Forum Ogrodnicze Oaza

Małgosiu na pewno tak będzie, pomalutku dojdziemy do tego co chcemy , w grupie jest raźniej i więcej można się nauczyć, choć by podpatrując innych ja tak cały czas robię.

Małgosiu, będę podglądać Tój ogród,wzorujac się na nim. Mam podobną scenerię , wokół dzikie pola, kiedyś pewnie wyrośnie dziki las. Piękne masz bylinki, niektóre dopiero poznaje.
Pozdrawiam.Milenka

Kasiu - PW

Beatko dziękuję za odwiedziny - ja buszuję w Twoich piwoniach

Małgosiu - może i dobrze, że zima przed nami - będzie czas spokojnie poprzyglądać się tym wszystkim cudownym ogrodowym aranżacjom , jakich na naszym forum nie brakuje, a potem planować, planować i jeszcze raz planować swoj ogród w nowej odsłonie

Milenko - witaj na naszym forum i zaglądaj do mnie kiedy tylko znajdziesz czas

Dziś trafiłam wreszcie do Twojego ogrodu, masz wspaniałe miejsce na ziemi, urokliwe ogrodowe klimaty i wspaniałe zwierzaki
Nad psiakiem trzeba trochę popracować, wiem coś na ten temat ale radości jest zawsze wiele

Wiesiu -dziękuję w imieniu zwierzaków - zapraszam częściej

Piękne miejsce do życia
Byliny to moja wielka miłość-zaraz po różach Będę zaglądać, co pięknego Ci rośnie. Kot podbił moje serce

Ewo - dziękuję za miłe słowa - bardzo się cieszę, że do mnie zajrzałaś bo ja uwielbiam podglądać Twój piękny ogród

Przyleciałam w te pędy z rewizytą i przeczytałam cały wątek w poszukiwaniu kota
Kocisko rzeczywiście cudne , ale najbardziej uśmiałam się, gdy przeczytałam, jak to oboje byliście bardzo zniesmaczeni nadejściem zimy
Ciekawa jestem, czy nie masz problemów z długą kocią sierścią w domu , czy też raczej jej nadmiarem w każdym kącie domu . Bo mój niebieski wprawdzie krótkowłosy, ale ta rasa ma tak jakby podwójną sierść , linieje przez okrągły rok, codziennie musi byc czesany drucianą szczotką . Ileż ja kłębów kociej sierści pozapychałam do mysich korytarzy
Ale ja tu o kotach, a zapomniałam powiedzieć, jak bardzo mi się Twój ogród podoba

I ja też tu wpadam w odwiedziny czasami, podpatrywać te wszystkie piękne byliny ,które u mnie z powodu ograniczonego miejsca ( i trochę innego charakteru ogrodu) nie zawitają . Ale przecież nie można mieć wszystkiego, a dzięki forumowym ogrodom, takim jak Twój, można się nimi cieszyć tylko oglądając
Zwierzaki to też moje klimaty, tylko ja z kolei mam podwójne wersje, zarowno psów, jak i kotów, a jeden nawet tej samej rasy -o maine coonie piszę .
Zimowe fotki lasu przepiękne, robią niesamowite wrazenie , trochę Ci zazdroszczę takiej okolicy

Witam miłych gości

Martuniu -utknęłam w Twoim wątku na pozomie lipca w międzyczasie odpierając atak synów, którzy natychmiast musieli zagrać w bardzo ważną grę i chcieli zagarnąć komp. Ale już trochę Twoich słodkich ogoniastych się naoglądałam. Zdziwiło mnie,że
brytyjczyki a do tego krótkowłose trzeba codziennie czesać.Z drugiej strony jeśli był przyzwyczajony do czesania od początku to może to być wasz ulubiony codzienny rytuał. Mój Roger niestety nie lubi czesania. Za to dba bardzo o codzenną toaletę.

Wylizuje się dokumentnie i przerażająco. Czasem mam wrażenie , że zapcha się tymi swoimi włosami pieczołowicie przeczesanymi ....kocim języczkiem. Na szczęście mam 17 letnią córcię, ktora kocisko kocha nad życie /i z wzajemnością/a ona ma na niego sposoby . Wyczesuje mu kołtuny - mamy takie "kocie grabki" które go bardzo irytują.. Najstraszliwsza była operacja wycinania mu ślimaków z ogona po jednej jego eskapadzie - wyczesać się niestety nie dało ...brrrrr....

Dorotko cieszę się, że zaglądasz - ja z podziwem podpatruję Twój ogród.I zazdroszczę łagodnego dolnośląskiego klimatu. Zwierzaki masz cudne. Maniek zapowieda się na wielkiego kocurka - maine coony dojrzewają i rosną do 4 roku życia - widzę,że to też ulubieniec Twojej córci. A Gutek to chyba rozrabiaka ? Uwielbiam takie niebieskie misiaczki. Córka męczy nas, żeby zdecydować się na kolegę dla Rogera - jej marzeniem jest ragdoll i koniecznie maleńkie kociątko / a to dlatego,że Rogera adoptowaliśmy gdy miał 8 miesięcy - był więc już duży.Obawiam się jednak reakcji Rogera - Dianę zaakceptował i wytresował ale nowy biały ogoniasty lokator ???Nie wiem czy to dobry pomysł. Twoje piękne charty wyglądają na bardzo grzeczne i zrównoważone. Pisałaś w swoim wątku , że trochę trwało, ale zaakceptowały koty. Szczególnie maleńkiego i w sumie bezbronnego jeszcze Mańka.Więc może i u nas się uda - choć Dianiszon nie toleruje kociastych innych niż Roger.

Małgosiu, mój kot to rosyjski niebieski, nie brytyjczyk . Nawet nie wiem, czy brytyjczyki też mają taką samą sierść . Wyczesywanie to konieczność, a nie przyjemność dla kota , choć z czasem nauczył się tolerować drucianą szczotkę
Nad drugim kotkiem nawet się nie zastanawiaj, tylko bierz . Uwielbiam ragdolle , kiedyś też sobie sprawię . Ja mam koty od prawie dwudziestu lat i powiem Ci, że ZDECYDOWANIE lepiej się chowają, jak mają towarzystwo innego kota (kotów ). A zwłaszcza jak myślisz o maluchu, zobaczysz on sam zawojuje Ci Twoje zwierzaki i nie będą miały wyjścia . Wiem, co mówię , widziałam juz taką jedną niechętną , ale nie miała wyjścia

Małgosiu Twój pias jest śliczny mały urwisek i kotek też uwielbiam wszystkie zwierzątka, mój psiak też nie chce się czesać , zawsze mam poobgryzane ręce zanim go wyczeszę , za mocno tego nie robi, ale ręce po takim zabiegu mam czerwone jakbym była na mrozie.

W Twojej sytuacji przyjęcie małego kota ma sens. Starsze koty łatwiej akceptują takiego dzieciaka niż dorosłego. Jedna z kotek okropnie nie lubiła malucha, który został z nami-teraz się z nim bawi, a dorosły kocur najpierw uciekał, a teraz liże kotka i gania za nim po całym domu. Nie widziałam, żeby mu krzywdę robił, choć oba podgryzają się zawzięcie-gdy nie śpią

Martuniu - głowę bym dała sobie uciąć, że Twoj kocio to brytyjczyk. Rosyjski niebieski to cudowna i bardzo rzadka rasa - skąd go wytrzasnęłaś? Czytałam u Sumińskiej , że jest to jedna z najsubtelniejszych ras. Podobno są delikatne i nieśmiałe ,ciągle zabiegające o uwagę właściciela ,nienachalne - zazdroszczę. Sumińska podkreśla ich wręcz "końskie" zdrowie. W sumie - ma klasę. No oryginalne kocisko A Pusi dalej z drogi schodzi czy zakumplowali się ? Masz identyczną sytuację jak ja . Niebieski starszy ,zadomowiony do tego tak jak i mój od 8 m-ca życia kastrat a tu przychodzi energiczna sunia i chce rządzić
Dianka w domu czuje respekt - raz oberwała pazurem w nos jak zbyt nachalnie "wąchała" ogonek kota, ale w ogrodzie jak się rozbryka to Roger się ewakuuje na drzewo. Zero szacunku Boję się, że jak dołączy maleństwo to dopiero będzie sajgon

Małgoniu - psa wyczesuję 1000 razy łatwiej niż kota. Na zachętę dostaje coś do gryzienia i jest OK. Ogoniasty daje popalić - czesanie go nudzi , wkurza i wręcz obraża Na szczęście mam pomocnicę a w ostateczności ....nożyczki na kołtuny

Ewka - może masz rację , że starszy kot łatwiej zaakceptuje bezbronne kociątko niż dorosłego przybysza co się znienacka pojawił na jego włościach...Córka jest zdeterminowana - ma tylko jedno marzenie które ma na imię ragdoll

Wreszcie i ja dotarłam Ilość ogrodów na forum już mnie przerosła
A tu taki sympatyczny wątek z dowcipną gosposią

Byliny to dla mnie nic nowego, choć niektórych nie mam, ale zwierzyniec to całkowita abstrakcja

Liczę na to, że mimo narzekań na brak, jakieś kolorowe fotki jeszcze chowasz w zanadrzu?

Ruski wcale nie są tak rzadkie , choć jak bywam na wystawach kotów, to brytyjczyki królują
Mój kot jest akurat z hodowli w Opolu, bo tylko tam udało mi się zapisać na kociaka . Tak, tak, parę lat temu była straszna mania na ruski , zapisy na kociaki od początku ciąży . Teraz o ile wiem, wszystko się unormowało.
Z tym opisem rasy trochę mnie zaskoczyłaś , na stronach różnych hodowli piszą, że to bardzo towarzyska rasa, wręcz koto-pies . Tymczasem mój jest dokładnie taki jak piszesz, nieśmiały, nienachalny - o, to mi się podoba . Pani Sumińska jednak zna się na rzeczy
Puśce z drogi nie schodzi , już nie! Nawet ją sam zaczepia

Siberia super , że zajrzałaś.
W pewnym momencie pomyślałam, że za bardzo pospieszyłam się z otwarciem wątku. Po prostu - falstart. Niestety nie miałam zwyczaju fotografować moich roślin co oznacza, że mam minimalne ilości zdjęć nadających się do upublicznienia. A chciałam cicho przemykać się po tak cudownych ogrodach jak Twój i czekać na wiosnę z aparatem w dłoni, ale pomyślałam, że jest tu tak fantastyczne towarzystwo niech się dzieje co chce - muszę się ujawnić
Dla Ciebie przeszukam jeszcze moje archiwa


Martunia - wystawiasz Niebieskiego??? /jak mu na imię?/czy jeżdzisz jako widz? Czekamy na wystawę kotów w Nowym Sączu , a ragdolla mamy upatrzonego w krakowskiej hodowli Ragissa .

Nie wystawiam go, o nie , chodzę relaksacyjnie i żeby pogadać z hodowcą od którego mam Hakera (kiepsko mi się trafiło, miot na literę H , najładniej nazywała się Hermiona, ale zajęta była )
A Wy już kotka upatrzyłyście , super, nie mogę się doczekać fotek