Forum Ogrodnicze Oaza

Pozwalam sobie na założenie tegorocznego wątku, ponieważ mało-wiele, a będą kwitły.
Oto jakie urocze znalezisko na miejskiej Constance Spry.



Przy okazji: w wątku pielęgnacyjnym Grzegorz pisał o mszycach. No i są, właśnie na Konstancji. Waham się co do oprysku (i tak najprędzej pojutrze), gdyż obok ssących potworków zauważyłam kilka szybko ogarniających sytuacje biedronek. Nie chciałabym uśmiercić za jednym zamachem agresora i odsieczy...

Hallooo, co tam u Waszych róż?

Niestety, wczoraj musiałam dociąć kilka, na przykład Jude the Obscure miał jeden gruby pęd, skrócony w marcu bez oznak życia, żółkł i podsychała skórka. Generalnie jednak głównie obawiam się nadchodzącego weekendu - oby tylko nie to, co rok temu, Lady of Shalot ma takie pąki:



A nie jest odosobniona.

Moja różanka kilka dni temu.


Niestety musiałam wykopać ostatni rząd róż bo tam kopaliśmy rów pod dodatkową rurę rozsączającą do oczyszczalni. Pozostałe róże nakryłam donicami żeby je uchronić przed zasypaniem, a przy okazji i przed mrozem. Myślę że do środy już to wyrównamy i będę mogła znów posadzić róże.

Marzenko, a po co wrzucasz skoszoną trawę?
Kawał masz tego ogrodu, widzę ogromne możliwości rozwoju.

Aniu, każda róża ma kwadracik gołej ziemi i tam wrzucałam skoszoną trawę, trochę dlatego żeby łatwiej wyrzucić spod róż glinę z wykopu. Później, jak zrobimy porządek to chyba będę ściółkować przy różach skoszaną trawą. Czy to może być dobry pomysł, czy raczej nie?

Nie wiem, jak czysty masz ten trawnik, ja bym się trochę bała, że w pokosie na przykład nasiona "dmuchawców" czy inne dodatki. Raz w roku ściółkuję rabaty korą, a róże sadzę do specjalistycznej ziemi z worka, choć np. Hyży to odradza. Ale ja mam szczerą glinę, a miejscami grudy iłu.