,koni
Ja tak jak Grażyna kiedyś...boję się koni i nie wiem skąd bierze się mój strach,może przez to,że to duże zwierzęta.Jest w mojej okolicy stadnina,jeździmy tam rowerami podglądać koniki,kiedyś próbowałam pogłaskać jednego,skończyło się tym,że koń bardziej przeraził się mojego strachu wyczuł to...

Zwierzęta mają swoje ulubione zabawy i pozycje w ,których czują się najlepiej . Lezenie na plecach z nogami do góry to chyba wszystkie kochają . Jeszcze jak w tym momencie głaszcze się je po brzuszku to są w raju

Jadziu-konia byłoby trudno po brzuszku pogłaskać

Romciu jestem bardzo ciekawa jaki jest koszt utrzymanie konia? Jakie musi mieć warunki?

No nie próbowałabym tego zrobić

Iwonko-utrzymanie konia jest o wiele tańsze niż 1 berneńczyka, nie do wiary prawda?
Koń potrzebuje ok 1/2 h łąki no i boks na zimę a koszty to siano 500.00 na rok,słoma ok 200,00 na rok
buraki,lub marchew i owies ok 500,00 szczepienia i odrobaczenie 100,00,kopyta 200,00.Utrzymanie roczne w granicy 1500,00 rocznie,średni miesięcznie masz ok 130,00 a jeden bernuś kosztuje miesięcznie ok 250,00 i to przy średniej cenie karmy, na lepszą mnie nie stać.

Romo mam nadzieję że mój lęk przejdzie.Aby było śmiesznie to skończyłam szkołę rolniczą i jestem osobą wychowaną na wsi wśród zwierząt A tam praktyki w gospodarstwie-bałam się nawet krowy która się na mnie spojrzała zza płotu

No to masz problem a ja z kolei chyba bardziej boję się ludzi niż zwierząt, one są bardziej przewidywalne

Romo problemu nie ma szkoła pomogła.Szkółka jazdy konnej dla dziecka też pomaga.A ludzi należy się bać (sama czasami siebie się boje -bo nigdy nic nie wiadomo )

To w takim bądź razie nie jest ze mną tak źle bo już myślałam, że jakiś dziwoląg ze mnie

oho, inwentarz jak się patrzy Ja mam zaledwie dwa koty Futerko (ona) i Tygrysa. W planach mamy nowofunlanda a i konia też by się chciało... Może kiedyś spełni się moje marzenie... Wypatrzyłam na zdjęciach wielką wodę, gdzie to jest? Mój M wylukał przez moje ramię i stwierdził "eh, powiosłowałoby się w takim miejscu"

Romo , co ja czytam , utrzymanie konia jest takie tanie? To mniej, niż utrzymanie mojego M !
Muszę poważnie pomyśleć nad tym zagadnieniem.

Mnie też zawsze marzyła się kudłata menażeria, ale mój M jest przeciwny, ledwo na kota (i to tylko jednego) się zgodził

Agnieszko-ta wielka woda jest ok 5 km od naszego domu.Mnie kiedyś też po głowie chodził Nowofunland ale one straszne brudasy są, gdzie tylko znajdą błotko to na pewno go nie ominą
Polu-nie dość, że koń niezbyt drogi w utrzymaniu to jeszcze nie tak absorbujący jak psiaki
Iwono-taka kudłata menażeria to najlepiej wygląda u innych a już w domu niekoniecznie.Trzymanie w domu takiej ilości zwierzaków wcale nie jest takie słodkie jak to na fotkach wygląda.Ciągle w domu brudno, nigdzie nie można na dłużej się wybrać, jedynie 2-3 godziny i to też z wielkim bólem.Nie wspomnę o kosztach utrzymania tego zwierzyńca.

Co prawda to prawda z tym zamiłowaniem do błotka u nowofunlandów Ja jednak nie zamierzam trzymać bydlaka w domu, bo gdyby mi się położył na środku chaty, to wiedziałabym czy takiego łatwiej obejść czy przeskoczyć Podwórko mam duże to niech tam sobie biega. Moje zwierzęta są "nadworne", bo potomek jest uczulony na sierść Eh, te alergie.... Trochę szkoda, z drugiej jednak strony może to i lepiej...

Jeśli pies ma częsty kontakt z człowiekiem i nie jest pozostawiony sam sobie, to mieszkanie na dworze nie jest dla psa problemem.Pod warunkiem, że pies codziennie wyjdzie z Panem/Panią na spacer, gdzie się wybiega i pobawi z opiekunem.Ale co ja tu pouczam przecież na pewno o tym wiesz

Jako, że jestem kurką domową większość czasu spędzamy na dworze, więc inwentarz ma zapewniony stały kontakt z gospodarzami a przynajmniej z gospodynią. Doszło nawet do tego, że koty chadzają z nami na spacery