Dziękuje dziewczyny za tak miłe słowa o naszym ogródku, no i moich zdjęciach.

To najlepsza motywacja do dalszego kopania, przesadzania, dosadzania i kolejnych ogrodowych kombinacji... W tym roku już za dużo nie będzie się działo, bo fundusze bardzo ograniczone, ale mam nadzieję w przyszłym roku rozpocząć kolejny projekt "rabata drzewiasto-krzaczasta"...
Dorotko, mnie też długo tutaj nie było

Jakoś tak ostatnio mało czasu, a za sprawą dotychczasowej pogody, to i mało chęci na cokolwiek. Teraz niby trochę się wypogadza, ale z kolei popołudniami burze.

No ale ładna sobota trochę zmobilizowała do sesji zdjęciowej.

Co do irysów, to uwielbiam ich zapach. Chyba dlatego od zawsze je lubiłam. Mam jeszcze błękitnego i brązowego. Jednak w tym roku chyba nie zakwitną, bo były przesadzane i trochę ucierpiały.
Pergola to dzieło mojego taty, a kratki kupione kiedyś w LM. Bardzo podobają mi się te drewniane dodatki w ogrodzie. Myślę, że z czasem coś jeszcze wymyśle

Nutesław wygłaskany
Jadziu, róże, irysy i goździki uwielbiam. Pewnie jeszcze nie jedna odmiana pojawi się w ogrodzie. Co do soczystości zieleni, to fakt...akurat temu deszcze sprzyjają.

Jednak wolałabym już trochę słonka, bo różyczki czekają na to z utęsknieniem :)Mamie wysiewy idą super, co pewien czas przywozi mi jakiś okaz

Nuci w głowie się poprzewraca od tego głaskania
Dorotko(Dorbie), niestety drzewka czasami chorują. Moja wierzba nad bajorkiem tez jakaś licha od zeszłego roku. Nie wiem co z nią będzie. Nie mogę niczym jej tam podlewać, ani pryskać za bardzo, bo w oczku mnóstwo żabek i rybek, więc szkoda je truć. Cóż, zostaje sobie tłumaczyć, że wypadające rośliny dają miejsce na kolejne nasadzenia

Robinia jest równie piękna. Sądzę, że to będzie dobry wybór.
Romciu, no nie było mnie, nie było i to długo...ale już jestem

Hosty baaaardzo lubię, dlatego i ja zadowolona jestem z tego widoku rozrośniętych "królowych". Widziałaś jakie wielkie już są lilie od Ciebie?

Czekam na nie z niecierpliwością. Co do Nuci, to prawda...przytyło jej się. Nie tyle po samej zimie, co po bardzo "intensywnie przeżytej" przedostatniej cieczce (jesiennej), a potem ciąży urojonej. Do tego doszło mało ruchu w zimę i efekt widać. No ale już przeszliśmy na karmę "light" i będziemy się odchudzać