Forum Ogrodnicze Oaza

u nas się mówi tak na warzywka- warzącha

A niech Was kaczka kopnie 3 dni bym myślała i nic bym nie wymyśliła

Co wysiałaś? Tylko proszę o odpowiedź w języku ogólnie zrozumiałym

hahahaha

wysiałam:

bakłażana,
pomidor w 4 odmianach:
koralik gruntowy
koralik jakiś inny
bawole serce
malinowy olbrzymi
paprykę słodką czerwoną
2 sałaty:
kruchą
lodową
melona
poziomkę
karczocha fioletowego

z ozdobnych
ryż czarny ozdobny (jednoroczna wygląda jak czarnoburgundowa trawa trochę jak konwalnik, ale źdźbła proste i strzeliste moje tegoroczne odkrycie zobaczymy...)
aster chiński peoniowy w 2 kolorach
liatrę kłosową
żeniszka
ostróżkę
heliotropa

Póki co to komplet z wysiewów choć zastanawiam się nad wysianiem cukinii zawczasu. Resztę dokupię w sadzonkach u znajomego hurtownika mam 2 ulice dalej szklarnie i całą produkcję warzywa i roślin ozdobnych.
W zeszłym roku miałam od nich pomidory czarne, żółte i gruszki, ogórka węża też miałam od nich był super to co się będę sama męczyć. Sałaty będę dosiewać co 2 tygodnie żeby mieć ciągłość.

Poza tym jeśli małż w końcu zajedzie do gospodarza, a ten zgodzi się wydzierżawić pole to potem wysieję więcej warzyw do gruntu. Buraki, marchew i takie tam zwyklaki.
No i obowiązkowo słonecznik i hurtowe ilości groszku.

Słonecznikami chciałabym obsadzić ten warzywnik nowy, tylko czy to nie za dużo zeżre z ziemi wartości odżywczych? To pole dobrze przerobione na jesień nawiezione naturalnym nawozem. Sąsiad dba o takie rzeczy, mam co 2 rok od niego przyczepę solidnego obornika. Od znajomego mam guano gołębie, ja robię jeszcze gnojówkę z pokrzyw.

Zastanawiam się i w zasadzie pytam Was bardziej obeznanych czy przy dobrze nawożonej ziemi mam stosować płodozmian? Tzn czy muszę się tak mocno do tego stosować, czy jak np jesienią wyrzuciłam przekompostowany obornik i trochę gołębiego w szklarni to nie wystarczy?

Hannah wrote:
W świetle tego co napisałaś, tj. wysiałaś, masz całkowitą rację

Płodozmian stosuje się, między innymi, właśnie dlatego, żeby nie było za dużo. Za dużo azotu dla mało wymagających roślin. Np. marchew nie lubi mieć dobrze nawożonej ziemi. Uprawiana tam, gdzie jesienią przekopano obornik, będzie przenawożona, niezdrowa. Sieje się ją na poletku, z którego nadmiar azotu pobrały w poprzednich latach rośliny żarłoczne, np. z rodziny kapustnych, dyniowatych, zbożowych, psiankowatych.
Inna sprawa w płodozmianie to unikanie (szczególnie o ile występowały choroby roślin) uprawiania po sobie warzyw z tych samych rodzin.
Jeszcze inna to sadzenie w kolejnych latach po sobie upraw z innym systemem korzeniowym.
Skomplikowana sprawa ale fascynująca

Siberio w zasadzie chodzi mi o szklarnię, bo tam będą pomidory, ogórki, papryka i bakłażan. Reszta warzyw wywędruje na pole jeżeli małż szanowny je załatwi. A w szklarni zastanawiam się czy mam zamieniać w tym roku miejscami roślinki. Jeżeli wysieję w polu cokolwiek to w przyszłym roku będę musiała tam zastosować płodozmian, ale póki co mam tylko foliak i tam myślę nad układem sadzenia.

W szklarni z takimi warzywami płodozmianu nie zastosujesz Ale wszyscy tak mają.
Pomidory po ogórkach i papryce chyba niewskazane
Co mi teraz przychodzi do głowy to siać w foliaku, po zebraniu plonów, jesienią, gorczycę białą. Ona swoimi olejkami eterycznymi osłabia patogeny, które zostają w glebie...

Bardzo dziękuję za pomysł w tym roku będą musiały się przebujać niestety na tym co jest.

Haniu,
zmieścisz to wszystko w foliaku?

Nie Jolu wszystkiego nie zmieszczę trochę przed i może za foliakiem

W foliaku mam pomidory (na pewno w nieprzepisowej odległości między krzakami)
ogórek wąż 2 szt
4 papryki
sałata gdzieś pod pomidorami
a i miałam 2 rzędy groszku cukrowego
w tym roku zrezygnuję z ogórka szklarniowego na rzecz może jeśli się uda oberżyny, zostawię tylko te 2 szt węży
karczocha gdzieś pod pomidorami zmieszczę na pewno

dalej nie wiem czy poletko wydzierżawię, jeszcze nie rozmawialiśmy z sąsiadem... jeśli tak to tam wyniosę się z ogórkami gruntowymi i sałatami, porobię sobie niskie inspekty na sałaty... ale zobaczymy...

Póki co mam dylemat, pryskać nie pryskać miedzianem! Czas się kończy zaraz pąki będę pękać a u mnie 2 lata z rzędu parch i kędzierzawość zbierały żniwo, z 2 strony wszędzie czytam, że jak zacznie się pryskać to już trzeba. Sama nie wiem nie mam doświadczenia.

Pryskaj, bo znów nic nie zbierzesz!

Siberio podpowiedz jeszcze czy czekać na cieplejszy dzień, bo u nas chwilowo w okolica 3-5 st ponoć najlepiej pryskać w temperaturze zbliżonej do 10 st. Jednak jakaś Pani Ogrodniczka dziś radziła mojej mamie by pryskać już i zanim to zrobię wybielić korę wapnem by spowolnić krążenie soków. Co myślisz?

Ekspertem nie jestem, ale w oprysku miedzianem liczy się czas - zanim rozwiną się pąki.
Temperatura optymalna ok. 7 stopni.
U mnie tyle jeszcze nie było, góra 2-3, ale kilka róż już rozwija listki
Bielenie nie zaszkodzi, ale czy skutecznie zadziała nie wiem.

No właśnie u mnie to samo, zimno a pąki lada moment pękną i będzie za póxno, chyba zaryzykuję w weekend ma być ładna pogoda bliżej 10 st, więc pewnie koło 6 - 7 zrobię oprysk bo potem może być za późno.

Mój ogródek przygotowany do wiosny, co prawda chochoły jeszcze na roślinach wrażliwych są ale drzewka przycięte, rabaty sprzątnięte. Gnojówka z pokrzywy do podlania trawnika przygotowana. Oprysk zrobiony... wiosno przybywaj!

To co tu robić? Może jakieś zakupy?

Oj robić będzie co, przejrzałam przed zachodem słońca tuje i słabo wyglądają. Mam nadzieję, że to po prostu po zimie i wiatrach a nie jakaś poważna choroba. Choć sąsiad mówił, ze ma problem z żywotnikami i zawołał ogrodnika w celu specjalnych oprysków.

Trawnik tez już woła o regenerację i zasilanie. Ale to chyba bliżej pierwszego tygodnia kwietnia.

No i plany na zmiany, przed domem mam byle co, w zasadzie wsadzałam tam co popadnie co się z tyłu nie mieściło. Teraz trzeba tę część ogarnąć, bo w końcu to pierwsze co widać.
Ale zupełnie nie wiem jak to zrobić Chce wprowadzić tam powiew klimatu śródziemnomorskiego, ale rośliny, które rosną w okolicy niestety nie pomagają. Wielki dereń formowany w stożek, ma chyba 170 cm wzrostu, do tego 2 kule bukszpanowe, jabłonka ozdobna i 2 pęcherznice luteus i jeden samotny sky rocket oraz wielki gigantyczny jałowiec blue carpet, który zaczyna przykrywać przestrzeń pomiędzy wymienionymi roślinami. Po prostu nie da się z tego towarzystwa wykrzesać nic co kojarzy się z klimatem nadmorskim.

Dorzuciłam pod jabłonką turzycę chociaż to!
Porobię fotki i może ktoś na coś wpadnie!

Haniu widzę, że prace wiosenne u Ciebie już mocno zaawansowane i stanowczo więcej wysiewów zrobiłaś niż ja, muszę się chyba w końcu zmobilizować do pracy.

Witaj Gosiu, moje wysiewy łakną już przepikowania mam nadzieję zrobić to dziś, choć serce mi łomocze. Nie wiem czemu, ale panicznie obawiam się tej czynności!

I wysiewam kolejną porcję sałat i kilka pomidorków koktailowych dla siostry na balkon. Może się skusi i będzie prowadzić mini ogródek w mieście...

Poza tym wiele rzeczy wymaga renowacji wiatr poniszczył nam ogrodzenie plażyczki i foliak nie posiada okrycia. Muszę zamówić folię i siatkę. Za chińskiego Boga nie wiem jak dobrze naprężyć tą folię!