Forum Ogrodnicze Oaza

Witam Cię Haniu,
Prześledziłam cały Twój wątek i jestem pod wrażeniem Twojej osoby.
Energicznej , pogodnej i pełnej oryginalnych i zrealizowanych pomysłów.

Bardzo dziękuję za miłe słowa i witam w moim wątku. Mam nadzieję, że to co tu będę zamieszczać też się Wam przyda!


A póki co mam problem z tarcznikiem i przędziorkiem, to co przyniosłam z ogrodu na zimę do domu choruje. Na tarcznika mam pałeczki ale o kant tyłka... czytałam, ze należy je zdejmować i liście przecierać rozcieńczoną wódką. Zajadę się ale spróbuję. A przędziora czym potraktować?

Chyba opryskiem na przędziorka
Haniu a Ty nie zdejmowałaś z foliaka okrycia na zimę? Nie doczytałam
Szkoda konstrukcji

Sam się zdjął.... po wiatrach Niestety nie zdjęliśmy łudziłam się że wytrzyma. W tym roku zakupię folię zbrojoną.

Ja tam zdejmuję, czasem spada tyle śniegu, że i zbrojona folia nie pomoże.
Po prostu konstrukcja jest zbyt słaba niestety.

Haniu kącik wypoczynkowy przy macie jest cudny , aż mi szkoda że już na taki kaprys nie mam miejsca

Pamelko u nas śniegu nie uświadczyłam na szklarni mieszkam w szczerym polu wszystko wywiewa. tworzą się zaspy w ogrodzie, ale na szklarni przez całą zimę nie było ani grama.

Katik witam serdecznie, ciesze się że Ci się podoba, oj ja tez już miejsca nie mam na nic, a tyle rzeczy po głowie chodzi...

A dzisiaj dzień na wspominki tak powstawał istotny element wyposażenia naszego ogródka - CATIO! Czyli weranda dla footer.






tu już pomalowane z napiętą siatką



Pancio stawia półki i drapaki z brzozy



kotki ucieszone zwiedzają nowy przybytek

jednak po czasie Coco postanowił używać Catio jako elementu pomagającego wspiąć się na dach domu.



a taki widok gości najczęściej 2 kocie dupki wygrzewające się na półce, Catio zdało egzamin w 100%

Super pomysł
Czy Catio zyska też oprawę roślinną?

Zyskało ale nie mam jej na zdjęciach jeszcze za mała, nadrobię w tym sezonie. z jednej strony porasta je winogrono, ponieważ jest to ściana południowa, a z północy dobrze spisuje się wiciokrzew, bo jest jeszcze osłonięty przed wiatrem mimo niewielkiej ilości słońca daje radę.

Natomiast w tym roku mamy plan powiększyć Catio ze względu na Bąbla który jest 3 kotem w naszej ferajnie. Jednak powiększenie wiąże się jak niektórzy uważają z jeszcze większym oszpeceniem domu. Ja wychodzę z założenia, że skoro mam koty to muszę im zapewnić jak najlepsze warunki i tak samo jak nie zabraniam wyżywać się na sofie, która nie wygląda wg niektórych tak chyba dom tez wyglądać już nie będzie.

Sama nie wiem co robić... Moje koty wychodzić nie mogą, Coco ucieka poza teren działki, a jest Maine Coonem nie nadaje się do łażenia po wsi, tu jest pełno dzikich zwierząt pod samym domem, nie mówiąc o psach sąsiadów. Już nie raz widziałam jak wylazł za ogrodzenie i na widok człowieka po prostu kładł się pod nogami. Nie ucieka, nie walczy po prostu się poddaje. Dzidziuś najstarszy chodzi po ogrodzie bo nie ucieka, pomijam że zrobił sobie kuwetę z mojej żwirowej plaży. Bąbel dałby sobie radę bo to kot ze stoczni jest fighterem z krwi i kości, ale nie wiem czy chcę by na całe lato znikał w polu. Kot sąsiadów wspaniale sobie radzi tez jest dachowcem nic od 6 lat go nie pożarło i nie rozjechało, ale nie wraca często latem na noc. Ja bym chyba umarła ponoć można się przyzwyczaić. 2 sprawa to przynoszenie chorób do domu tu dużo lisów i dziwaków co się z tym wiąże pasożytów skórnych i układu pokarmowego. Odrobaczanie minimum raz na miesiąc a i tak nie wiem czy nie przywlókł by czegoś do domu.

Ja tam nie uważam, że catio szpeci dom. Rób swoje i nie słuchaj ludzi

Do mnie wiecznie przychodzą i ubolewają, że ja tak ciężko pracuję przy swoich kwiatach choć ja pracuję sporadycznie, no chyba że wszystko przesadzam, ale robię to dla przyjemności

A mnie się wydaje, że ja bym umarła z nudów siedząc całe wakacje na tarasie

Taka dola kota na wsi . Wiem coś o tym, bo mój poprzedni kot wiecznie gdzieś na gościnnych występach , w każdym sezonie jakaś kontuzja, a to się pogryzł z czymś , a to z jakimś glutem wrócił i trzeba było antybiotykiem leczyć , kleszcze to w ogóle codzienność , chociaż regularnie zakrapiany.
I często na noce nie wracał. Ale wiem, że był szczęśliwy i żadne trudności nie dały mu rady.
Zmogła go za to mocznica
Dlatego mojego nowego kota tez nie ograniczam , może teraz doczekam się pogromcy nornic

No tak Markito rozumiem jakbym miała 3 dachowce to hulaj dusza, ale 2 MCo są zupełnie inne i Coco na pewno wysłałabym na pewną śmierć bo to są koty nie koty. I COco mało odporny cały czas go leczę na coś, niestety tak to jest jak się kupuje kota z hodowli maksymalnie mutowanego pod kolor śnieżno białego futra i oczu, to nie jest dobre, teraz to wiem. Jednak mam 3 koty i muszę myśleć o komforcie i bezpieczeństwie wszystkich.
A CAtio po powiększeniu wyglądałoby mniej więcej tak





Byłoby połączone tunelem w powietrzu nad ścieżką tam koty przechodziłyby z jednego do drugiego. Nie wiem natomiast co z hortensjami drzewiastymi które tam rosną... szkoda mi ich, przesadzić nie mam nawet dokąd. Zero miejsca na tak duże rośliny. Nie wiem już nic...

a tak by to wyglądało z 2 strony

Kot, o którym pisałam był rodowodowym rosyjskim niebieskim , ale naturę miał dachowca , był absolutnym zaprzeczeniem cech swojej rasy i może dlatego mniej się bałam, straszny z niego dzikus był.
Ale jeżeli Twoje koty są szczęśliwe w Catio, a Ty spokojniejsza o nie, rób swoje

Nie wiem czy Twój "rusek" był zaprzeczeniem, znajomi mają 3 każdy z innej hodowli i wszystkie latają po wsi i po mieście. Sąsiedzi już przyzwyczaili się że mają srebrne wiewiórki na drzewach
Moje są przetestowałam pierdołowate zwłaszcza biały którego widać z kilometra! Zero barw maskujących, w sumie kupując go nie mieliśmy wizji wyprowadzki z bloku, a tam już buszował po rynnach. Na pewno nie są szczęśliwsze niż puszczone luzem w samopoas, ale nie mam na razie pomysłu jak uchronić je przed zagrożeniami.

Wysiałam dziś trochę warząchów! Kasia B. na blogu pisała że sieją to wysiałam i ja!

A co to są warząchy? Może my też wysiejemy