Forum Ogrodnicze Oaza

chester633 wrote: Sześć Pawełku,sześć
Wiesiu-czego ja już nie używałam na krety,chyba wszystko co tylko możliwe.Jedynie nie korzystam z pułapek bo boję się,że mogą się tam udusić i zdechnąć.

Vero, jak tylko odnajdę przepis to wrzucę do działu kulinarnego
Romciu, ja przeganiam jedynie nornice i karczowniki, kretom daję spokój, bo to pożyteczne zwierzaczki. Jedynie w okolicy domu wyrównuję kopce

Wiesiu sok z kwiatów czarnego bzu i cytryny robiłam w tamtym sezonie...teraz dodaję do herbaty. Krzak z którego zerwałam baldachy na sok, rośnie na działce przy słupie elektrycznym...chciałam się kilka razy pozbyć drzewka, ale się nie udało...zawsze odbija. W malinach też wyskoczyła sadzonka, mimo podkopywania i wyrywania...na wiosnę jest od nowa...nie dziwcie się że tak napisałam. Gdzieś na uboczu w miejscu gdzie nie przeszkadza niech sobie rośnie, ale w ogrodzie to trzeba się dobrze zastanowić czy posadzić takie drzewko.

Małe siewki bywają i u mnie Aniu. Jak na razie z wyrwaniem nie miałam problemów. A kilka dużych krzaków mam i lubię je a miejsca u mnie dostatek więc nie muszę wybierać przy ewentualnych nowych chciejstwach.

Słowo się rzekło..........tako czynic nalewke nalezy:0,5kg cukru,50 baldachów rozwiniętych kwiatów,2limonki+1 cytryna,1l spirytusu lub mocnej wódki/spirytus może byc nalewkowy-60%/.

Kwiaty do słoja,poprzekładać plastrami cytryny,z cukru i 1l wody zagotowac syrop,przestudzonym syropem zalać baldachy,przykryc lnianą ściereczką i na 3-5dni wynieśc do ciemnego pomieszczenia.Potrząsać co jakiś czas.Zlać przez gazę dodając spirytus i sok z limonki-odstawic na 2 tygodnie w ciemne miejsce,nastepnie przelać i szczelnie zamknąć butelki.Smakowitych doznań

Serdeczne dzięki Ewo Zrobię jak tylko zakwitną
Pozdrawiam bzowo

I teraz wiadomo, dlaczego kocham kwiaty czarnego bzu

Wiesiu, może masz też do kompletu owoce

Ale jeszcze niedojrzałe

Zapomniałam dodać piękne fotografie, z prawdziwą przyjemnością się ogląda

Dziękuję Aniu , to dla Ciebie takie wiosenne tęsknoty

Wiesiu uwielbiam takie widoki, rabatka wygląda z tymi roślinami bardzo delikatnie ...kiedy przycinasz trawy, widać dwie kępki na fotce...funkie też świetnie uchwycone, dużo ich Masz...nie dokończyłam jeszcze oglądać całego wątku

Trawy przycinam jak minie niebezpieczeństwo mrozów, a zwykle jak już pokazują się nowe przyrosty.
Tu widać jeszcze nie przycięty miskant

Kiedy czytam o tych pysznościowych napojach, to aż ślinka cieknie. Ja zrobiłam w tym roku (eksperymentalnie) nalewkę z owoców czarnego bzu, raczyliśmy się nią w czasie świąt, pyszna... , ale wiśniówka najlepsza.
Wiesiu co to za odmiana miskanta, ma takie poskręcane liście, czy to przypadek, a może mrozik tak je uformował?

Moim zdaniem wiśniówce dorównuje nalewka z czarnej porzeczki
A miskant to Miscanthus sinensis 'Morning Light' , częto już jesienią robią mu się takie sprężynki

Nie od dziś łażę po ogrodach w sieci, ale kiedy zobaczyła rozległą przestrzeń z pierwszych zdjęć tego wątku, oniemiałam.

Muszę znaleźć czas, żeby spokojnie poczytać i poogldąć.
Do zobaczenia.

Wiesiu
Jakie ładne bzowe ujęcia
No i wiosna śliczna,oj tęskno już do niej,tęskno
To zdjatko z hostą bardzo mi się podoba

Właśnie sobie zamówiłam tego miskanta, podoba mi się kiedy jest zielony i wyprostowany, ale zimowe skręty przebijają wszystkie pozostałe ( moim zdaniem oczywiście).

O, Wiesiu, jak kwitną narcyzy i tulipany, to trawy są już raczej u mnie przycięte... Zawsze tak mi szkoda, że tnąc ucinam już zielone, a przecież to te pierwsze liście, które i tak zaraz zaschną... Niemniej jednak szkoda...
A nie lubię miskantów za jedno... Jesienne i zimowe wiatry rozwłóczą u mnie te źdźbła niemiłosiernie, chodzę i zbieram wiosną... Ale plusy dodatnie i tak przeważają!