Forum Ogrodnicze Oaza

Tak pięknie wybarwiły się





moje jarzębiny. Ciekawa jestem jak przetrwają zimę.

Jarzębiny mają cudowny kolor ale tak na prawdę to co innego sprowadziło mnie do Twojego wątku a mianowicie Bernuś.Jak to się stało,że koty Twoje poznaliśmy a tricolorka jeszcze nie

Witaj Roma bardzo się cieszę,że chociaz mój pies wzbudza zainteresowanie
Tak się złożyło,że ja nie mam w kompie ani jednej jego fotki. Ale postaram się pstryknąć jakaś i wstawię

Co do jarzębin to jestem w nich zakochana, w kolorze ich liści i owoców. Nie wiem jakie kolory owoców będą miały pozostałe trzy sztuki. W tym roku nie miały owoców to i widać nie było. Może w przyszłym roku zobaczę ich kolor

Ewo-u mnie niestety ale drzew w zasadzie sadzić nie mogę bo i tak nie mam za dużo słońca,ogromne drzewa skutecznie bronią promieniom słonecznym dostępu na Jaśkową i dlatego pozostaje mi podziwianie Waszego drzewostanu

Teraz, nie- nie teraz, wiosną posadzę ambrowca. Choruję właśnie na niego. Ktoś ma i może się pochwalić?

Ewo
ambrowiec pięknie się przebawia jesienią...piękny jest,,,ale ja mam zamałą działeczkę jak dla niego

Byłam w święta w Berlinie i na jednej z ulic trafiłam na kwitnące drzewa koniec grudnia a na drzewie kwiaty jak wiosną.



Wiecie może co to za drzewa?

No i platany-kocham te drzewa. tam są pięknie kształtowane-cudo zielonej architektury
Jak to się robi??? nie mam pojęcia, ale efekt jest wspaniały

Któraś kalina kwitnie w łagodne zimy, ale czy na takim pniu
Zrobiłaś zbliżenia?

A zdjęcia psa... obiecane, są?

Nie mam pojęcia co to mogło kwitnąć o tej porze roku w Berlinie

Co do fotek psa...jeszcze ich nie mam

Nie mam fotki psa, ale mam konia

W tym roku nie byłam w Dwóch Świerkach. Nadchodzi jesień, po niej zima. Może w przyszłym roku, czas pokaże co będzie

Tutaj tez wstawię fotkę z koniem a co

Kilka dni temu byłam po raz drugi u córki w Berlinie, tyle, ze tym razem sami samochodem jechaliśmy.
Qrcze wszystko idzie do przodu i to w takim tempie, ze aż strach. Zastanawiałam się czy bez nawigacji byśmy tam trafili, tj. pod konkretny adres i moja odpowiedź brzmiała nie- nie udało by się dojechać bez stresu, nerwów i błądzenia. Dobrze, ze kupiłam przed podróżą nawigację, której już nadano imię "Franczeska'

Z telefonu więc słabej jakości. Baster w różowym kantarze swojej koleżanki



A to mój ukochany Gimmy

Baster jest bardzo podobny do naszej Lotki,kociak też bardzo fajny ale ja nadal czekam na fotki tricolorka

Cześć Roma
Ceres w marcu bardzo poważnie zachorował, miał paraliż czterokończynowy, leżał sparaliżowany, załatwiał sie pod siebie _ to było coś okropnego i dla niego i dla nas Groziło mu uśpienie, ale mąż znalazł wspaniałego weta, który odpowiednią rehabilitacją trwającą kilka miesięcy postawił go na nogi. Teraz chodzi, wprawdzie nie tak jak przed chorobą, jest w chodzeniu "splatany" ale załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, je i pije bez problemu a nawet biega oby jak najdłużej
Jednak cały czas w głębi serca martwię się o niego...

Z dzisiejszej jazdy

Niestety ale nasze bernusie do tych najzdrowszych nie należą Bianusia (nasza rezydentka) w kwietniu kończy 11 lat i oprócz kilku tłuszczaków ma się całkiem nieźle i oby tak dalej.Trzymam mocno kciuki za Waszego Ceresa,może jeszcze jest dla niego szansa.