Forum Ogrodnicze Oaza

Romko witam u siebie:) Być może mnie nie pamiętasz ale znamy się z poprzedniego Fo:)Zaraz złożę wizytę u Ciebie w ogrodzie:)

Marzenko,nie widziałam u ciebie takich kęp pierwiosnków,a one u mnie nie chca rosnąć.

Jaki ten świat mały coś mi chodziło po głowie ale za bardzo pewna nie byłam a te fotki które tu wstawiłaś nie ułatwiły mi rozpoznania Tym bardziej jest mi miło

Romko po wydarzeniach z ostatniej chwili-jestem świeżą banitką,wiem,że zagoszczę tu na dłużej:)

Znowu gorąco? o Matko Polko Nie ma złego coby na dobre nie wyszło Byleby tylko nikt o takich (wypaczonych) poglądach do nas nie przeniknął

Romko bardzo gorąco

Przypalają żywym ogniem?

Romko,Danielo-witajcie w Julkowych progach:) No bardzo gorąco,ale nie zgodzę się na robienie wody z mózgu:)A jeżeli chodzi o moją działkę:działki tak naprawdę to są dwie-w obecnym ogrodzie mama miała działkę-pamiętam zimny jesienny dzień,kiedy ją mierzyli i grodzili,niestety,ojciec zainteresowania nie wykazywał i zbudował nam jedynie szopkę drewnianą...ja w międzyczasie objawiłam zamiłowanie do grzebania w ziemi-miałam chyba 8,9 lat.Po kilku latach działka z szopką przestała nam wystarczać-zachciało nam się działki z domkiem-więc w tym samych ROD mama wybrała działkę obecną,na której ja-15letnia zapalona na amen ogrodniczka sadziłam kwiaty,siałam warzywa...Wsiąkłam na dobre:)Obok naszej działki była taka jedna opuszczona,rok przed 18mi urodzinami mama spytała czy nie weżmniemy tej drugiej bo i tak wchodziłyśmy tam zielsko wyrywać (przesiewało się niemiłosiernie)-.Na szczęście prezes problemu nie widział-dokumentację zrobiliśmy rok póżniej:) Tak oto wygląda w skrócie historia Julkowego zakątka.Niestety od 2 lat na działkę jeżdżę sama ponieważ mamie zdrowie nie pozwala,przepraszam-nie sama z Julką moją 7 letnią córeczką:)Obecnie na działce trwa nieskończony remont bo taka ekipa uczciwa...Nic to,przeżyję


Tak każdego roku wygląda u mnie wiosna na parapecie-obiecuję sobie zawsze,że już nigdy mieszkania w szklarni ale po pierwszej wizycie w sklepie ogrodniczym jakimś cudem mam tyle nasionek...no to je wysiewam

Witaj Marzenko, nawet nie wiesz jak dobrze jest mi znany taki widok parapetu. z tym, że u mnie w domu wtedy wszystkie parapety tak wyglądają a biedne rośliny pokojowe zostają zepchnięte w dalsze kąty pokoju, nie robię wówczas wyjątku nawet dla storczyków. Na nadchodzący sezon też już zakupiłam ogrom nasion. Będę Cię często odwiedzać bo coś czuję, żeś wielka pasjonatka, a ja takich ludzi lubię.

Gosiu miło mi czytać że są jeszcze takie osoby które tak robią.Czy jestem pasjonatką-nie wiem...Wiem,że mogę w domku chwilowo pieczywa nie mieć,sklep obok domu:) albo bez opakowania dobrej ziemi ,kilku sadzonek i nasion to ja nie umiem mieszkać



-to są zdjęcia z wiosny-takim żywopłotem z tui mam obsadzone połowę działki

Fajna Juleczka. A czy i ona tak lubi działeczkę , jak Ty , czy może nazwa na zachętę, aby polubiła?
Widać , Marzenko , że kochasz pracę na działce , masz tyle pięknych kwiatów. Przebywanie wśród nich to juz odpoczynejk po pracy w warzywniku.To cieszy , jak ma się własne warzywa i świeże owoce.

Witaj Elu:) Tak,Julia już ma bakcyla grzebania w ziemi,ona się praktycznie wychowała na tej działce:)Duży warzywnik faktycznie wymaga sporo pracy,często mam nieopielone na czas grządki ale to dobrze,bo wciąż mam co tam robić-nie ma to jak ubrudzić sobie pazurki


Na tle tego żywopłotu planuję rabaty kwiatowe.Bardzo chętnie posłucham ew,Waszych pomysłów na zagospodarowanie tej zielonej ściany:)


Ten klomb jest po środku działki bez domku.Wiosną chcę go zlikwidować i będzie otwarta przestrzeń,rabaty będą na tle zielonej ściany z ukochanych szmaragdów:)

To są zdjęcia z przedłużającego się remontu...paskudnie wygląda ale jakoś to ogarnę(mam nadzieję

-tzn tej stert desek już nie ma,ale za to...


Było tak...






To był moment kiedy wreszcie miałam bardzo słoneczny salon w domku na działce

Oj tak to nieraz bywa - aby było piękniej , najpierw musi byc ...straszny bałagan. Ale my to przetrzymamy , bo mamy wizję
Co do plewienia i brudzenia sobie rączek , to mój M sie śmieje , że dla mnie dzień bez plewienia to dzień stracony

Marzenko,ja w tym roku tesz njie sieję.Mam ogrom swoich zebranych nasion i te,co dostałam od dziewczyn,ale wszystko pójdzie prosto do gruntu.I tak bedę miała problem z taka ilością begonii,no moze kilka rycynusów,bo zreszta za dobrą porada będe eksperymentowała w gruncie około 20 maja.

Elżbietko,Małgosiu-tak to prawda,ze musi być najpierw rewolucja na działce,żeby potem jako tako to wszystko wyglądało-u mnie szału nie będzie bo fundusze ograniczają mnie troszkę.Ale co tam -cieszę się z tego co mam.Co do siania-w domku wysieję troszkę pomidorów i pora-kwiatki będą siane na działce,nie mam miejsca po remoncie,no chyba,że upchnę gdzieś jakiś pojemniczek z lobelią lub szałwią
Teraz pokażę Wam moje domowe kwiatki:)

Witaj Marzenko.
Piękne fiołki. Jak widzę własnego chowu. Pozdrawiam

Marto miłością do fiołeczków zaraziła mnie sąsiadka(ciocia Marysia) z klatki(ona mieszka na parterze,ja wówczas na 3 piętrze nad Nią)-kursowałyśmy góra-dół,dół-góra bo ciągle trwała wymiana listków,okazywanie kwitnących roślin Zresztą działki mam w tym samym miejscu:)Te listki powysadzane w doniczkach na zdjęciu turgoru nie mają,ale na dzień dzisiejszy wiem na 100% że ukorzeniły się wszystkie bo są sztywne,lada dzień spodziewam się ujrzeć wychylające się maleństwa:)Na wiosnę będzie co rozsadzac:)