Forum Ogrodnicze Oaza

Trochę przygrzało i oto efekt:

Pierwszy kwiat tej jesieni:

A to moje. Pąków pełno - nadchodzą nocne mrozy, przykryć czymś?

Zaraz się zacznie wiosenne kwitnienie.



Przezimował doskonale, pąków mnóstwo - tylko trochę trudno zrobić zdjęcie całe rośliny, bo zoom chwyta siatkę, na której jaśmin jest rozpięty. Ubiegłoroczna przeprowadzka spod południowej ściany na było nie było przewiewniejsze miejsce wcale mu nie zaszkodziła.

A u mnie pąki jaśminu w większości zmarzły, tylko niektóre przeżyły:

Jaśmin jeszcze nigdy nie kwitł tak późno.

Mój już przekwitł - próbuję odłożyć i ukorzenić jedną łodygę.

Jaśmin - pierwsze kwiaty:

Mój też kwitnie - i to dość obficie

Warunki pogodowe nie sprzyjają jaśminowi.
Nocą kwiaty wymarzają, ale pąki są wytrzymalsze - otwierają się za dnia a nocą giną - i tak w kółko.

Jaśmin jeszcze próbuje kwitnąć :

Nadal się nie poddaje:

Jaśmin nagokwiatowy - zdjęcie z dzisiaj.



Polecam to pnącze wszystkim cierpiącym na zimową depresję. Wystarczy w chmurny dzień popatrzeć, działa lepiej, niż wiadome tabletki.

Aniu -nie znam tego pnącza,ale jestem nim zauroczona.Takie kwitnienie w styczniu???nie chce mi się wierzyć

Marysiu, słowo harcerza, że zdjęcie jest dzisiejsze. Zresztą w moim ogrodowym wątku jest kilka podobnych, od listopada począwszy.
Właśnie cały urok tej rośliny polega na zupełnie niezwykłym kontraście ściany złotych kwiatów z szarzyzną otoczenia. Bo jak jest śnieg i mróz, pąki się stulają, czekają na odwilż.
Pierwszy raz zobaczyłam jaśmin nagokwiatowy będąc na nartach w Słowenii, lata temu. Byłam tak bezpojętna, że pomyślałam: o, jaka forsycja "płacząca" . A to dlatego, że jaśmin rósł na tarasie i zwisał dobre dwa metry w dół. W mojej okolicy ludzie mają, też na płocie, prawdziwie duży egzemplarz. Ze trzy metry czystego złota.
Mój egzemplarz ma teraz chyba cztery lata, kupiony malutki, w kartoniku, w budowlanym markecie. Bywa często w ich ofercie. Pierwsze dwa lata stracone, miał za mało słońca, bo przejęłam się zbytnio, czy nie zmarznie, posadziłam pod południową ścianą domu - tyle, że tam rzuca nieustanny cień wielka lipa. No i lipa - nie chciał rosnąć. Przesadzony w bardziej przewiewne miejsce, ale w pełnym słońcu, zabrał się do roboty i zajmuje mniej więcej półtora metra szerokości siatkowego płotu. Rośnie w "macierzystej", ciężkiej ziemi, nie kaprysi.
Myślę, że w Twoim, bardziej kontynentalnym klimacie kwitłby dwukrotnie, późną jesienią + wczesną wiosną. Ale w słońcu i w lutym.

Dziękuję Aniu za opis .Z pewnością zagości w moim ogrodzie wiosną.

Tylko kilka pąków przeżyło zimę - teraz zakwitły:

Jaśmin - pierwsze kwiaty.