Forum Ogrodnicze Oaza

Mirko róże Tobie odbiją ,bo jak nie u Ciebie to u kogo?
Pomidorkami chętnie się podzielę i tak nigdy na przetwory
swoich nie mam ,a te co wysadzę to do konsumpcji wystarczy
Odezwij się na PW

Bogusiu dziękuję kochana dziewczyno, przepraszam że dopiero teraz ale wczoraj bardzo późno wróciłam z koncertu ('Project Sinatra') i już nie miałam na nic siły, szybki prysznic i spać. Pomidorki mieć będę z 'mojego' sklepiku ogrodniczego. Ale swoją drogą, tutaj na forum by się z głodu nie umarło Tobie też Alu jeszcze raz dziękuję Bardziej szkoda tej pracy i tego ganiania z nimi do i z folii ale trudno. Moje arbuzy bardzo by już chciały do ziemi ale strach, to prawdopodobnie nie ostatni mróz. U mojego brata zmarzły świeżo posadzone winogrona, tych jeszcze bardziej szkoda. Co poradzisz, taki klimat.

Kwitną iryski, z nowych Jean`s Elf:







Cat`s Eye:





Impeached:





Riveting:





Peppito:



Nie dość że zmarznięte to jeszcze nalot mszycy:



Na pociechę kwiatek krzyżówki Bolero x Minerva, z cebuli przybyszowej dużo mniejszy:

W ub roku chyba ,przed 15 maja u nas była niezła zimnica .
Nie pamiętam ,ale chyba ok 20 dopiero wysadzałam pomidorki .
No cóż trzeba poczekać ,a one rosną i nie chcą zwolnić
Slicznosci iryski Mireczko
Pokazuj ,pokazuj te różności kwitnące .

Jeśli jutro popada choćby trochę na co mam nadzieję to te otwierające się będą ładniejsze bo teraz wyraźnie są podsuszone a kolorki jakby sprane.
Kochani, ostrzeżony-uzbrojony, można wierzyć lub nie ale ja obserwuję ten kanał od wielu miesięcy i potwierdzam wysoką sprawdzalność. Poza tym facet dba o korektę nawet co parę godzin gdy sytuacja jest dynamiczna i tego wymaga, więc.. kto ma coś cennego zabezpieczać, okrywać, co się da wnieść do wnętrza i może coś się uratuje.

Mirko nieeeeeee.. nie zgadzam się, chcę ciepełka!!!!!!!!!
Dziękuję za ostrzeżenie

Mileno ja to już nawet ciepełka nie chcę byleby mrozu nie było. Co zostanie po tygodniu przymrozków w tym do -7, to przecież regularny mróz a nie żaden przymrozek
W domu zakwitła po raz kolejny krzyżówka Bolero x Minerva 2017, jednocześnie z przybyszówką. I cebula mateczna i przybyszówka nie są zbyt duże więc tylko po dwa kwiatki. Rano:





I teraz (z paluchem ale innego zdjęcia nie mam teraz ):



To jest prawie ten kolor jaki miałam nadzieję uzyskać krzyżując te dwie odmiany, zawsze chciałam zdobyć Brazzę ale nie udało mi się to zrobiłam sobie własną Co prawda nie do końca ale ..

Ależ energetyczny kolor
Aż mnie korcą te piękności

Bogusiu, spraw sobie, choćby kilka Popadało u mnie trzy dni temu, przez pół nocy nie spałam bo pilnowałam deszczu więc wiem, dwie i pół godziny. Żadna ulewa bo bez burzy ale trochę podratował, przydałby się kolejny, miejmy nadzieję że po przymrozkach się pojawią, zwykle tak było. W warzywniku jeszcze nic nie wschodzi ale to dobrze, nie dałabym rady wszystkiego przykryć.
Zakupiony niedawno Nick Shaylor, ładnie startuje i dwa pędy zakończone pąkami ale chyba zostawię mu tylko jeden żeby sprawdzić zgodność, dwóm nie dałby rady. Bardzo wiele piwonii zasusza pąki, powiedziałabym że dzieje się to gwałtownie ale raczej to nie jest grzyb, wygląda na suszę bo chociaż podlewałam kilkakrotnie to ważna jest też wilgotność powietrza a ta była zerowa. Ładnie radzą sobie te stare dobrze rozrośnięte jak Festiva:



Catharina trochę się pozbierała po ubiegłorocznej wtopie kiedy nie było nic a przecież ona kiedyś kwitła rewelacyjnie:



Red Charm z kilku zostawi sobie chyba tylko jeden:



Old Faithful, nie wiem czy da radę bo powinny już być większe:



Ale ona jest dość późna to może.. Command Performance, zawsze trzy i nigdy więcej, "stabilna" odmiana



Edgar Jessep (?):





Cieszy mnie l`Eclatante, ona prawie zginęła w ubiegłoroczną suszę, teraz się odbudowuje i nawet kilka pączków zawiązała:



A tu, ktoś miał do czynienia z czymś takim Przesadzona jesienią z małej rabatki Coral Sunset wygląda teraz tak:





I nie sądzę żeby to był odrost z podkładki bo sadziłam ją z kilkoma kiełkami wychodzącymi z głównej karpy. To zupełnie nie jej liście! Jeśli nie zasuszy to się wkrótce okaże. Młody Nick Shaylor:



Bardzo mizernie kwitną w tym roku orliki, też ofiary suszy:





W dodatku coś je obżera, nie mam pojęcia co to jest bo nic nie zauważyłam, może nocą:







Niedługo nic nie zostanie. Róże zmasakrowane przez niedawne -7 wyglądają bardzo brzydko, dopiero teraz ujawniają się szkody chociaż jest kilka takich na których mróz nie zrobił żadnego wrażenia, o dziwo należy do nich np. Amadeus. Luiza trochę podmarzła tu i tam ale pąkom chyba to nie zaszkodziło:





Za to mszyca pożegnała się z życiem, hi hi, może od tego mrozu. Nie zmarzły również świeżo posadzone maliny:



Za to liznęło nowo posadzoną mrozoodporną jeżynę Chester:



Kwitną miniaturowe iryski:











I zaczynają wysokie TB:







Susza, mróz i jeszcze to:



(Widać moją żyzną ziemię). Lilii też nie będzie, dziwiło mnie że nic nie wychodzi a jak się przyjrzałam bliżej, same dziury. Oby się przeżarły i zdechły z przejedzenia Kot uważa że to nie jego problem.

Oj, chyba trzeba się stąd wynosić...

pogodawtoruniu.pl/pl/739_meteo-klimat/31...--podsumowanie-.html

Jak zwykle, najlepsze atrakcje zarezerwowane dla nas

Miałam pokazać całą rabatkę i zapomniałam Nie wygląda tak źle bo to już po deszczu:



I jeszcze przekwitająca krzyżówka, mała załapała się razem z mamą:

Śliczne te małe iryski prawdziwe klejnociki.Główna rabata zasobna w rośliny i wszystkie ładne rozrośnięte.A co do lilii to też nie mogę się ich doliczyć,nornice zrobiły swoje,trudno posadzimy coś innego.

Mirko te miniaturowe iryski są przecudne, muszę zakupić sobie kilka rodzajów. Powiedz proszę czy nornice je lubią??

Bo muszę kupić kwiaty, których te paskudy nie jedzą.

A jeśli chodzi o orliki, to w tamtym roku tak obżerały je u mnie zielone gąsienice. Jak się dopatrzyłam, że to te zielone stwory to zbierałam je ręcznie i część kwiatów uratowałam.

Lilu, ja już nie wiem, piwonie nie, lilie nie, wiele bylin różnego rodzaju których było jeszcze niedawno sporo, też nie, to co ja mam sadzić?? Jak nie wyschną to coś je zeżre. Strasznie nieprzyjazna jakaś ta natura się zrobiła
Ewo iryski są kompletnie bezproblemowe, będą rosły wszędzie może tylko nie na żywej glinie ale wtedy można im podsypać jakiegoś żwiru czy piasku. One są wybitnie niewymagające, nawet bardziej niż te wysokie którym czasami coś może nie odpowiadać. A jak cieszą wczesną wiosną kiedy jeszcze nie ma wiele innych roślin. Nornice się nimi nie interesują. Żadnych gąsienic nie widziałam ale po prawdzie to nie przyglądałam się przez lupę a wzrok już nie ten. Zostało mi Substrala w opryskiwaczu to dziś wieczorem prysnę.
Róże wyglądały już tak źle że wczoraj późnym wieczorem zdecydowałam się je opryskać, licząc też że może je to trochę zabezpieczy przed mrozem. Do końca tygodnia i jeszcze chyba w poniedziałek mają być ujemne temperatury nocą a tu duże irysy już chcą na świat. Czy nie lepiej mieć jedną doniczkę jak Leon Zawodowiec? Chociaż ja już tak ganiam jak on, z arbuzami do folii a przed wieczorem apiać do domu, cebule do blaszaka, rano wystawić na zewnątrz, datury to samo, agapanty, to co ocalało z pomidorków, truskawki pod płachtę brezentową, maliny pod kubełki i nie zapomnieć przed nocą gdzie co stoi bo jak się zapomni to kaplica.

Co słychać w Cebulowie? Dzieje się, przynajmniej tutaj W domu otwiera buźkę Showmaster:



To ta mniejsza cebulka, ta która stała zimą w mieszkaniu na razie nic ale wzrostem przegoniła tę kwitnącą, możliwe że pokaże coś latem. Do kwitnienia zbiera się Rozalka na krótkiej nóżce, chyba te zaburzenia wzrostu biorą się stąd że wciąż zmieniały jej się warunki, a to w folii, a to w domu, a to w ciemnym garażu, dobrze że w ogóle nie zasuszyła. Oczywiście multum przybyszówek:



Jej przybyszówka:



W ogóle zauważyłam że o wiele szybciej kwitną te które dłużej rosną przy mamach i lepiej też przyrastają więc teraz już tak chętnie nie oddzielam potomstwa, trochę z tego powodu a trochę z lenistwa. Zresztą gdzie ja bym miała trzymać tyle doniczek. A tak, póki się mieszczą, jest ok. Jedna z Marilyn, trochę wydałam ale znowu jest chyba z dziesięć:





To jest o tyle dziwne że wszystko to to są stare cebule rezydentki i powinny już być na emeryturze a one potomstwo w najlepsze i jeszcze czasem kwitną. Nawet cud nad cudy, rozmnożyło się Bolero a ono nigdy nic, przez całe osiem lat odkąd je mam:



To samo Temptation, jeszcze tylko pąk by się przydał:



Ocknął się Barbados, jego przybyszówka na razie nic ale kto wie, jest prawie tak duża jak cebula mateczna:



Staruszka Luna też chyba coś produkuje, ten grubiutki boczek by na to wskazywał:



Tutaj czekam ale na razie nic, chociaż może, może, latem.. Bo cebulka już dość duża na zakwitnięcie; to krzyżówka Apple Blossom x Showmaster albo Bolero bo pomyliłam znaczniki dawno temu;



Z takich dużych ale jeszcze nie kwitnących ani razu mam dwie krzyżówki Bolero x Red Lion, są podobnej wielkości ale mają różne liście więc i kwiaty mogą się różnić. One też mogłyby latem bo są już duże. Te przyniesione do domu trochę wcześniej na tym etapie; Christmas Gift:



Carmen:



Royal Velvet 'zdechlaczek':



Edit. Dokładniejsze badanie wykazało pąk u jeszcze jednej cebuli, to jedna z tych które opisałam jako mix ponieważ siewki się pomieszały, z dużym prawdopodobieństwem może to być krzyżówka Red Lion x Charisma:





Morela nie zmarzła na amen w czasie kwitnienia, za to teraz mam zielono pod drzewem, chyba spadną wszystkie