Forum Ogrodnicze Oaza

Może ktoś ma doświadczenie z żylistkami? Mam dwa - każdy 2 sezony, teraz będzie trzeci i nie kwitną. To są już krzewy wielkości po ok 1-1,2m. Nie były cięte. Liście mają ładne,nic im się nie dzieje, a nie kwitną

Ja bym je teraz przycięła, skoro nie kwitną to i tak nic straconego.
Może zdecydują się po przycięciu

Żylistki kwitną na zeszłorocznych pędach i jak się je teraz przytnie to mogą nie zakwitnąc wcale, poczekaj jeszcze ten sezon. Może są po prostu zbyt młode, myślę, że w tym roku powinny już Cię uszczęśliwić

A ma ktoś może żylistka mieszańcowego "Strawberry Field"?

Nabyłam go właśnie, a w domu na opakowaniu dostrzegłam, że mrozoodporność do -18*
U mnie bywa duuużo więcej

Żylistki przycina się dopiero po kwitnieniu i to bardzo oszczędnie.
Nie kwitnąć mogą dlatego, że przemarzają.
Ja mam 3 odmiany, które najładniej kwitły 3 czy 4 lata temu, kiedy to była łagodna zima. W ubiegłym roku kwitły tylko na pędach, które były pod śniegiem. Obawiam się, że w tym roku może być kiepsko.

U mnie raczej nie było widać, żeby przemarzły, wypuściły ładne liście, hmm, chyba że pąki im przemarzły, bo kwitną na zeszłorocznych pędach. Ja mam żylistek szorstki, on podobno nie jest taki wrażliwy na zimno, drugi to Strawberry Fields... Zobaczę w tym sezonie. To będzie ich 3ci sezon

tulipanka wrote: Te gałązki, które obficie kwitły, czasami nawet wycinam w całości (kwestia pokroju krzewu). Im szybciej po kwitnieniu, tym lepiej, potem błyskawicznie wypuszczają nowe odrosty.
Niestety im fikuśniejsza odmiana, tym mniej odporna Żylistek szorstki u mnie kwitnie niezawodnie, a taka śmieszna odmiana 'Pink Pom-Pom' kiedyś zimą zmarzła i nie kwitła. Co mi przypomina, że pewnie w tym roku będzie to samo

Liście będą ładne, bo mróz uszkodził zimą tylko pąki kwiatowe.

Tutaj mój żylistek Pink Pom Pom kwitnący jedynie na pędach, które były przykryte grubą warstwą śniegu.

Pięknie kwitnie.
Czyli wniosek taki, że trzeba go przykrywać, czego nie robiłam
Tak samo jak z hortensjami ogrodowymi...

Dorbie wrote: Raczej posadzić mniej wrażliwe odmiany, zawsze któraś zakwitnie. Jak krzew ma kilkanaście lat, to ciężko się go okrywa

Masz rację, ale wydawało mi się, że one nie są aż tak wrażliwe, a strefa 6b to zimniejsza strefa niż w okolicach Gdańska 7a. Chociaz ja zawsze biorę poprawkę

Dorbie mam ten sam problem. 2 żylistki, które nie kwitną. Tylko moje maja może pół metra.
W tym roku 3 sezon- zobaczymy.

Czasem warto rozważyć zrobienie kroku wstecz i prócz polowania na nowości, powrót do starych, sprawdzonych odmian. Rośliny te nikogo, niczym nie zaskoczą, ale mamy przynajmniej pewność, wprawdzie standardowego ale za to corocznego przedstawienia.

markita wrote:
U mnie rosną dwa egzemplarze od czterech lat, a zimą temperatury spadają ostatnimi laty do -30 nawet. Kwitną co roku, ale tylko na starych pędach. Nie są wymagające, wiosną przycinam tylko przemarznięte pędy.

U mnie bardziej zmarzł właśnie Candissima niż StrawberryFields. Oba będą kwitly ale tylko na dolnych pedach. Na razie mają pąki. Bialego chyba sie pozbede, bowiekszosc to suche pędy

markita wrote:
Ja też mam tą odmianę. Nigdy go nie okrywałem. Jak był malutki to chyba faktycznie podmarzał i nie kwitł ale teraz nawet tegoroczna "dziwna" zima mu nie zaszkodziła.

Mój Pim pom pom .
Nigdy jeszcze tak obficie nie kwitł .
Nie był okrywany i śniegu też nie było .

A tak wygląda jeden z moich Strawberry w całości.