Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo dziękuję , choć przyznaję, że robię to z rumieńcem zażenowania, a z drugiej strony niesamowicie się cieszę, że moje opowieści sprawiają Wam radość i przynoszą uśmiech, pomimo, że są czasami zaprawione smutkiem lub dyktowane wspomnieniami, przeszłością, deszczem, szronem ...
Nie sposób odciąć się całkowicie od otaczającego świata i wszechobecnej w nim przemocy, zazdrości, wyścigu o ... coś, co nie jest warte naszej uwagi, od prymatu rzeczy materialnych, określających nas tu i teraz.
Nie mamy wpływu na wiele spraw i decyzji, a rzeczywistość, w której przyszło nam żyć determinuje nasze poglądy, kształtuje ( wyostrza czy zamazuje ? ) rozglądanie się dookoła, stępia zmysły i powoduje, że podążamy wyznaczoną przez nią drogą - chcąc nie chcąc, bo czasami nie mamy już siły, wiary, czy nadziei na lepszą zmianę.

Człowiek, wbrew ustalonej przez siebie hierarchii i wytyczonemu kodeksowi, wcale nie jest tak silny ani sprawczy, jak nam się wydaje, bo jesteśmy zbyt mocno uzależnieni od Życia. Na szczęście mamy jeszcze w zanadrzu świadomość i instynkty, a te pozwalają nam nie zwariować na tym szalonym świecie.

Napisała, co wiedziała , a uczyniwszy to, puściła się biegiem w stronę kuchni, skąd napłynął naglący sygnał, że chleb już jest gotowy do wyjęcia z piekarnika, a dalsze odwlekanie tej czynności może grozić spaleniem bochenka i marnotrawstwem bezcennej mąki.
Później nadejdzie czas na błogi relaks z czytadłem i kubkiem kawy

dopisek własny

I jak Aniu, chleb ocalony?

Poruszyło mnie zdjęcie malwy - jak mniemam, nie z ogrodu, tylko z Twojego bliskiego otoczenia.
Bardzo piękna, zwłaszcza jak na tę porę.Bez śladu rdzy, z którą to walczę, umyśliwszy sobie mieć koło wiejskiej chatki te bardzo tradycyjne, sielskie w wyrazie kwiaty.
Nie pamiętam, czy kwitną również w Twoim ogrodzie? Jeśli tak, czy jakoś szczególnie dbasz o nie?
Głaski dla wszystkich futer.

Łateńko, uff, zdążyłam przed zagładą, z czego się cieszę, jako że wizja kupienia tzw. pieczywa w sklepie napawa mnie - dosłownie - przerażeniem, nie mówiąc o zjedzeniu takowego. Na szczęście zdołałam poczynić zapasy różnego rodzaju mąki oraz kaszy jęczmiennej pęczaku i to jeszcze przed podwyżką. Niech żyje zaprzyjaźniony młyn na Lubelszczyźnie!

Chlebek ocalony, fotka - ku pamięci - zrobiona i teraz musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż bochenek ostygnie i nada się do konsumpcji, co w praktyce oznacza jutrzejszy poranek.

Malwy kocham, jednak bez wzajemności ... zresztą rzadko który kwiat obdarza mnie uczuciem, ale nic w tym dziwnego. Tę malwę, o której piszesz, spotkałam w drodze do ... siłowni ( ), a była tak świeża, zdrowa i obsypana kwieciem, że nie mogłam odmówić jej ( i sobie ) przywileju sportretowania.
Rdzę na kwiatach ( czyli, jak się domyślam, chorobę grzybową ) możesz powstrzymać stosując jeden z naszych ekologicznych forumowych preparatów, np. HT, czyli roztwór tymolu w alkoholu lub sorbinian potasu.

Tymże sorbinianem możemy też zaprawiać cebule tulipanów, ząbki czosnku oraz cebulę dymkę przed jesiennym wysadzeniem.
A'propos: w dniach 1-3 listopada, wg kalendarza księżycowego wypadałoby posadzić takie cebulowo-ząbkowe skarby

Aniu co to jest "różanka"? Google mówi, że rybka Jestem bardzo zainteresowana wszystkim co można zrobić z owoców dzikiej róży o tej porze roku. "Coś" ją posadziło/posiało pod południową ścianą domku gospodarczego, dbałam o nią od pierwszego chudego badylka i w tym roku obdarowała mnie dorodnymi owocami.

Elżuniu ... jakby to powiedzieć i nie wyjść przy tym na kompletnego ignoranta ....
Otóż umyśliłam sobie, że skoro pigwowcówka to nalewka z pigwowca, to różanka byłaby nalewką z owoców dzikiej róży

Mam trochę tych owocków na krzaku, a że gardzą nimi skrzydlaci stołownicy, to stwierdziłam, że mogę je spożytkować "ku zdrowotności" i ocalić przed zasuszeniem czy, co gorsza, spleśnieniem.

Może popełnimy zatem taką naleweczkę ?

Aniu, a czy masz sprawdzony przepis na takową?
U mnie i rosa rugosa i całkiem dzika róża rosną. Owoców mają całkiem sporo, wystarczy dla mnie i dla skrzydlatych.

Aniu,wchodzę w to . Jutro zakupię spirytualia i do dzieła.A masz jakiś dobry przepis? Po wpisaniu w google pierwszy wyświetlający się wydaje się sensowny.
Tegoroczny urodzaj sprawił,że ciągle coś przetwarzam, ale po raz pierwszy zrobiłam ocet pomidorowy a teraz będzie następne coś dobrego po raz pierwszy

Hmmm, no właśnie liczyłam na załapanie się na sprawdzoną recepturę, ponieważ nigdy przedtem nie popełniłam takiej nalewki
Ale w międzyczasie poszperałam w niezawodnym internecie i po lekturze kilku przepisów chyba skuszę się na ten: ŻENICHA KRESOWA

Nie dość, że kresowa ( ), to jeszcze żenicha ( ) i na dodatek na miodzie - no po prostu marzenie.
Niemal wszystkie przepisy zalecają zalanie owoców spirytusem, a dopiero później połączenie nastawu z miodem i wódką.
Oczywiście zmniejszę proporcje.

Rozumiem, że w nadchodzącym tygodniu połączymy siły ?

Żenicha też bardzo mi się podoba tylko ten dodatek suszonych ziół mnie nie zachwyca.Ale przecież to MUSI być dobre skoro służyła tak zacnym celom
Nowego Roku to raczej nie zdążymy przywitać tym trunkiem, ale wiosnę już tak!

Możemy po cichu zmodyfikować oryginalny przepis i zastąpić np. kwiat rumianku goździkami lub kardamonem, jak w poniższym, innym przepisie z tego samego bloga:

twojenalewki.blogspot.com/2019/09/nalewk...j-rozy-z-miodem.html

Też warta grzechu, czyż nie ?

Jak przyjemnie tu się zrobiło, przyjazne rozmowy a na horyzoncie nalewkowe smaki warto zmieniać wg uznania bo czasem można stworzyć coś wyjątkowego/no może nie zawsze /.
Ostatnie dni umilają bardzo skutecznie uczestnicy konkursu chopinowskiego, wsłuchuję się ile tylko mogę, na szczęście czas mnie nie ogranicza. Chętnie wsłuchuję się także w komentarze ekspertów, słuchając sercem bo jak inaczej, nie mam wykształcenia muzycznego, z ciekawością śledzę ich wypowiedzi, ciekawostki z życia Chopina. To cudnie ubarwia jesień, szkoda, że tyle lat trzeba czekać na kolejne emocje konkursowe, ale do czego zmierzam, Chopin mawiał swoim uczniom, że na szczycie doskonałości znajduje się prostota. Podobno juz i wielki Leonardo da Vinci twierdził, że prostota zawsze jest doskonała. Wydaje się, że ogólnie prostota życia nic łatwiejszego tylko skąd tyle prostactwa wokół?
Jakoś tak mi się zebrało

JaKasiula wrote:
Tak się tylko wtrącę , z rosa rugosa wspaniałe winko wychodzi, a co do nalewek pozwolę sobie polecić - wino.org.pl/forum/. Nalewki i nie tylko

sierika wrote:
Ewuniu, prostota nie ma z prostactwem nic wspólnego, powiedziałabym, zajmują biegunowo odległe pozycje. Ta pierwsza jest szlachetna i piękna, to drugie ohydne i podłe.

Kochani, wybaczcie, chwilowo jestem oderwana od rzeczywistości ( co oznacza, że docierają do mnie jedynie dźwięki fortepianu z konkursu finałowego ) - zostawiam zatem bukiecik pełen prostoty i ciepła domowego ogniska ...

... nie zapominając o uczcie dla zmysłów i duszy - tak było 6 lat temu na Konkursie Chopinowskim.

Niezapomniana i niezrównana Kate Liu ...



Pozdrawiam cieplutko

Łatko, oczywiście, że skrajne, do osiągnięcia prostoty droga trudna i wyboista, niewielu dane osiągnąć ten stan, ile trzeba wyczucia i subtelności czego większość nie dostąpi bo nie dorasta do tego, nie widzi czy nie rozumie.
Domyślam się, że mój skrót myślowy/psikus niedopowiedzenia a przez to nielogicznie brzmiące zdanie/ wywołał Twoją całkiem słuszną uwagę
Anulko, ja wciąż wspominam występ Blechacza

Owoce róży przemrożone, ponakłuwane widelcem, w towarzystwie ziół będą moczyć się w spirytusie do 24 listopada.
Chyba zacznę pędzić bimber bo ceny spirytusu są zabójcze.

Eluś, przyznam, że całość wygląda szałowo

Jakie dałaś proporcje ?

Podejrzewam, że po miesiącu takiego "moczenia", kiedy otworzysz słój, zapach nas powali ( dosłownie ).
Bardzo, bardzo się cieszę, że zainaugurowałaś nasz nalewkowy spisek; ja chwilowo mam tylko spiryt ( domowej roboty od Bardzo Dobrego Człowieka ), a owoce muszą jeszcze troszeczkę powisieć na krzakach - mam nadzieję, że cierpliwość zostanie nagrodzona ...

Aktualnie mogę jedynie zaprosić na poczęstunek świeżym chlebkiem

p.s. szkoda, że nasze zarobki nie rosną w tak szybkim tempie jak drożeje niemal wszystko.

Oj, chlebuś z masełkiem mmm...

Aniu to jest pół porcji z przepisu, do którego podałaś link.Ależ Ci zazdroszczę tego Bardzo Dobrego Człowieka
Ja potrafię zrobić % z wina, ale tu trzeba byłoby chyba zużyć całą beczkę Z owocami nie czekaj zbyt długo bo może Ci je ktoś/coś sprzątnąć sprzed nosa, albo przymrozek spowoduje, że będą ciapowate.

Boże jak ten czas pędzi!Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że następnego dnia po zlaniu nastawu jest Katarzyny czyli
czas zarobienia ciasta na Piernik Staropolski