Forum Ogrodnicze Oaza

Kasiu dziękuję .A wiesz troszkę coś kwitnie .Byłam dzisiaj ,a zimnica masakra pomidory zerwały się do kwitnienia a po południu deszcz i zimno .
Znów będzie stop eh .
Ewo bardzo dziękuję czasami coś mi się też uda
A ja jestem ogrodnik taki sobie ,ale róże kocham .
Co niektóre mi się odwdzięczają.
Miło mi ,że się Wam podobają
Dziś na działeczce mały dzięcioł uderzył z impetem w okno .
Ale wszystko skończyło się dobrze ,przeżył .
O to relacja
Dzięcioł białogrzbiety .
Tak spadł .

A potem darł się wniebogłosy lewą ręką go trzymałam ,w prawej aparat .

photo hosting

Potem sobie porozmawialiśmy i mięciutki ręcznik ,myślałam ,że może
coś sobie złamał ,nóżkę albo skrzydełka etc .

Powoli się uspokaja, aż .....

.....zasnął

A potem było przekomicznie ,matka lub ojciec był w w brzozach
przy działce i bardzo przeżywał moją obecność ,latał w pobliżu
jak tylko się oddaliłam do domu .

Zostawiłam malucha w pobliżu miejsca gdzie spadł a on proszę zobaczcie sami
Usłyszał rodzica w lesie i w te pędy w stronę odgłosów ,przewracając
się parę razy po drodze to na plecy ,to na boki .

By w końcu postanowić wdrapać się wyżej nieco

Zmieniał miejsca ha ha

By po na pewno godzinie siedzenia na czubku wierzby suchej i
palików zasnąć i ...zjechać na dół

I nie wiem czy to jest Happy End ,odwróciłam się ze swojej
kryjówki i weszłam do domu podładować aparat ,trwało to może ok 10
minut wychodzę po cichutku i ani śladu po maluchu.
Obeszłam całą działkę i nic ,jedynie nie spojrzałam na drzewka inne obok ,
może tam siedział ?
Co się mogło stać ?
W tym czasie był (a) mama lub tata na działce ,zajadając obok na sośnie,
albo truskawkę, albo czeresnię.
Nie było żadnych drapieżnych ptaków ,ani kotów hm .

Bogusiu, ze mnie żaden ornitolog, pozwolę sobie jednak zauważyć, że dzięcioły raczej nie biegają po ziemi na piechotę i być może to był powód dziwnego "chodu" pisklaka. Sama pokazałaś, że w pionie szło mu lepiej.
Myślę, że rodzice go po prostu gdzieś popilotowali.

Aniu bingo ,tego nie wiedziałam ,a rzecżywiscie ten niby jego chód był komiczny .
2 razy pomagałam mu się przewrócić z leżenia na plecach .
Ale cały czas byłam niewidoczna ,więc mam nadzieję ,że to rodzice go
popilotowali tak jak mówisz .
Bo on tak wrzeszczał jak go trzymałam w ręce ,że usłyszała bym w domu ,gdyby go napadł
kot czy np inny ptak .
To nie możliwe .

Darł się niemiłosiernie .

I dziobał mnie ha ha

Jestem przeszczęśliwa ,że takiego cudnego ptaszorka
mogłam obserwować

Lata cd
Dobrze ,że pochłodniało .

Do miłego zobaczenia w wątku

Pięknie Bogusiu
Liliowce, hortensje, czyli to, co bardzo lubię Do lili też się powoli przekonywuję
Widzę, że coraz więcej warzywek u Ciebie Nie ma to, jak smakołyki prosto z krzaka

Witaj Bogusiu,
historia z małym dzięciołem niesamowita, takie przeżycia są rzadkie,
I odkryłam właścicielkę mającą moje ulubione liliowce,lilie, czyli to, co bardzo lubię i wciąż uparcie wyszukuję takie byliny z patyną
Pozdrawiam serdecznie,

Kasiu witaj
Dziękuję za miłe słowa .
No przecież mam mydło i powidło w tym moim ogródku .
Wszystkiego po trochę i za dużo ostatecznie .
A tak warzywka nami teraz zawładnęły .
Już są zbiory ogóreczków i inne .
No nie samymi kwiatami etc człowiek ma żyć .
Małgosiu miło mi Ciebie gościć .
W liliowcach, jeszcze raczkuję .
Nie sądzę bym jeszcze dokupywała bo i tak ograniczam się już .
Fajnie mieć różnorodność roślin ,tylko z pracą przy nich
jest coraz trudniej .
Lilie kocham ,mam je od początku na działce .
W tym roku więcej dosadziłam .Dziś tak się nawąchałam tych pachnących ,
aż miałam przesyt .
Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam, częściej
Zdjęć nie będzie dzisiaj przykro mi ,wena gdzieś
się podziała i zmęczenie fizyczne i znów jakieś problemy
zdrowotne w rodzinie .
Ale może któregoś dnia zasìądę do zdjęć ,bo się uzbierało
troszkę .
Pozdrawiam koleżanki

Droga Bogusiu, oby sprawy trudne minęły, my cierpliwie poczekamy na sesję zdjęć , a ja szczególnie 'napalona' na pokaz lilii ,
dostałam fioła na niektóre grupy tych pięknych cebulowych bylin zielnych.
Pozdrowienia,

Witaj Małgosiu w moim wątku
Eh życie ,problem przycupnął na chwilę, a co dalej ?
Czas i wyniki badań pokażą .
Póki co ,liliowy zawrót głowy .
Sezon 2022
A ponieważ nazwy są w wątku liliowym i znawcy
potrafią każdą nazwać ,więc pozwolę
sobie ,by moje były bez
nazw tutaj .
Nr 1)

Nr 2 )

Nr 3

Nr 4

Nr5.

Nr6

Nr7

Podpisanie nazwami mile widziane .
Nr8

Nr9

Nr10

Nr11

CD prezentacji niebawem

Bogusiu, znam tylko nr 8, to cudo to lilia Henry'ego, rzadko spotykana wraca do łask w handlu

Małgosiu po nazwy sięgnę zima w ramach wspomnień i czasu
Nr12

Nr13

Nr10

Nr15

Nr16

Nr17

Nr18

Nr19

Nr20

Nr21

Nr 22

23

Nr 24

Nr25

Nr26

Nr27

Nr28

Nr29

Nr30

Bogusiu
Ale śliczności pokazujesz
Trzymam kciuki, aby wszystkie problemy minęły

Kasiu bardzo Ci dziękuję .
Troszkę mnie martwi moje osobiste przekonanie ,obawa ,
że coraz bardziej wysiłki lekarzy mogą
nie przynieść pozytywnego rezultatu .
Niektórzy z nich mówią mi wprost .
Cóż starają się pomóc jak potrafią najlepiej ,
ale ta choroba jest podła i działa nieraz szybko, a nieraz powoli
.I w koncu zrobi to co zrobi

Nr31

Nr32

Podziwiam twoje lilie, pokazuj nam ich ujęcia, bo jest co oglądać.
Dopiero tu na forum odkrywam lilie i dalie jako królowe pełnego lata, szukam je, oglądam i wybieram do zakupu. Pisałam Ci, ze dla mnie jesień jest terminem do sadzenia cebulowych.
Wiosenne oferty z rabatem znam na przykładzie piwonii, i nigdy nie dokonam ich zakupu o tej porze roku bo to powoduje, ze sadzonka piwonii nie kwitnie po posadzeniu wiosną przez wiele lat.
Ba, nawet profesjonaliści,szanujący się hodowcy tej byliny w Europie prowadzą wyłącznie jesienną sprzedaż. Niechlubnym przykładem jest Holandia, tam rządzi zwyczaj sprzedaży wiosennej.
Ale starczy, wybacz, rozgadałam się. Ide do rodziny, pozdrowienia i miłego weekendu.

Witaj Gosiu i przepraszam ,nie zaglądałam do wątku .
Brzydko ,a tu taki gość
Mam spore zaległości .
Trzeba się poprawić
Dla Kasi wklejam ,dla gości też .
Kasiu prawdziwy gąszcz- Marcinki

upload image

Bogusiu, bardzo się cieszę, że marcinki dobrze się spisują
Zobaczysz, jak pięknie ubarwiają jesienny ogród.
Zetnij je tylko po kwitnieniu. Wydaje mi się, że wtedy mniej chorują na choroby grzybowe.