Forum Ogrodnicze Oaza

Śliczne tulipany.I widzę,że lilie też pchają sie do słonka

Pchają się, pchają a dosadziłam ich ze 30, liczę na nowe kolorki.

Miły niedzielny poranek:

Doroto - okropne!
To ochłodzenie i fatalna pogoda doszły i na południowy zachód, zwłaszcza w Sudety.
Pierwszy raz odkąd pamiętam z własnej i nieprzymuszonej woli skrócimy chyba pobyt w górach i pod wieczór zwiniemy się do miasta - bo tu trudno nos wyściubić.
Śnieg co prawda nie leży (jeszcze), lecz z wtorku na środę i kolejnej nocy ma być -3 , a za oknem widzę moją morelę całą w kwiatach ociekających deszczem.

Śnieg stopniał, ale nadal zimnica:
Czermcha:

Mirabelka:

Myślałam, ze wsadzę do ziemi mieczyki, ale ulewa przepędziła mnie z ogrodu. Może i tak zbyt wcześnie, nie wiem czy zimne błoto, to ulubione środowisko mieczyków.

Niestety pogoda nas nie rozpieszcza, moje mieczyki też czekają na posadzenie, puszczają już kiełki. Nas pogoda trzyma w domu a.......chwasty rosną Pozdrowienia zostawiam

Dorotko, jesteś kolejną osobą, u której podziwiam niezwykłe sasanki - śliczności po prostu.
Ten kwiecień beznadziejny, jedyna korzyść, że tulipany i narcyzy jak stanęły, tak nie przekwitają. Te, które zdołały zakwitnąć, oczywiście.

Kwitną, ale nawet patrzeć i radować się nie mogę przez zimnicę. Do tego jestem chora jak widzę te wstrętne chwasty, których też przy tej pogodzie nie wyrywam, zdrowia szkoda.
Wychodzi z ziemi bób i groszek:

Zero sadzenia, zero pielenia, zimno, kropi i wszechobecne błoto:

No tak, nikt nie odchwaszcza, bo pogoda jest jaka jest, ale jak już się poprawi to będziemy miały pełne ręce roboty. Bo nie sądzę, aby nasze piękności ogrodowe same wygrały walkę z chwastem.
Gosia

Gosiu - po obiedzie wyskoczyłam na chwilę w truskawki, łoooo matko! Niech zarastają dalej, ręce mi zgrabiały po 5 minutach, wróciłam do domu pod kocyk.
Czeremcha:


Coś posadziłam, nie pamiętam:

Cześć, Dorko.

A ja pamiętam (a raczej poznaję). To cebulica hiszpańska inaczej zwana dzwonkową. Ma jeszcze jedną nazwę. ale... zapomniałam.

Serdecznie pozdrawiam Ciebie i wszystkie futerkowce i pierzaste Siedliska!

Cześć.
Ta druga nazwa to może Hiacyntowiec hiszpański?
Chwasty? Po prostu nie patrz w dół. Na horyzoncie pięknie wyglądają drzewa.
Różnorodna barwa młodych liści, pędów i do tego owocowe kwiecie. Bajka.
Wszystkiego nie wypielisz, nie ma co się szarpać i denerwować.
Nałóż kożuszek i papachę, posłuchaj koncertu na kumaki i rzekotki, aria kukułki, bo następny dopiero za rok.

najlepszy koncert, to moje wycie do księżyca. "Już szron na głowie, już nie to zdrowie a w sercu ciągle maj...":

A dzisiaj moje wycie słyszałaś? Wyłam, na prawdę. Ze złości, z niemocy. Ludzie, 10maj a w ogrodzie ponad 10 centymetrów śniegu, i zero na termometrze w dzień . Z niektórymi roślinami przyszło się już na ten sezon pożegnać. Czułam się jak przy łóżku umierającego dziecka. Ostróżki zawalone ciężkim śniegiem i połamane, bigos z piwonii, kwiaty na owocowych drzewach otłuczone, gałęzie przygięte do ziemi, przykro i długo wymieniać straty, teraz w nocy mróz . Jeden z iglaków wyłożył się na pół, ptasie gniazdko przyjęło pozycję boczną, a jajeczka posypały się w śnieg !!! Pootwierałam okienka na strychu dla drobnego ptactwa, a do warsztatu wpadły ogrzać się jaskółki. Na Twoim zdjęciu widać liście szafirków, u mnie tylko wystawały czubki kwiatostanów. Dzieciak mój ulepił wielkiego, zimowego bałwana. Podobno w mieście wojewódzkim śniegu nie było. Mogłabyś zatem nie wiedzieć o śnieżnym pogromie.

Dziewczny, nwspółczuję strat - ale nie płaczcie tak bardzo. Zupełnie podobna sytuację miałam - zwłaszcza w Karkonoszach - ale i w mieście, w mniejszym stopniu początkiem maja 2011, akurat w matury - pamiętam, bo zdawała moja młodsza. Owszem, ostróżki mocno połamało, co gorsza połamało całe drzewa, które w pełnym ulistnieniu zostały zasypane ciężkim śniegiem (przygięte młode brzozy widać do dziś). Jednak wszystko odbiło, ostróżki i piwonie nawet zakwitły.
Siły witalne roślin są wielkie.

Nie płaczę, ale 5 lat czekałam na bez - taki mięsisty, bordowy, miał pierwszy raz zakwitnąć i wygląda na to, że kwiatostany (2) po tych mrozach chorują, nie wiem czy zakwitnie







Pierwszy liliowiec: