Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie też króluje rzepakowy i oliwa z oliwek. Ostatnio robiłam papryki marynowane i na wierzch każdego przetworu dałam łyżeczkę oleju, zakręciłam nakrętki i pasteryzowałam. Kiedyś zrobiłam tak ze słonecznikowym, ale zjełczał i zmienił smak takiej papryki.
W ubiegłym roku robiłam olej z posiekanymi świeżymi ostrymi papryczkami wg przepisu Piotra i to właśnie mnie sfermentowały, ale z mojej winy.

A jak najlepiej suszyć papryczki ? Chciałabym zrobić buteleczkę takiego oleju ( na razie mam tylko oliwę czosnkową ), a papryczek trochę mam.

Wiążę w takie pęczki wieszam nad kuchnia i schnie.

Ponieważ ciągle któremuś z moich przeszkadzały powieszone pęczki, to zrobiłam girlandę i uczepiłam do karnisza. Szybko i ładnie podeschły .

Aniu nie wiem jak się powinno suszyć papryczki ja zrobiłem to tak
wydrążyłem rozłożyłem na siatce i po kłopocie
Lemon Drop , Skorions , Scotch bonet, chili

Bonett i Chilii

Aniu ale ja póki co to jeszcze mam nad czym suszyć

Krzysiu, bardzo Ci dziękuję za podpowiedź; moje papryczki już wiszą w pęczkach, w całości, ponieważ takie chciałabym włożyć do butelki z olejem. No i wiesz, przy aktywnym i energicznym kocie suszenie "na widoku" nie wchodzi w grę
Ale mniejsza o to ... taki piec/kuchnię miałam w swoim mieszkaniu 30 lat temu. Dzisiaj został mi tylko wielki kaflowy, ale nie zamieniłabym go na kaloryfery.
Przepraszam, że zapytam - co, na Boga, będziesz robił ze Scotch Bonnet ?????

Aniu ,część poszła do oleju ,część na maść a reszta no cóż przecież nie wyżuce ,uschnie ,zmielę no i może chętni będą na moje chili
A co do pieca kaflowego to ty wiesz co dobre ,uwierz mi też cięzko rozstaje się z kuchnią chętnie bym ja ze sobą zabrał na zimowisko

Chyba na zimę STULECIA

Lila25 no wiesz nigdy nic nie wiadomo co nas może spotkać ,a po za tym uwierz mi w pewnym wieku własnie takie ciepełko bardzo się ceni poz krzyś

Może już pisaliscie,ale ostatnio w programie o zdrowym odżywianiu była mowa o proszku do pieczenia i sodzie.
Proszek do pieczenia ma jak dobrze pamiętam fosforany.Jak już musimy go używać to lepiej kupić ciut droższy,ale bez fosforanów.
Z kolei zamiennie stosujemy sodę.Z tym,że tylko do wypieków lub placków które w przepisie mają coś kwaśnego,np.maślankę,jogurt naturalny.Sodę możemy stosować tylko w kwaśnym środowisku bo jak nie zareaguje w cieście to potem zareaguje w żołądku z kwasami i ból brzucha gwarantowany.
Ot taka informacja ostatnio do mnie dotarła.

Jest na to rada.Kiedyś skopiowałam sobie z jakiegoś forum o pieczeniu.
"Gaszenie sody octem, polega na tym, że na daną ilość sody, dodajemy taką samą ilość octu. Proces ten najlepiej wykonywać nad miską, w której znajdują się składniki na ciasto, bowiem soda z octem bardzo mocno się pieni. Pianę natychmiast dodajemy do ciasta i mieszamy.Gaszenie jest procesem koniecznym, gdy do pieczenia używamy tylko sody oczyszczonej. Aby ciasto na sodzie wyrosło, powinno zawierać w sobie składniki o kwaśnym PH (np. ocet, sok z cytryny)."
Z własnego doświadczenia wiem,że najlepiej robić to na łyżce.

Mąż codziennie pije wodę z sodą,bo ma za mało sodu.Lekarz nie kazał mu dodawać kwasu,ale mu podpowiem żeby dodawał trochę soku z cytryny, chociaż nie narzeka na ból brzucha.

Może to tylko o wypieki chodzi.Bo o tym tylko była mowa.

Ja z innej beczki.







A ceny
30 cm wysokość 80 zl
40 cm wysokości 110 zł
50 cm wysokości 140 zł
Do kolorowych + 5 zł
Stojak z życzeniami 15 zł

Okazuje się, że robi to człek który mieszka ok 1 km. ode mnie. Tylko ich nie próbowałam. Nie wiem jaki smak.

Wieczorkiem zadzwonię do "mojej" kobitki, ile takie cacko kosztuje.

A czy ten człek wysyła pocztą? I ile takie cudo może postać zanim hmmm...zzielenieje Ja bym sobie na święta z wielką chęcią zamówiła. Piękne są

Nie mam pojęcia czy wysyła. Z reguły dobrze zrobiony sękacz stoi bardzo długo. Ale też potem i wysycha. Ja osobiście preferuję świeże, tylko wtedy czuje się ten smak. Sękacz można też zamrozić, nie traci wtedy smaku.
Jeśli mam iść na wywiad, dajcie znać. Pójdę osobiście sprawdzić, jak to wygląda.

tilia66 wrote: Mrowisko robi się z ciasta jak na faworki, klejone miodem, makiem, rodzynkami i płatkami migdałów.

Zaraz mnie zabijecie, to nie w tym wątku.

Tak czy inaczej, bardzo Cię proszę Alicjo, o wywiad w terenie. Jestem zainteresowana zamówieniem dużego sękacza.

Sękacze są przereklamowane, ciasto biszkoptopodobne, wysuszone, uwędzone, ohyda ;( Za to rogale marcińskie to pychotka Jutro będę na grobach w Poznaniu, może ktoś napisze, gdzie można kupić smaczne rogale?