Forum Ogrodnicze Oaza

Jak się ma wielki, słoneczny kawał ziemi, takie olbrzymy cieszą, w miejskim przydomowym ogródku raczej odpadają. Albo można mieć tylko jedną różę. i kawałek trawki.
U mnie w tę stronę idzie powolutku Benjamin Britten, lecz tak go lubię, że niech się powiększa. Koegzystuje ostatnio z powojnikiej Jan Paweł, który przelazł na niego z sąsiedniej podpory.





Te górne pąki są na wysokości czubków palców mojej wyciągniętej ręki, czyli spokojnie ponad 190 cm.

Innym czerwonym daleko do tych gabarytów.
Heathcliff, nieco przypalony.



Thomas a Beckett, "ostatnia róża, jaką kupiłam".



Szalotka, kiść pąków w stadium z czerwonym rumieńcem.

To idziemy dalej w szalotkę. Jestem zadowolona z tej róży, tylko spodziewałam się gabarytów sporej rabatówki, a ona jakby chciała iść w konkury z pnącymi.



Sadzonka 'Corazon', zrobiona dla córci, zakwitła, a mamusia odpoczywa (różana mamusia )


'Rhapsody in Blue'


'Aphrodite' nie próżnuje, tylko po co wyskoczyła do góry na półtora metra.

Wielką radość sprawiła mi Etiuda. Jeden kwiatek, ale jest. A myślałam, że zniknęła na dobre. Niewyraźne foto, bo to 3 metry nad ziemią, wplątana w Schneewitchen.



I okrywowa Aspirin, tegoroczna i kwitnie bez przerwy.

Moje "wsiowe" szykują się do drugiego rzutu (ciekawe, co z tego zobaczę). W zasadzie godne uwagi tylko kwitnienie New Dawn, właściwie bez przerwy i mimo ciężkiegow tym roku porażenia mączniakiem.



No i po jednym kwiatku, Sophia Renaissance, odbijająca od zera.



i kończący pierwsze kwitnienie Casanova.



Widać, że podarowany z szczerego serca, bo dobrze rośnie i kwitnie, mimo że wielkokwiatowy i w marnej glebie.

U mnie drugie kwitnienie nowinki 'Magic Moment'. Cieszą zdrowe liście, bo wiosną zapowiadała się na grzybiarza.





Nie zauważyłam, żeby różyczka 'Goldelse' cieszyła się u nas powodzeniem, a to taka piękna pod każdym względem róża. Cudny miodowy kolor nie różoweje z czasem, tylko rozjaśnia się do kremu. I te kiście kwiatów...

Śliczna ta Goldelse. Cóż, dopiero co obiecałam sobie, że żadnej róży więcej, wypada wytrwać w postanowieniu. Choć jakiś czas

Wygląda na to, że letnie kwitnienie będzie u mnie skromne. 20% wiosennego lub mniej
Bathsheba, piękna jak zawsze



The Lady of the Lake ma kilka kiści.



Wielkokwiatowa Nn nawet raczyła, dwa pędy zakończone pąkami.



Wedgwood Rose nawet sporo kwiatów, tylko takie "rozstrzelone" po dość wysokim krzewie, że nie robią wrażenia, w dodatku istotnie mniejsze, niż w czerwcu.



Z bliska kwiaty wyglądają jak majstersztyk różany. Te pikotki na płatkach! Ten blady róż!





Przy Mrs. Cholmondeley wyglądają na miniaturowe.

Czyżby nikomu nie zaczynało się przynajmniej letnie kwitnienie?
Mnie nadal "kapią" po jednym kwiatku, pogoda nie była ostatnio dla róż optymalna, Cóż, jak się nie ma, co się lubi...

Munstead Wood, zdjęcie robione dosłownie na klęczkach, po przycięciu słabiutko odbiła i jeśli nawet coś tam wyprodukuje, są to krótkie, dość giętkie pędy.



Lustige, na nią nie sposób się skarżyć, mimo CP.



Plamistość w jeszcze większym stopniu dotknęła jej sąsiadkę, Golden Showers, w dodatku GS oraz dwie inne róże chyba napadł jakiś ssący szkodnik.



Akurat tej plagi do tej pory nie doświadczyłam, sprawcy nie widać - ktoś go poznaje po zostawionych śladach?
Co dziwne, zaatakowane róże to nie-angielki.
Nieźle się ma Bathsheba,biblijna piękność.



Lecz naprawdę ozdobą jest w tej chwili Wedgwood Rose, nie umiem się powstrzymać przed pstrykaniem zdjęć.







Tuż za nią Olivia Rose, niby w podobnym odcieniu, niby też klasyczna angielka, niby wdzięczna lecz budowa kwiatów kompletnie nie ta.



Tak więc liczę na długą, łagodną jesień i młode pędy z pąkami, lecz bez plam.

Piękne te Twoje róże. Moje całe trzy pnace róże nie nadaja sie do pokazania, bo są potwornie dotknięte czarną plamistością. Dopiero wczoraj je opryskałam, nie wiem, czy to coś da, chyba sezon juz stracony.

'Scheewittchen'


'Ilse Krohn Superior'


'Mokarosa' ma sporo pąków, dobrze, że poczekały a ochłodzenie, a tu jeden wyrywny.

Porcja z dzisiejszego popołudnia
'Grossherzogin Luise'


'Amadeus'


'Mary Rose'


'Lady of Shalott'




Przekwitający kwiat 'Magic Moment' robi wrażenie wielkością - fi 14 cm

Dzisiejsze zdjęcia. Arta i Isla to dwie niskie różyczki sadzone wiosną tego roku, uratowane od śmietnika. Takich z przeceny mam więcej, ale nie wszystkie są zgodne z tym co było na etykietkach.

Arta Castle


Isla Palace


Rose der Einheit, kolejna niska róża. Kwitnie cały czas i nie ma nawet jednego chorego listka. Jestem nią zachwycona.


Monika, ta róża też kwitnie bez odpoczynku i też cały czas zdrowa.


Naranga


Aachener Dom


New Fashion

Summer Holiday


Fricase


Savoy Hotel


Sexy Perfumella


Noblesse


Nostalgie


Novalis

Marlenko te długie pędy w tle 'Novalisa' należą do niego, czy innej róży ? Pytam, bo mój 'Novalis' w tym roku przerósł już mnie (172 cm - moje) i główne kwitnienie przeniesie się pod niebo.

Jola Fafka mam do Ciebie pytanie o Novalis - na zdjęciu widzę dość nisko miejsce cięcia -to po tegorocznym kwitnieniu czy wiosenne miejsce cięcia?

To może tak na zdjęciu wygląda, bo wyskoczył bardzo do góry ponad miejsce cięcia. Nie tnę go nisko, tylko jak typową rabatówkę.

Czyli nie cięłaś po kwitnieniu? Ja przycięłam łodygi z całymi przekwitniętymi kwiatostanami, mniej więcej tak, jak Pan Hyży tnie 'Rhapsody in Blue' na filmiku. Po cięciu nowe pędy nie wystrzeliły do nieba, zdjęcie jest z 10.08, pąki już są b.duże ale jeszcze nie kwitnie

Fafka wrote:
Jolu, to pędy Nonalisa. Jak robiłam zdjęcie to kwiatki miała tylko niżej, teraz ma już i na tych wysokich pędach. Myślę że mój krzak ma około 150 cm.

Róża wielkokwiatowa, odmiana nn: