Forum Ogrodnicze Oaza

Dzisiaj zebrałam chyba ostatnie fasolkowe plony: z zielonego Contendera wysianego po raz drugi, oraz z tycznej fioletowej Blauhildy i z czegoś, co miało być żółtą Gold Marie, a okazało się zielonymi, dużymi strączkami z grubym włóknem . Po zblanszowaniu powędrują do zamrażalnika.
Ogólnie tegoroczne zbiory uważam za udane i jeśli zdrowie i pogoda nam dopiszą, w przyszłym roku powtórka z rozrywki - zwłaszcza, że Mietek obiecał nasiona z "orzełkiem"

A tak na marginesie: co wyrosło z tych orzełków Mieciu ?

U mnie została do zebrania fasolka szparagowa tyczkowa na nasiona,którą dostałem od Miecia .Fasolka zółta strąki długie 25-28 cm.,bezłykowa,smaczna.Pozostaje na następny sezon.Będzie sadzona na rusztowaniu jak ogórki.Jeśli a mam zamiar zrezygnować z fasolki niskiej,ta będzie sadzona wcześniej niż w tym sezonie,gdyż tyczkowa owocowała,bez problemu przez cały okres wegetacji.

Słynne te nasiona z "orzełkiem".
Ostatnio słyszałem o nich w radiowej Trójce. Dziennikarka mówiła o historii tej fasoli.
Podobno zakazana w zaborze rosyjskim.

Podjadku, poszperałam trochę w sieci i chciałam Ci podziękować za podpowiedź , a Mieciowi za fakt zdobycia tej fasoli.... pozwolę sobie zamieścić link do lektury, aby każdy z nas mógł zapoznać się z tradycją i historią "fasolki z orzełkiem", zwanej też niepodległościową. Pomyślałam też po cichu, że każdy z nas powinien wysiać choć jedno jej ziarno - aby duch w narodzie nie zginął i koniecznie zaprosić do wigilijnego stołu.

Poczytajcie koniecznie ...

fasola z orzełkiem

Moja fasola z orzełkiem jest raczej okrągła. Dzisiaj została wyłuskana i suszy się. Nie wiem tylko po ile sztuk nasion pakować ?. W sumie miałem tylko jedną tyczkę ponieważ z 10 sztuk nasion wykiełkowało mi tylko 5 . Nasiona były kilkuletnie. Zapakuję też trochę nasion szparagówki tycznej o której pisze Józiu. Żółta Goldenelfe. Jak na fasolę tyczną jest wczesna. Można ją na dobrą sprawę wysiewać w dwóch terminach w odstępie miesiąca. Rośnie wysoko

Zauważyłam tę różnicę w kształcie, ale w niczym to nie przeszkadza - narodową fasolę trzeba mieć ( piszę to bez żadnych podtekstów politycznych, etc. ). Jeśli chętni zdecydują się na wysiew ( a mam nadzieję, że tak ), to może na początek wystarczy zapakować po 3 nasionka do woreczka, zwłaszcza, że masz ich niewiele Mieciu. Osobiście z pewnością ukradnę jedną torebeczkę Później, w następnym sezonie, jeśli pozyskamy większą ilość nasion, będziemy pakować większe ilości.

Zadałem sobie trud policzenia uzyskanych nasion fasoli z orzełkiem.Z pięciu skiełkowanych nasion uzyskałem 400 nowych nasion. Będę pakował po 5 nasion. Po jednym sezonie każdy będzie mógł obsadzić tą fasolą 4 ary jeśli zechce

Fasoli szparagowej w typie Goldelfe będzie w sumie mniej nasion chyba, że Józiu też coś podeśle.
Dla tych co posiadają małe warzywniaczki fasola ta jest bardzo praktyczna. Można uzyskać dość duży zbiór z niewielkiej powierzchni. www.floks.pl/fasola-szparagowa-zolta-tyc...vilmorin,id1477.html

Strąki są węższe niż u fasoli Mamut

Goldelfe dziś zerwana w strąkach i dosusza się na balkonie.Jutro będzie łuska.Przypuszczam,że trochę nasion będzie na straganik.

Od kilku lat uprawiam różne fasole, zarówno na suche ziarno jak i szparagowe

Z tego co wiem, to młode strączki fasoli typowych na ziarno, można użytkować jako szparagowe i na odwrót, fasole typowo szparagowe można pozostawić na krzakach, aby przeschły i potem wyłuskać na ziarno. Ja jednak tego nie polecam. Fasole szparagowe w wersji na ziarno, są ciężkie do wyłuskania i ziarenka są małe, dużo mniejsze w porównaniu z typowymi 'sucho - ziarniakami'. Z kolei jeść, nawet młode strączki fasoli na ziarno, też mi się nie widzi, włókniste, twarde, łykowate.

Są też odmiany, które, tak jakby, w jednakowym stopniu są i takie i takie, np. tzw. Borlotto (pełnej nazwy nie pamiętam) - tę miałam, ale nie polecam. Strąki, owszem, fajne, ładne, jasne w jakby czerwone mazaje, samo ziarno też, ale moje miały taką jakąś rudą plamkę, co nie wiedziałam, czy one takie z natury, czy objaw choroby. I do tej odmiany się zraziłam.

Ze szparagowych miałam karłowe zielone, żółte i fioletowe, oraz tyczne żółtą płaskostrąkową oraz fioletową.

Z karłowych polecam żółtą, np. Złotą Saxę. Z tycznych fioletową Blauhilde. Co do Blauhilde to pamiętam, że jak pierwszy raz zasadziłam, to ona urosła, rozrosła się a plonu ani widu, ani słychu. A to się okazało, że ona odmiana późna, człowiek się nie przyglądał a jak już to zrobił, po czasie, to strąków była cała masa. Fasola ta jest plenna, bezproblemowa i zmienia kolor podczas gotowania na zielony.

Płaskostrąkowych nie polecam, jakoś tak nie mam do nich przekonania.

Z tych na ziarno, uprawiałam takie odmiany:
biały Piękny Jaś tyczny;
włoska, karłowa, czerwona Tosca;
czarna, karłowa, prawdopodobnie odmiana Nigeria;
tzw. fasola z orzełkiem/niepodległościowa/patriotyczna - karłowa, biała z charakterystycznym wzorkiem.


Piękny Jaś - z plonem bywa różnie, ale fajne są swoje zbiory, nieraz ziarna dużo większe niż te ze sklepu, fajnie się łupie.
Orzełek - wiem, że są z co najmniej 2 różne wersje tej fasoli, karłowa i tyczna, i trochę się różnią wzorkiem.
Czerwona Tosca - piękny czerwony kolor, bezproblemowa.
Czarna - też bezproblemowa.

Ogólnie co jeszcze mogę powiedzieć o fasolach? Hm...

Jadalne są wszystkie fasole, nawet te typowo ozdobne, np.o fioletowym ziarnie itd.

Im ciemniejsza fasola tym zdrowsza, np. szparagowa żółta jest chętniej kupowana, a to zielona jest od niej zdrowsza, ma więcej beta-karotenu, a od niej, jeszcze lepsza, jest fioletowa. I to samo z ziarnem, im ciemniejsze ziarno tym lepiej, czyli wartościowsza jest np. czarna od białej.

Warto uprawiać fasole, bo uprawa nie jest problemowa, wytrzymują susze, szybko rosną, nie wymagają dużo wody, jest cała masa odmian i form.

O suchych ziarnach fasoli w sklepach, czytałam, że mogą być nieświeże, tj. zwietrzałe/zleżałe, mogą być przechowywane po kilka lat zanim trafią do sprzedaży, albo zanim zostaną kupione - dlatego ja uprawiam swoje na ziarno, bo chcę mieć świeże fasole.

Moim zdaniem, nie warto bawić się w rozsady fasoli, bo strata czasu i pieniędzy, nie przyspieszy to zauważalnie zbiorów, fasola szybko rośnie, a poza tym nie lubi przesadzania.

Jest już co najmniej jedna odmiana fasoli szparagowej w wersji na balkon, chyba taka bardziej miniaturowa/zwarta/kompaktowa. Ogólnie można uprawiać fasolkę na balkonie, zarówno tyczną jak i karłową.

Może warto założyć wątek dla fasoli typowych na ziarno???

Nie podzielam Twojego pesymizmu co do uprawy fasoli z rozsady.

Natalio bardzo dziękuję za poważne podejście do tematu. Wpis obszerny, dużo ciekawych informacji, bardzo przydatnych dla tych, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z fasolką. Sumienny opis odmian plus subiektywna ocena każdej z nich
Myślę, że śmiało możemy w istniejącym już wątku rozpisywać się o uprawie fasoli na ziarno, wyraźnie zaznaczając, że o takową chodzi. Natchnęłaś mnie tym "Jaśkiem"

No i witam kolejną osobę z niepodległościową fasolką!

Mieciu, proszę, nie płosz Natalki Dopóki nie spróbowałam Twojego sposobu uprawy z rozsady, twierdziłam podobnie, nie byłam nastawiona optymistycznie.... od tego sezonu zmieniłam zdanie. Podobnie jak w przypadku pietruszki - do tej pory zrywam dorodne i pachnące listki ....
Może i Natalia da się namówić na pierwszy krok w stronę rozsady ?

Ania

Dziękuję

pomodoro

Skoro nie podzielasz pesymizmu, znaczy się, masz dobre doświadczenia z rozsadą fasoli Proszę zdradź sekret, może i ja się przekonam

Ogólnie to pokażę Wam moje fasole jak wyglądają ziarna, ale to przy innej okazji, jak będę w domu rodzinnym.

Pomodoro to nasz Pierwszy Rozsadzający - można ufać na 100%.

Mój nieżyjący już Teść, od którego się sporo nauczyłem,uprawiał z rozsady nawet marchewkę i to z powodzeniem. Uważał, że lepiej się pomęczyć na starcie z rozsadzaniem takich kurduplowatych marchewek niż potem marchew przerywać.
nataliaada wrote:
Gdybym uprawiał fasolę z siewu bezpośredniego, to nie wiem czy bym miał okazję zjeść własnej fasoli. Jak nie śmietka kiełkówka, to przymrozek, a jak już wszystkie niebezpieczeństwa by przeżyła, to na końcu ślimaki by ją zjadły. Odkąd zacząłem uprawę fasoli i ogórków tudzież pietruszki z rozsady nikt mnie już nie namówi na siew bezpośredni. Człowiek ma dosyć problemów, by się jeszcze modlił nad zasiewami . I nie muszę nikogo namawiać do grzechu. Każdy może spróbować.
Jest zasada. Nie spróbujesz......zostaniesz starą panną

Ja również wiele warzyw uprawiam z rozsad i nie znam lepszego sposobu.

Za radami z forum po raz pierwszy robiłam rozsadę fasolki. Szczerze polecam. Nie zrobiłam wszystkiej, więc miałam porównanie z sianą prosto do gruntu. W przyszłym roku, choćbym miała rozsadą zastawić pół domu- wszystka pójdzie do doniczek. Ładniej, szybciej, równiej rośnie, lepiej owocuje. Ja mam natomiast pytanie o przechowywanie nasion. Dawno temu wyłuskaną wrzuciłam w domu do woreczka do szuflady i z przerażeniem w zimie odkryłam robaczki- i to w ogromnej ilości. Teraz zostawiam nasiona na zimę w komórce. Ze dwa lata temu zamawiałam jakąś fasolę z allegro i przyszła również dziurawa jak sito. Czy jest jakiś sposób zabezpieczenia nasion? Czy tylko zimno?

Te robale to strąkowiec fasolowy. Materiał nasienny trzeba trzymać w temperaturze poniżej 12 * C. Ja nasiona fasoli trzymam cały czas na półce w drzwiach lodówki . Dodatkowa korzyść jest taka, że o wiele dłużej zachowują zdolność kiełkowania. Przechowuję z lodówce wszystkie nasiona warzyw.

Nawet pomidory i paprykę?