Forum Ogrodnicze Oaza

Woda podeszła aż pid ten warzywnik.
Tylko nie miałam nastroju by robić zdjęcia .
A działka jest tutaj zdecydowanie wyżej .

Tej paniusi ,bo też się kąpie to chyba ten poziom nie zaszkodzim

Z nich się bardzo cieszyłam eh

I z nich

Co prawda to nie ten wątek, ale że sytuacja awaryjna odpowiadam natychmiast: jeśli się da, przesadź te azalie, zalane korzenie to dla nich śmierć. Krótki czas, kilka dni jakoś zniosą, ale nie permanentnie stanie w wodzie.
Ale wierzby i hortensje chyba lubią moczyć stopy?

Popieram co napisała Ania, dłuższego zalania nic nie przeżyje, no może wierzba. Hortensje nie wiem, bo nie mam, ale ogólnie - nadmiar wody gorszy od suszy. Wykop i wsadź w cokolwiek, stare wiadro z odciętym dnem, worek z podłoża ze zrobionymi w dnie dziurami i ustaw na poziomie gruntu, nadmiar wody będzie odpływał, trzeba ratować co cenniejsze i to co wolno rośnie. Jak nie urok, to s... albo przemarsz wojska.

Napisałam w wątku o liliach.

Jak nie urok, to s... albo przemarsz wojska


Przepraszam oj nie b ten wątek .Aniu przenieś te wpisy do mojego wątku
ogrodowego .Wielkie dzięki
Jutro gonię wykopać azalie .
Zostawiłam bo były lekko podmoczone, a wczoraj w
kałuży juz stały

Wierzba typowo tak,wręcz rośnie jak szalona ,ale hortensje nie lubią długiego stania w wodzie. Radzą sobie irysy, te takie wysokie,rosną imponująco . U mnie przerabiał to sąsiad, a jak w jednym sezonie zalało ich to nawet piękny żywopłot zmarniał aż żal było patrzeć i został wyrwany. Sąsiadka tak o niego dbała. Teraz widzę co rośnie na bagnisku ,przez żywopłot było trudno. Sasiadka kiedyś po czasie powiedziała że może i dobrze się stało ,bo tyle obcinania by było, a sił coraz mniej. Mnie to bardzo rusza, takie sytuacje i serce boli. Tyle pracy i wysiłku mimo wszystko. Bogusiu wiadomo jaka skala porówania tylko czy jest sens inwestować dalej bez gwarancji. Oby coś dobrego się ruszyło w tej sprawie

Aniu Perelko Alu
Pięknie dziękuję .

Aniu za wyrozumiałość .
To teraz szybcio w temat lilii
Dom wysprzątany a tu wiadra .
Mój Emuś tylko patrzy nic nie mówi .

Już były za duże w pudle to musiały dostać doniczki
Zostaną na wsi w wiadrach.

Będzie że 6 w wiadrach ,a jesienią fru do rabaty gdzieś

PS internet wariuje

Bogusiu, przeniosłam dyskusję do Twojego wątku ogrodowego, jak sobie życzyłaś.
Mam nadzieję, że poprawa pogody trochę pomoże i mniej wrażliwe rośliny sobie poradzą, a te wykopane z Twoją pomocą też przeżyją. Trzymam kciuki.

Ps. Te ciemierniki w wazonie to pościnałaś w ogrodzie? Piękne, świetnie też się prezentują jako "kwiat cięty", lecz mi zawsze szkoda skracać ich życie.

Aniu witaj
Bardzo dziękuję za przeniesienie dyskusji
Właśnie zaraz jedziemy zobaczyć co się dzieje na wsi
z wodą .
Tak ,ponieważ tam jesteśmy nie za często teraz to poscinałam
ciemierniki .Zetnę też w piątek
Miałam lekki dreszczyk tak jak piszesz ,szkoda mi było ,
ale w sumie cieszę się nimi tylko na działce ,czyli rzadko .
To niech lepiej cieszą nas w domku

Nie ścinam nawet kwitnących w górach, niech tam pszczoły i trzmiele się nimi cieszą. Cóż, wystarczy mi wyjść za próg, by cieszyć się kwiatami, a to trochę inna perspektywa zapewne.
U mnie w zasadzie strat nie ma, prócz kilku młodych lilii, takich z przybyszówek, które "rozkopały się" i przycięło im liście. Trzymam kciuki za Twój ogród - nieustająco.

Bogusiu świetnie że interweniujesz w Gminie, oni niestety działają opieszale, ale trzeba pisać pisma, petycje z podpisami itd.

Znam to, bo działamy, po sąsiedzku, podobnie. U mnie i sąsiadów jest nieprzepuszczalna glina która gromadzi wodę na końcu spadu, ona tam stoi, nic nie można posadzić, każdy z nasz robi sobie sam odwodnienie na końcu własnego spadu, może u Ciebie też coś takiego można zrobić, niezależnie od działań Gminy.

Witajcie

Aniu dziękuję za ciepłe myśli
To jest ten komfort wyjście na kawkę
do ogrodu kiedy są warunki i ma się ochotę.
Kiedyś też tak mieliśmy ,ale nikt
z młodych nie chciał przejąć "biznesu " i domu .
No to poszedł pod młotek na stanowcze życzenie dzieci .
Jak jesteśmy już od maja na swojej wsi ,to też tak
kocham ,wychodzenie wcześnie rano ,
albo późno wieczorem i delektowanie się widokami ,
upajanie zapachem roślin
Marysiu
mnie już znają w gminie bo nawet łabęďź siedzący
na lodzie na zalewie doczekał się szybkiej reakcji
służb ,
Pani wójt zorganizowała
całą akcję ze strażakami by go zdjąć ,ale lód chyba
odtajał i jak już byli blisko ,poderwał się i odleciał .
Bagatela ,to był środek zalewu
No i takie widoki dzisiaj .

Wykopaliśmy azalie ,hortensje ogrodowe .
Uf ugrzęzłam w błocie i ledwo wyszłam z rabaty
Nabrałam wody w gumowiaki .
Ale naprawdę będąc samej mogłoby dojść
nawet do tragedii.
Nigdy nie wchodźcie w takie miejsca .
Wydają się być takie niewinne ,a to mój
kolejny już drugi taki wyczyn brr
W kolejnym poście fotki z akcji -reanimacja krzewów .

Tak mamy dzisiaj .

Za to lilie i uśmiech na twarzy .
Mężuś biedny wypompowuje wodę .
Szambo się napełniło już kolejny raz ,coś tam spitolili wykonawcy a to duże betonowe szambo .
Jesienią czyścimy zawsze przed zimą ,a teraz co parę dni pełne wody .
Studzienka z licznikami nasza wspólna z sąsiadami co dwa dni pełna .
Dobrze ,że mamy cudownych sąsiadów Wypompowujemy
kto pierwszy przyjedzie .Nie pilnujemy czyja kolej .
W sobotę tę spotykamy się w mieście u nas na imprezce, a co
Ogród zostawiamy za nami .

Drzewka w wodzie ,wierzba hakuro ,ta druga hm ,forsycja mają się dobrze .
Forsycja chce kwitnąć ,mnóstwo pąków ma .

picture hosting

Zakwitł tulipek wyjęty z rabaty ,wetknięty
niedbale do innych

A życie biegnie swoim tylko znanym szlakiem .

Dzielnie sobie radzicie, bo wiadomo załamanie rąk nic nie zmieni. Masakra ... Pamiętam jak wspólnymi siłami ratowaliśmy sąsiada pomagając mu wypompowywać wodę, która wpływała do szamba prowizorycznym rowem ,a dziś to chyba byłoby trzeba do kanalizacji, choć szamb nikt nie pozasypywał. Podtopień było wtedy dużo, strażacy nie wyrabiali i każdy pomagał jak umiał. Dziś u sąsiada przed domem kostka, nawet nie chce mi się myśleć gdyby to się powtórzyło. Z drugiej strony sąsiad za płotem wykopał mały staw, to może jakaś gwarancja jest, że powtórki nie będzie.
Trzymajcie się ,trzymam kciuki za uratowane roślinki.

Bogusiu, trzymajcie się
Trzymam kciuki za akcję ratowniczą

Bogusiu współczuję i trzymajcie się. Teraz widać jaki margines trzeba sobie dać z nasadzeniami ale w ten sposób to musiałabyś mieć sam trawnik. To nie jest wyjście z sytuacji..

Perelko ,Aniu Szafirkowa pięknie dziękuję
za miłe słowa
Dzięki opinii koleżanek tutaj ,uratujemy przede wszystkim
azalie ,miłość moją różach .
One być muszą .
A zapatrzyłam się na nie tutaj w ogrodzie Ani Latki u
Gabriela i innych osób
Bo jak bez nich żyć

Rabata pójdzie do uszczuplenia na bank .
Na pewno bliżej jesieni .
Udrożnienia zminimalizują zalania ,ale ich całkiem
nie wyeliminują.
A pracować przy nich się nie da niestety .
Miłego dnia życzę gościom w moim wątku .