TEMAT: Podwójne życie i psy ogrodnika

Podwójne życie i psy ogrodnika 14 Maj 2025 14:45 #877280

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20990
  • Otrzymane dziękuję: 88447
Lilu, one mają prawie 12 i bez 4 miesięcy 13 lat, w tej chwili właściwie najlepiej się czują w ogrodzie. Owszem, czasem zabieramy je na dłuższy spacer, ale z umiarem, tym bardziej, że Lutnia jest po operacji więzadeł w obu kolanach i ma spore zmiany w tych stawach, a Cytry prawie dwa lata temu omal nie sparaliżowało z powodu wysunięcia dysku (po skoku). Co prawda nikt by o niej nie powiedział, że to psia inwalidka, potrafi świrować jak szczeniak.

Pozdrawiam Twojego staruszka i przesyłam mizianko. Cieszmy się każdym dniem, gdy jeszcze są koło nas.
Ostatnio zmieniany: 14 Maj 2025 14:48 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Jan4, bietkae, ewakatarzyna, Lilu


Zielone okna z estimeble.pl

Podwójne życie i psy ogrodnika 15 Maj 2025 12:58 #877364

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20990
  • Otrzymane dziękuję: 88447
To może kilka powojników?
Od jakiegoś czasu sadzę je coraz chętniej do dużych donic (lub skrzynek). Minus: nie wszystkie odmiany się nadają, lecz większość wielkokwiatowych owszem. Plusy: łatwiej uchronić przed atakiem uwiądu - co nie znaczy, że zawsze się udaje. No i mam je na tarasie, czyli widzę nieustannie. Z tego wynika minus, że korci mnie na kolejny. :rotfl1:
Zaczynająca kwitnąć Utopia.



Bladoróżowy Omoshiro, bardzo efektowny i malinowy Daiyu.



No właśnie, rok temu Omoshiro "zszedł śmiertelnie", nie odbijał - aż tu nagle zmartwychwstał w kwietniu i tak mam dwa. Wysadziłabym jeden do ogrodu - ale gdzie???
Ten podbił moje serce i oczy, Anna's Choice.



My Beauty ma pełne kwiaty na starych pędach, a potem pojedyncze.





Kacper, też bardzo mocna odmiana o pojedynczych, ale wielkich kwiatach.



Muszę mu kupić lepszą podporę, tylko teraz nie da rady go rozplątać - mus czekać do zimy i cięcia.

Jan III Sobieski, drugi sezon i ponownie szaleje.



Przekwitający Vino, nie na tarasie, choć też w donicy (z liliami , begoniami i czym tam jeszcze).



Podobnie Julka - w słońcu czerwonawa, "w realu" fioletowa jak tusz do dawnych pieczątek.




A te w gruncie; Hoshi-no Flamenco od lat tak samo, kwitnie bez szału, tylko ten kolor - prawie czerwień.



Ma dość trudno w cieniu judaszowca i wielkiej piwonii.

Mrs. Cholmondeley jest moją absolutną faworytką. Straciłam bodaj 3 lata temu jej poprzedniczkę, wielki i stary egzemplarz, opłakałam prawie, a ten młody nie ma lekko przy magnolii.



Lazurstern, to była jedna z pierwszych odmian, które mnie urzekły (nie ten egzemplarz).



Multiblue mam kilka, nigdy dość tej fantastycznej odmiany.



Guernsey Cream i pierwsze kwiaty Daniela Derondy.



Kakio Pink Champagne, jak nie przepadam za różowymi, tak ten jest wyjątkowy.



Kiedyś miałam świetnie rosnącego Presidenta, nie wiadomo, dlaczego odszedł; ten to młodziak.



Nie mam oczywiście samych sukcesów (z pewnością zabiłam więcej sztuk, niż teraz mam żywych). To Lavender Beauty - co bym nie robiła, rośnie marnie i "kapie" po jednym kwiatku.



Inny przykład: są (znane mi) dwa warianty "Innocent", oba sadziłam kilka razy i zawsze na końcu porażka; może teraz się uda? Innocent Glance wyrósł dość fajnie, tylko po co chowa kwiaty wśród pędów róży?



To te wcześniejsze, reszta się waha, czy w ten ziąb kwitnąć.
Ostatnio zmieniany: 15 Maj 2025 12:59 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.863 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum