Forum Ogrodnicze Oaza

A to, że w zimie nie będzie osłonięty z żadnej prawie strony nie szkodzi? Jutro cyknę dokładne zdjęcie, gdzie on został umiejscowiony, pąków też

U mnie oba migdałki, ze tak powiem ... na wygwizdowie, bo wszedzie wieje z żadnym nie miałam problemów.

Malgosiu migdalkowi mróz nie szkodzi, i tak jak radzi Pamelka po przekwitnięciu przytnij go.

Z przyjemnością obejrzałam wiosenne zdjęcia . Ozdoby ogrodowe piękne, takie w moim typie.
Migdałkowi mróz nie straszny, ale koniecznie trzeba go mocno skrócić jak przekwitnie, podwoi wtedy swoją objętość i pięknie zakwitnie w następnym roku.

A mi migdałek w tym roku padł Usechł i tyle

Fajne zakupy a takze prezenty .Nich no tylko wszystko się rozrośnie .Lavender Lassie mam od wiosny ubiegłego roku i jak na razie rośnie bardziej w szerz niż na wysokość .Zrobił się z niej ogromny krzaczor .Zimę przetrwała bez uszczerbku i nie choruje .6 z +życzę ,żeby i u Ciebie tak zdrowo rosła .U mnie jest w półcieniu na północnej stronie

Jolu, Lilo, Ewciu, dziękuję za informację o migdałku. Przepięknie kwitnie i jestem nim wręcz zachwycona
Cieszę się, że nie straszna mu zima. Mam nadzieję, że i mój zimy się bać nie będzie Oczywiście zastosowałam się do rad i ciachnęłam go zaraz po kwitnieniu
Dorotko, to smutna wiadomość Może jakieś choróbsko go dopadło Niestety, tak czasami bywa z krzaczyskami. No ale zawsze jest pewne pocieszenie. Jak jakaś roślina wypadnie, to powstaje miejsce na nowe nasadzenie
Jogódko, moja 'Lavender L' coś strajkuje. W zeszłym roku o tej porze była już sporo większa. Wydaje mi się, że zaparzyła się pod agrowłókniną tej zimy. Jak ją odkrywałam, to miała takie podeschnięte niektóre pędy. Póki co jednak wygląda całkiem przyzwoicie, tyle ze dłuższych pędów nie wypuszcza na razie. No ale ma kilka pączków, więc daje jej szanse do przyszłego roku. Jak się nie sprawdzi przy pergoli, to pójdzie pod murek na różankę

A teraz kilka zaległych zdjęć z ogrodu

Małgosiu a gdzie to się podziwalaś kiedy Cię nie było
Piękna wiosna u Ciebie, zielona i soczysta, choć wszędzie, jak widzę szykują się już kwitnienia.
To sie będzie działo

Małgosiu, śliczne zdjęcia. Czy u Ciebie też tyle wody w ogrodzie? Mój ogród jest mocno podtopiony. Nutka bardzo dostojnie wygląda, proszę ją ode mnie pogłaskać.

Miło znowu zajrzeć do Nutkowego ogrodu i popatrzeć co też tam ciekawego słychać Robi się coraz pełniej,jeszcze rok a może dwa i będzie prawdziwy gąszcz.

Jolu, gdzie byłam? A to tu, to tam Najwięcej czasu, to w ogrodzie, dopóki pogoda na to pozwalała Zieleń po tych deszczach faktycznie soczysta, jednak wystarczyłoby już tej wody. Róże już czekają tylko na znak od słoneczka, że mogą kwitnąć Oby jak najszybciej
Gosiu, wody już mi wystarczy na pół roku chyba. Z tyłu za domem łąka zalana prawie w połowie. Oczko wodne oczywiście już dawno wylało. Gdyby nie ono, to chyba mielibyśmy już to bagno pod tarasem.
Wczoraj "zdemontowałam" rabatę liliową Wszystko topiło się dosłownie w wodzie. Nie było co się zastanawiać. Powyciągałam wszystko, co wystawało nad wodę. Lilie i tulipany wyłaziły, jakby w ogóle nic je nie trzymało i pływały luzem w wodzie. Małe lilie (miedzy innymi te od Ciebie) wsadziłam koło murku, a duże które były sadzone w doniczkach, ustawiłam na kostce żeby obciekły z wody. Zaraz będę je sadzić. Tulipany związane w pęczek wiszą pod wiatą żeby obeschły. Dopóki liście nie uschną, to cebula będzie miała jeszcze skąd wodę brać. Potem posadzę je koło tarasu. Reszta... niech sobie radzi... nie mam już siły do tego bajora. Weszłam w kaloszach, a wyszłam na boso, bo tak ugrzęzłam że nie chciało mi się szarpać. Tak więc zaliczyłam "maseczkę błotną" na stopy No masakra jakaś z tą wodą
Romciu, oby szybko się zagęściło. Marze o takim kolorowym gąszczu Niedługo jak roże rozkwitną, to wrzuce solidną sesyjkę foto na forum

Bardzo mi się podoba ta ściana z drabinkami do roślin pnących. Pięknie pasują te kratki do tła czyli ogrodzenia.

Dziękuję Ewciu, cieszę się że się podoba. Postawiłam te kratki właśnie dla kontrastu.


Dzisiaj korzystając z pięknego dzionka, popieliłam troszkę tu i ówdzie, oraz napstrykałam nieco fotek kwiatuchom...
A więc...

Irysy

Orliki

Margerytki

"Louise Odier"

"Pashmina"

"Comte de Chambord"

"Flammentanz"

"Mainzer Fastnacht"

"Mariatheresia"

Trzykrotki

Naparstnica

(od mamy )

Firletka

Kupidynek

Jasnota plamista i... chyba jakiś czosnek ozdobny

Paprotka

Tawułka

Kalina

Hortensje
"Vanilla Fraise"

"Anabelle"

"Grandiflora"

"Limelight"

Hosty

Pęcherznica

Przyrosty na koreance

Lilie wyciągnięte z "bagiennej rabatki" Dostały "tymczas" przy sosence i berberysie

A to lilie od Romci, nie mogę się doczekać ich pomarańczowiutkich kwiatów

Perukowiec podolski

Listki katalpy (rocznej, wyhodowanej przez mamę z nasionka )

Zawciąg nadmorski

Goździki

Małgosiu ale mnie u Ciebie długo nie było . Ile Ty piękności pokazujesz . Zacznę od irysów - myślę nad nimi, coraz bardziej mi się podobają , a kiedyś byłam odporna . Takie piękne łany masz .
Muszę też pochwalić architekturę ogrodową - śliczna pergola ... i te kratki jak się fajnie na murze prezentują .

Nie była bym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na Nutkę - wygłaskaj ślicznotkę .

Nastał czas gożdzików ,irysów i róż .Zieleń soczysta ,ale deszczu wystarczy jak na razie .Pięknie zaczynają kwitnąć różyczki .Gratulacje dla mamy Małgosiu ,że udało jej sie wyhodować z nasionka piękną roślinkę .Pokaz ekstra i głaskanko dla Nuci

Ale cudne zdjęcia! Z miła chęcią je oglądałam. Pięknie

Mój migdałek chyba raka miał - tak mama moja mówi, ja nie wiem, chyba cos na pniu faktycznie się zrobiło. A posadzę tam Robinię szczepioną na pniu, kolorek rózowy musi być

Nutko-trochę Cię nie było ale powrót iście mistrzowski
Zafascynował mnie szczególnie obraz z hostami.Prawdziwe królowe.Nutce chyba przez zimę trochę się przytyło?