Forum Ogrodnicze Oaza

Jutro z kokolidkowego przepisu na bułki zrobię bochenek. Będzie po kromce przez trzy dni, a potem znowu. Jutro na obiad i kolację będą flaczki wołowe z marchewką, fasolką, pietruszką, selerem i brukselką. Zamierzam jadać dwa razy to samo. Mi to nie przeszkadza i ułatwia życie.

W dni węglowodanowe będę kombinować z zamianą obiadowych węglowodanów na kolacyjne proteiny.

Może być chleb (tylko własnej roboty, bez cukru), i tylko z masłem.
Ja też jem dwa razy to samo (z lenistwa i z braku czasu).

Dziewczyny boją się wyrzeczeń?
Wspierajcie mnie trochę. Wstyd mi, bo wszyscy czytający ten wątek, pomyślą, że jestem jedyną grubą babą na forum. I wiecznie się odchudzam. ( To akurat prawda). A przecież o to chodzi by w końcu przestać.
Jutro robię pulpety z uda kurczaka w pomidorach z papryką i cukinią, do tego kiszona kapusta z cebulką i
olejem.

Dzień 1.

-1,3kg

Ja muszę kupić baterię do wagi, bo mi padła.

Ja tak okropnie zbieram wodę w organizmie, szczególnie przed okresem.
Dzisiaj mała modernizacja. Miały być klopsy w pomidorach z papryką i cukinią, ale nie chciało mi się lecieć przed pracą do sklepu. Z tego co było w domu wyszły


Pulpety w pomidorach z kiszoną kapustą


A do mrożonki sklepowej wkroiłam dwa kiszone ogórki dla smaczku.

Wygląda smakowicie i jak zapewne smakuje

Jolu, powinnaś pomyśleć o zrezygnowaniu z soli. Sól i tak jest w sporych dawkach w kupowanej żywności, w serach, chlebie, w przetworach, które robi się na zimę, itp.
Wystarczy dodawać do obiadowych warzywek łyżkę siekanego koperku i oregano, zimą mogą być z zamrażarki i nie poczujesz braku soli

U kokolidka solę tylko kiszoną kapustą i ogórkami.

Jolu - i oczywiście pamiętasz o oliwie

Tak. Tu jeszcze nie podlane. Używam oleju lnianego.

-0,8kg

Dzisiaj już -0,4 kg. Ponad dwa kilo wody w trzy dni. Nie narzekam, bo dziś już kurtkę dopięłam z luzem.
Zamierzam tym razem trzymać się diety do skutku i do wyprowadzenia. Mam nadzieję, że uda się też zmienić pewne nawyki. W razie trudności będę pytała. Obiecuję też zdawać cotygodniowy raport.

Jolu
Ja ruszam 3 kwietnia, bo w przyszłym tygodniu mam wyjazd, więc nie będę miała wpływu na kuchnię, zjem co podsuną pod nos.

Dzisiaj minął tydzień mojej diety. -3,5kg
Zdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie jest ubytek tłuszczu, ale jak się cieszę.

Ja też

Brawo Jolka
Ja co postanowię to przekładam na jutro, a to wyjazd, a to impreza, a to imieniny w pracy ...
Zaczynam się już nie mieścić w ciuchy i coraz bardziej mnie to drażni

Mnie się tak zdaje, że większość z nas próbuje. Jednak na drugi dzień coś złapie. Dlatego głupio pisać i nawet się przyznać, że się próbuje. Ja wróciłam do dawnego odżywiania i do dawnego rozmiaru.
Też mi wstyd. Ledwie dopinam swoje 42,5.
Mam dwie szafy ciuchów 38. 42 jedną półkę. Nic nie kupuje, bo mi szkoda takie wory kupować. Przecież mam dwie szafy ciuchów. Chodzę jak oberwus ciągle w tym samym.
Postanowiłam, że żarcie nie będzie już ważniejsze niż zdrowie i wygląd.

Życzę sobie i wszystkim próbujacym wytrwałości.