Forum Ogrodnicze Oaza

Do pozbycia się chwastów czasami używam grubej folii budowlanej 0.3mm.
Jak jest dokładnie obsypana i świeci słońce to po 2tygodniach wszystko co było pod spodem padło, wiosna trwa to dłużej. Oczywiście później ją usuwam.
u mnie przez gryzonie prawie przestałem używać agrotkaniny. Koty z gesiami dołożyły swoje do decyzji o wycieciu jej. Zostanie tylko w sadzie.

Na gryzonie potrzebny patrol

Krok nierówny!
koty będą leżeć na Agro, a jak coś się ruszy pod nią to postarają się wydrapać dziurę. Oczywiście tkanina jest świetnym miejscem do ostrzenia pazurów. Ot szkodniki gorsze od tych myszy

Znajomy miał kota persa, zbierał sobie ogórki a córeczka nosiła je do koszyka, ogląda się a kot siedzi przy koszyku i wcina ogórasa w najlepsze,a córeczka
- mały złodziej, mały złodziej

Też mam taki podwójny patrol.
Tkaniny nie ruszają, pazury ostrzą na drzewach, myszy i inne przynoszą pod drzwi.
Tkanina zabezpieczyła mnie też przed innym brzydkim zwyczajem kotów. Wcześniej ziemię uprawną traktowały jako kuwetę.
Teraz już nie

Na początek dnia muzyczka zamiast kawy:

Agrowłóknina to ta cieńsza, co się targa. Agrotkanina to ta grubsza, z połyskiem, co takie "nitki " się z niej strzępią.
Ja zrezygnowałam z obu właśnie że względu na gryzonie i ślimaki. Kupiłam rębak i rabaty ozdobne wysypuję zrębkami. Pomidory niekiedy obsypuję cienką warstwą skoszonej trawy.

Na ślimaki są biegusy.
U mnie ogórków chyba nie ogryzały, ale każdy wychodzący z ziemi tulipan miał ugryziony czubek.

Taa, biegusy, fajne ptaszki, jak każde Kaczki gdzie przysiądą to narobią.... niezłego gnoju.

Poza tym jak im wytłumaczyć, żeby jadły tylko białko a nie zagryzały przy tym węglowodanami.

U mnie problem ze ślimakami jest też z powodu wapiennych kaskad, ale mając taką różnicę poziomów jakoś trzeba utrzymać ziemię w ryzach.



A tak to wyglądało zanim powstała kaskada:



Tak z kaskadą:




Znalazłam teraz zdjęcie jak mój ogród wygląda z góry:

Przynajmniej nie musisz wyjeżdżać na narty w góry.

Kaczki są fajne ....ale tylko jako danie na talerzu.
Ze ślimakami walczę sama, bez pomocy biegających i sr...ących ptaszorów. Rozstawiam pojemniki z piwem, mam też porozkładane po kątach w zacienionych miejscach deski. Tam gromadnie złażą się te oślizgłe bestie. Zbieram je ręcznie. Mówię tylko o golasach, bo winniczki zostawiam w spokoju. One pomagają mi w zwalczaniu swych braci.

Partol winniczkowy idzie skontrolować, czy w donicach golasy nie złożyły jajek

Ja tym obsypywałam rośliny i ta ziemia dawała im radę, dopóki nie rozmyło jej podlewanie.
Wchodziły i cofały się zwijając, jakby je parzyła.
www.google.com/search?q=ziemia+okrzemkow...imgrc=kEdpYU1sqPQdvM:
Winniczki i te mniejsze skorupowe są pod moją specjalną ochroną.

U mnie też, dlatego mam już niezłą populację u siebie.

Wstęp do profesjonalnej hodowli już jest...

Mirek19 wrote: Tylko do konsumowania nie ma chętnych.

Nie tylko Francja, czy Włochy czekają na polskie ślimaki ..

W kwietniu, maju łażą po naszych łąkach zbieracze ślimaków z oczkami.
Moi synowie tak kiedyś zarabiali na wakacje.

Biegusy zjedzą ślimaki, dadzą jajka i nawóz. A ogrodnikom obornik przeszkadza. Kuniec świata i kuniec upraw w gruncie
nie mam pewności czy czasem zieleniny nie skubną, ale normalnie to olewają zielenine i ziarno i pędzą szukac ślimaków i dzdzwonic. Jak już uznają że wszystko zjadly to dopiero idą do karmnika.
Akurat kacze mięso uważam za niesmaczne, ale jak ktoś lubi to jeszcze kaczkę może zjeść

Francuzi od jakiegoś czasu bazują na afrykańskich slimakach. Całkiem ładne są i już przeniknęły do środowiska. Smaku nie sprawdzałem.

KaLo wrote: Patrząc na ścieżki, to już nawet slalom wytyczony jest