Forum Ogrodnicze Oaza

Witam! Tak samo jak Ty mam działkę w ROD. Marzy mi się domek, ale chyba nie doczekam się go. U mnie jest działka prawie cała z kwiatów. Warzyw nie uprawiam. Nawet nie opłacało by mi się uprawiać tylko dla dwóch osób. Mam synów, ale daleko są od domu, a męża nie mam bo zmarł dawno.

Ten domek to takie nie spełnione marzenia o własnym domu z działką. To już domena mojego męża - on buduje ja zajmuję się kwiatkami oraz innymi uprawami na działce. Też właściwie jesteśmy tylko we dwoje , wnuki czasami wpadają coś podjeść albo prozrabiać z dziadkiem (babcia się do tego nie nadaje). Mam nadzieję że jeszcze zdążymy go wykonczyć i troszkę pomieszkać. Ale Tbie też ktoś pomaga ???

Jestem sama. Mamę mam w podeszłym wieku. Na działce oczywiście są sąsiedzi, ale co do takiej pomocy to nie. Jestem bardzo zadowolona, że mam działkę. Po drugie jestem inwalidką na rencie i taka praca sprawia mi radość. Najgorsze dla mnie to ostatnie miesiąca roku, a potem wszystko pójdzie z górki. Teraz zajmuję się kwiatkami doniczkowymi i sadzonkami hortensji które rosną w domu na parapecie.

Witaj Bożka, ja też mam działkę w ROD, głównie rośliny kwiatowe, masz piękną altanę i pergolę .Możesz sobie posadzić pnące róze, np. Flammentaz , która wytrzymuję tęgie mrozy.
NA widok twoich dzwonków zapragnęłam je ściągnąć do swego ogrodu, lubię taki pejzaż.

Widzę że jesteśmy z tego samego regionu (województwa). Jak jadę na grzyby to czasami przez Ostrołękę

Dołaczam 2 fotki z mojej wczorajszej bytności na działce. Żeby nie było wątpliwości - 28 grudnia 2013





Wszystkim forumowiczom życzę wszystkiego dobrego w Nowym 2014 Roku

Cebulowe nie powinny ucierpieć. Pamiętam, w ubiegłym roku u mnie również zaczęły w zimie wyglądać na świat.

Dzięki za pocieszenie. Mam nadzieję że tak właśnie będzie,

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

też trochę martwię się o swoje cebulowe , posadziłam jesienią 50 narcyzów z wyprzedaży i chyba z lenistwa trochę za płytko więc nie wiem jak przezimują

Domek śliczny, my pomimo dość kiepskiej altanki nocowaliśmy w tym roku już kilka razy w lecie i było naprawdę super

Wybieram się w sobote zobaczyć co tam słychać u moich roślinek (mam nadzieję że nie za bardzo nie urosły). No i oczywiście powalczyć z krecikiem który wyjątkowo w tym roku upodobał sobie moją działkę.

U nas przy ogrodzeniu dwa kopce , tyle że od strony alejki, ale wiosną to zazwyczaj zazwyczaj nornice , może teraz kret

Sorki że tak późno zaglądam na forum ale znowu nie miałam czasu - problemy w pracy, teraz znowu choroba mamy.
Wyjątkowo w tym roku moją działkę także odwiedził krecik, a może nawet kilka krecików. Ilośc kopców mnie przeraziła (kilkanaście sztuk). No ale cóż stwierdziłam że przynajmniej ktoś za mnie wykonał krecią robotę i trochę spulchnił ziemię na działce.
Dzięki za życzenia. Tobie też życzę wszystkiego dobrego - dużo radości z pracy na działeczce.

Bardzo miła działeczka, domek wygląda na przytulny, tarasik dopieszczony Ja posadziłam jesienią moje żurawki pod jabłonią i też zastanawiam się czy to dobrze. Wcześniej rosły w zbyt nasłonecznionym miejscu i im to nie służyło.

Przeczytałam cały wątek bo sama jestem "działkowcem",bliskie memu sercu są działeczki
Moja jest wciąż "w powijakach", zwłaszcza, że ciągle coś zmieniam.
Będę do Was zaglądała w nadchodzącym sezonie.
Życzę powodzenia
Sąsiadka z drugiego końca miasta

Jedną z najbardziej bolesnych form zdrady jest skazanie człowieka pracy na pracę bez sensu

Takie słowa wypowiedział kiedyś prof. Tischner. I właśnie tak się czuję - zdradzona. Wstaję o godzinie 5 rano , jadę do pracy około 1,5 godziny, spędzam tu bez sensu czas i znowu wracam 1,5 godziny. Tak, bez sensu ponieważ moja firma jest w upadłości i od kilu miesięcy nic nie robimy. Dodatkowo pracodawca ma zaległości w płaceniu pensji. Moja psychika siada totalnie. Czytam książki, przeglądam wasze wpisy na forum i marzę o dniu kiedy to wszystko się skończy i nareszcie będę mogła zająć się moją działką. Bo sami rozumiecie że w takiej sytuacji nie bardzo mam kiedy pojechać i popracować. Pozostają tylko niektóre weekendy ale to za mało żeby się podreperować psychicznie.
Marudzę ale musiałam gdzieś się wyżalić. Wiem że przynajmniej wysłuchacie.

Bożka: przytulam. Będzie tylko lepiej.

Bożka dobrze Ciebie rozumiem też tak jeździłam ale chociaż płacili
Nie myślałaś, aby rozejrzeć się za czymś innym w okolicy?
Skoro firma w upadłości, to ... sama wiesz

Wiesz ja już nic nie szukam - w moim wieku to niema sensu. Niedługo emerytura, obym tylko do tego czasu nie zwariowała - mam czasami wrażenie że już ze mną nie jest najlepiej. Teraz właśnie rozplanowałam możliwość wykorzystania urlopów i dodatkowo zwolnień (od psychiatry bo od razu daje 30 dni z możliwością przedłużenia. Oby do października. No chyba że ogłoszą wcześniej upadłość.