TEMAT: Podwójne życie i psy ogrodnika

Podwójne życie i psy ogrodnika 18 Paź 2025 21:34 #884280

  • lusinda
  • lusinda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1878
  • Otrzymane dziękuję: 13211
Aniu, wczoraj robiłaś wpis i wszystkie kwiaty jeszcze pełne życia. To takie cudowne popatrzeć na te kwitnące cudeńka!! Bo u mnie to już tylko brązzzz...
Pozdrawiam Ewa

Nowy rok, kolejne wyzwania, spełnianie najróżniejszych marzeń!!!
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Bobka


Zielone okna z estimeble.pl

Podwójne życie i psy ogrodnika 18 Paź 2025 21:44 #884282

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 7318
  • Otrzymane dziękuję: 34439
Łatka wrote:
Cafe au Lait

A za tą Kawą z mlekiem, w tle, to rajska jabłoń uginająca się pod ciężarem owoców?
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Marlenka

Podwójne życie i psy ogrodnika 19 Paź 2025 18:02 #884341

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21699
  • Otrzymane dziękuję: 91616
Tak, Alu - jabłonka ozdobna NN.





Kwitnie obficiej i owocuje co dwa lata, jak dawne jabłonie; jabłuszka nadają się do przetarcia na kwaskową marmoladkę do sera, lecz w tym roku jakoś nie mam natchnienia na taką robotę.
Staram się drzewko trzymać w ryzach, by nie rzucało zbyt wiele cienia, bo rośnie wśród róż, lilii i wszelkiego kwiecia.
W mojej okolicy są jeszcze poniemieckie "rajskie" jabłonie, na przykład w parku. Jak kwitną, dech zapiera.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, Nimfa, lusinda

Podwójne życie i psy ogrodnika 29 Paź 2025 19:13 #884663

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21699
  • Otrzymane dziękuję: 91616
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, znowu wszystko przypomina o przemijaniu i nieubłaganym odchodzeniu.
Prace ogrodowe niewiele podnoszą na duchu, po pierwsze tych jesiennych nie lubię, po drugie - pogoda nie pomaga. Wiejący kilka dni wiatr nadgania zaległości w ogołacaniu drzew z liści - zimne i mokre mus pakować w wory, wczoraj wywozili i znowu uzbierało się sześć + kubeł plastikowy. Oczywiście grabiąc co i rusz przestaję, by wyciągnąć a to uwidocznione chwasty (głównie siewki mniszka), a to przyciąć, co tam zwiędło lub po prostu "poszło w złą stronę".
Pociecha taka, że dalie ewidentnie "idą na rekord", jak początek sezonu był cieniutki, tak zanosi się, że przetrwają może i do połowy listopada, i to otwierając kolejne pąki.

Ten egzemplarz Cafe au Lait kwitnie dopiero teraz.



Bishop of York, mój nowy ulubieniec.





Penhill Watermelon



Ostatnie kwiaty Pani Jeziora



Ostatni jesienny krokus, one zasługują na swoją gatunkoą nazwę. speciosus, czyli okazały - ten z półtora raza większy od wiosennych.



Paulownia ogołocona w 80%, widać kuleczki z zalążkami przyszłorocznych ametystowych dzwonków.




Yellow River "rozebrana" nawet nie w połowie, pod spodem klonik Atropurpureum - zdaje się malutki.



Oto i on:



Magnolia gwiaździsta na złoto, kloniki Pung Kill i Inazuma, jeszcze nie ostatecznie szkarłatne.



Dzisiejszy słoneczny dzień trochę podniósł na duchu - niechby zapoczątkował pogodniejszą jesień.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, Nimfa, JaNina, Babcia Ala, Chiarodiluna

Podwójne życie i psy ogrodnika 06 Lis 2025 15:35 #884901

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21699
  • Otrzymane dziękuję: 91616
Sezon jest naprawdę długi, wegetacja skromnie, bo skromnie, lecz nadal trwa. Dalie pewnie będą do wykopania po 11 listopada, jeszcze kwitną. To samo alstromerie, nawet piękniej teraz, gdy nie atakują ich ślimory.
Magnolie...fifty-fifty ogarnięte, znaczy na 9 częściowo ulistnione jeszcze 4, na Yellow River dosłownie pojedyncze liście, najwięcej oczywiście na spóźnialskiej brooklińskiej Elizabeth. Reszta to małe, delikatne listki przepędzane przez wiatr. Kłopot jak zwykle z hortensjami, są zieloniutkie.

Coś tam kwitnie.
Na tarasie Daiyu





(Mirko, jeśli tu zajrzysz - to na podłodze to Blaue Donau, też nigdzie na razie się nie wybiera)

Znaleziony przy zbieraniu liści kwiatuszek Star of India



Elfe - jedna z trzech kiści.



The Wedgwood Rose - też całkiem niespodziankowo; a pąków kilka.



Klonik Berry Broom



Z figowca opadły liście i widać figi, ale już bez szans na konsumpcyjną dojrzałość. :(

Oczywiście czaruś oczar





A z nim splątany jaśmin i takie gwiazdki.



Czyżby zima za progiem?
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, Babcia Ala

Podwójne życie i psy ogrodnika 06 Lis 2025 15:49 #884902

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1305
  • Otrzymane dziękuję: 4392
Właśnie dostrzegłam bystrym okiem tę donicę na podłodze i się trochę uspokoiłam bo moje takuteńkie jak ta, oczywiście nie objętościowo, bez przesady.
Ja moje powojniki właśnie przeniosłam w korzystniejsze dla nich miejsce, teoretycznie i to jest ostatnia ich szansa. Ale że to wewnątrz ogrodzenia, Baton miał w nocy używanie, "nie będą mi tu jakieś powojniki rosnąć", dobrze że nie wykopał z kretesem chociaż sponiewierał. Oj, nie przewiduję dla nich lekkiego życia :whistle:
The Wedgwood Rose przecudnej urody :P
Ostatnio zmieniany: 06 Lis 2025 15:51 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Babcia Ala

Podwójne życie i psy ogrodnika 06 Lis 2025 16:13 #884903

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21699
  • Otrzymane dziękuję: 91616
Mimbla wrote:
:
The Wedgwood Rose przecudnej urody :P

Też tak uważam - mimo iż różowa, a teraz jesienią hm, dość nachalnie różowa. Ale te riuszki! :hearts: Te pikotki! Te płatki ułożone w płaską filiżankę! :hearts: No trzyma klasę porcelany, na której cześć została nazwana.
Ja mam taką jedną jedyną filiżankę po mojej babci, co prawda nie Wedgwood, lecz też stara porcelana i różyczka wypisz-wymaluj.



No mam słabość do róż wyglądających, jak z dawnych obrazów lub z porcelany właśnie i przez to zamiast hojnych krzewów od Kordesa mam (z małymi wyjątkami) hodowlę kapryśnic.
Choć akurat Wedgwood po trudnej młodości "zabrała się" i może nie okrywa kwiatami, ale jest wyraźnie bardziej krzepka.

Mirko, a nie rozważałaś posadzenia powojników do dużych donic? Skoro Baton je eksterminuje? Mam na myśli takie pojemniki "na wciąż", stabilne i ciężkie odpowiednio.
Ja mam takie na tarasie, zwłaszcza ten zielony z powojnikiem, liliami &Co., jest nie do ruszenia.



Chcę zaznaczyć, że jakieś dwie godziny temu zmiatałam z tarasu liście. Głównym ofiarodawcą jest teraz milin, dokłada się glicynia.
Ostatnio zmieniany: 06 Lis 2025 16:16 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, Babcia Ala, Klarkia25

Podwójne życie i psy ogrodnika 06 Lis 2025 19:28 #884915

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1305
  • Otrzymane dziękuję: 4392
Wiesz Aniu myślę że on byłby bardzo szczęśliwy mając co wyciągać z pojemników :happy: A tak, jest nadzieja że z czasem mu spowszednieje i da sobie spokój a wiosną może otoczę je płotkiem z drewnianego rollbordera. No i ciekawe czy to wszystko warte było tej mordęgi, na szczęście udało się je przenieść z dużymi bryłami ziemi więc może się nie zorientują że oto znowu wywalono je z domu na kolejną tułaczkę.
Za tę wiadomość podziękował(a): Babcia Ala
Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.921 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum