Forum Ogrodnicze Oaza

o matko! Inko rozwiązałaś zagadkę mojego snu!
W noc przed sabatem miałam sen,że byłam u constancji i nastąpił wybuch, widziałam we śnie Putina,który naciska czerwony przycisk.
A to były te ziemniaki.

Uff,jak to dobrze,że to tylko ziemniaki.

Może wieczorem uda mi się wrzucić jeszcze jakieś fotki.
A tymczasem przygotowuję się do sobotniej wizyty MaGorzatki i R.
Będą następne zdjęcia.
MaGorzatko róże się obudziły na Twój przyjazd.

Aaa i spieszę donieść,że wsadzona świeżo w niedzielę (przywieziona z sabatu,dzięki uprzejmości Kasi-robaczka) róża Alden Biesen rozwija pierwsze kwiatki i ma sporo pąków jeszcze. Widać bardzo chciała do gruntu

Witaj Ewo!

Twoja "wyczerpująca opowieść" fotograficzna z Borów to czyste mistrzostwo świata! Dawno nie widziałam tak pięknych zdjęć, doprawdy trudno lepiej oddać urok tamtego miejsca.
Dzięki za zaopiekowanie się naszym zapomnianym zakwasem. Wpadłam już po uszy w wir spraw zawodowych, więc mam następujący pomysł: wykorzystajcie go z Mamą Teresą (którą przy okazji serdecznie pozdrawiam)i zjedzcie ze smakiem.
Ze mnie kucharka średnia, wolę zachować w pamięci wspaniały smak oryginału Constancji.

Fajnie było się spotkać, spędziłam cudowny dzień w Waszym towarzystwie.
Miłego spotkania z MaGorzatką!

Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa a propos zdjęć.
Jest to zasługa constancji, trzeba to przyznać.

A teraz nie moje zdjęcie, ale padłam jak TO zobaczyłam.

A wiesz ile razy ja tak padałam??? Potem się człowiek podnosi, kupuje i ..... ani jednego kwiatka. Jak w przyszłym roku "doktorek" się nie zrehabilituje to dostaje kopa. W razie co to kcesz?
Księciunia Ci zadoniczkowałam ale to takie połowiczne zadoniczkowanie, bo nie miałam tak głębokiej donicy.
ps
Jaka to niby moja zasługa? Chyba taka, że grzecznie spałam i Ci nie przeszkadzałam.

Jestem już po wizytacji!
Oczywiście nie robiłam zdjęć,bo się musiałam z obojgiem nagadać. To było ważniejsze.

constancjo doktorka w przyszłym roku nie chcę, bo se kupię już w tym roku własnego.Znalazłam dla niego idealną miejscówkę.

O, tak, widziałam tę miejscówkę i inne jeszcze. Wywiozłam też z Pępka Świata cały samochód cudów: kłosowca w sadzonce i nasionach, nasiona przegorzanów (oj, powstaną Miododajne Kółka Imienia Terlicy) i bordowego słonecznika, 7 róż (!!!!!!!!!!!!!!), sadzonki migdałka, żurawki, lilie, liliowce - o Madonna Santa! Na pewno o czymś zapomniałam.
No a pod wpływem WIZYTACJI ogrodu dopisałam do mojego planu 4 róże: Pomponella, Garden of Roses, Burgundy Iceberg i Baronesse.
Ewuniu, dziękujemy Tobie i Twojemu M. czyli P.

aaa to Ty nie na wizytację tylko na szaber pojechałaś.... Ja bym się na Twoim miejscu tak nie cieszyła, bo teraz to wszystko trzeba posadzić
Gadanie gadaniem, ale fotusia jakaś mogła być, liczyłam na jakiś naoczny ślad.
Dzięki za fotki z Borów.

MaGorzatko "cały samochód" tylko dlatego,że bardzo mały ten samochód

Lucyna nie było czasu na fotki, M. i R. wyliczyli sobie co do minuty ile ma trwać wizyta.

Taaa, mieliśmy "na Was" przeznaczone 2 godziny i co? PRZEKROCZENIE planu nastąpiło

Prawie wszystko już posadzone, róże przede wszystkim. Penelopy posadziłam przy dużej dwuramiennej śliwie koło wejścia do kurnikowej furteczki. A Hermany przy starej renecie, tam gdzie pnie się już po pochyłym pniu Bobbie James i tym sposobem powstał tam zakątek ramblerów, które u stóp mają 2 Ritausmy.
Matko, mam tyle dziś roboty, padnę chyba. No to się położyłam na chwileczkę z kawusią.

Heloł! Co tam nowego w Pępku słychać??? Ryjesz jeszcze?

Nic nie ryje.
Nie mam czasu.
Od tygodnia nawet nie wyjrzałam do ogródka. Sensu wielkiego nie było,bo sucho przeokrutnie i szpadla bym nie wbiła.
Od wczoraj jednak popadało trochę,więc dzisiaj lecę przygotować sobie dołki pod róże, które w tygodniu mają przyjechać z Rosarium.
Zamiast tego odkopałam karton z czesanką i ufilcowałam sobie chustę na zimę.
Zdjęcie dodam później.
Wczoraj mieliśmy akcję benzyna w garażu. Z mojego samochodu zaczęło kapać paliwo. A przed sabatem odebrałam samochód od mechanika, bo coś w okolicach baku zaczęło przepuszczać i strasznie śmierdziało. Najpierw zaczęło kapać, a jak M. podniósł samochód na lewarku, to już leciało ciurkiem! Okazało się, że wstawiono tam jako jakieś połączenie dwóch przewodów, kawałek rurki pcv, która zaczęła się rozpuszczać i ją wygięło. M. zdiagnozował i naprawił. Dobrze mieć takiego M. w domu.

W ogródku nic nie sadzę na razie, mimo tego, że też mam trochę cebul. Wsadzę je jak już pisałam po posadzeniu róż.
Szkoda, że cebulowe nie zachowują się jak ziemniaki. Potniesz na plastry i masz ich więcej

Witaj Ewciu .Ciekawie u Ciebie .Wizyty , wycieczki ..dzieje się .Fajne zdjęcia Ci wyszły i róże jeszcze pięknie kwitną .U mnie okropnie sucho ,wciąż trzeba podlewać niektóre rośliny ,zwłaszcza różaneczniki i niektóre iglaki .Ale zima za pasem ,to i odpoczynek się kroi .Chyba jeszcze zatęsknimy za tymi pracami .
Pozdrawiam cię Ewciu ,trzymaj się cieplutko

O kruca fuks! Dawno tu nie zaglądałam.

Ewuniu na razie jeszcze nie tęsknię za ogródkiem. Właśnie walczę ze sobą, tak mniej więcej od trzech godzin, bo mam jeszcze trzy róże do posadzenia. Kilka bylin, które w trakcie sezonu z jakichś powodów wylądowały w doniczkach.
Zaklinam pogodę, bo mgła u nas przeokrutna. A mnie się strasznie nie chce w taką mgłę.

Chusty filcowanej jeszcze nie skończyłam. Guzik muszę doszyć, ale chyba nie mam odpowiedniego.
Tak wygląda ta chusta. Nazwałam ją "Ciemna Nocka"

W międzyczasie popełniłam również szal na jedwabiu, ale brzydki jest i nie pokażę.
Musiałabym się zapisać na jakiś kurs tworzenia ładnych rzeczy.

Już się prawie przejaśniało i znowu opadła mgła. Chyba muszę się zmusić do wyjścia.

Nawet wygląda ,jak Ciemna Nocka Szalikiem też się pochwal ,na pewno nie jest taki brzydki ,jak mówisz .A wiesz ,że moja córka kilka lat malowała zawodowo na jedwabiu ,to były istne cuda .Do dziś mam apaszki przez nią malowane.Jakie różyczki kupiłaś ?

Witaj Ewo, obejrzałam Twoje początki i przypomniały mi się moje Dużo było pracy ale warto było harować
Masz piękny ogród

Ewcia szalika nie pokażę, bo brzydki.
Pierwszy raz filcowałam na jedwabiu, więc ciachnęłam byle jaki kawałek materiału, narzucałam byle jak czesanki i sfilcowałam. Wyszła ohyda, ale wyszła!
Nie wiedziałam, że Twoja córka malowała na jedwabiu, podziwiam i trochę zazdroszczę osobom, które mają ten dar tworzenia. Ja nie mam.

Róże, które zakupiłam tej jesieni to:

Tip Top
Stephanie Baronin
Laguna
Mrs. John Laing
CPM
Lady Emma Hamilton
William i Catherine
Morgengruss
Chantal Thomas
Francise Blaise
Alden Biesen

i to chyba tyle.

Witaj piękny kwiatuszku dziękuję bardzo za miłe słowa Właśnie jestem na etapie, że skończyłam i już nic więcej nie będę sadzić i to nie tylko, że w tym roku, ale w ogóle!
O! Przepraszam, muszę do Pawła- rispetto na wiosnę się wybrać po jakieś maleństwa iglakowe. Tylko dlatego, że nie zdążyłam tej jesieni.
I koniec!
Choć jest tyle pięknych roślin jeszcze ... tylko pola brak.


Właśnie skończyłam dzisiejsze prace ogrodowe. Ostatnie trzy róże wsadzone, posadzone też cebulowe, które czekały na róże.
Ogarnęłam nawet ogródek i to wcale nie tylko z grubsza. Pozostanie grabienie liści.
Przy usuwaniu kosmosów z jednej rabaty odkryłam, że zakwitł mi miskant Gracillimus! Ucieszyło mnie to, a jakże! Sadzony w tym roku, wiosną.

i jakaś "panna bez płot" w towarzystwie kłosowca

i tyle. Dziękuję.

Nieśmiało przypomnę o "Prince Jardinier". I jakoś nie wierzę, że już nigdy nic. Coś wypadnie, coś się nie sprawdzi.
A "ciemna nocka" taka..... terlicowa. I zapewne cieplutka. Szczerze podziwiam, że Ci się chce.

Masz śliczny ogród, wiele moich ulubionych roslin i super futrzaki