Forum Ogrodnicze Oaza

Ja uprawiałam Toscę z siewu, to "normalna" cebula, nie szalotka. Za PNOSem:"Średnio późna odmiana, doskonała do uprawy w gruncie oraz pod osłonami, świetnie nadaje się do przechowywania. Wytwarza cebule o silnie wydłużonym kształcie, okryte jasnobrązową skórką i ważące średnio ok. 165 g. Miąższ biały, kruchy, łagodny w smaku, zawiera dużo soku. Wymaga ziemi średnio ciężkiej, żyznej dobrze uprawionej."

Czyli ta szalotka marketowa o takim wyglądzie to może być jakaś holenderska odmiana? bo Legu..o ma nasionka podpisane też jako szalotka, jakoś tak mi posmakowała i chciałem spróbować uprawy.

Teraz to się trochę zamotałam, chcesz kupić nasiona czy małe cebulki, tzw. dymkę?

Szalotka z dymki taka nie urośnie, chyba że jakoś specjalnie nawożona, te marketowe są naprawdę spore i nie wyglądają jak te które sadzę z dymki, zobaczyłem nasiona i pomyślałem że może to jakaś inna odmiana która w ten sposób rośnie, można uzyskac taką szalotkę amatorsko? cz jednak to kwestia dobrego papu bo raczej na posadzenie tej z marketu nie ma szans , pewnie jest zaprawiana żeby nie rosła

Właśnie w tym roku wysiałam Zebrune, ale moja na zdjęciu jest taka bardziej żółtawa... Podobno to normalna, klasyczna szalotka. Dymkę szalotki też można kupić.

Ja dochowałam się takiej jak w sklepie Nie mam niestety zdjęcia po zbiorach, ale jak rosła wyglądała tak


Uprawiałam z siewu


W tym roku dojdzie jeszcze ta

Ogólnie, to wydaje mi się, że szalotka jest mniejsza, bo szalotka, to nie do końca cebula lecz cebuloczosnek, poczytaj TUTAJ. Być może wielkość zależy od odmiany. Cebulę dużą szalotkę z marketu można kupić i zasadzić na nasiona, jadalnych szalotek już z niej nie będzie. Być może się mylę.

Alu, ja posadziłam taką marketową i dochowałam się nasion, jednak ich nie wysiałam, bo trochę się boję, że była to, jak i Tropea Rossa Lunga, F1,

No tak, nie pomyślałam o tym, ze to może być odmiana heterozyjna, która nie będzie powtarzać cech. Dobrze Janko, że czuwasz Lepiej już chyba kupić nasiona w paczce, małe opakowanie, bo cebula krótko zachowuje zdolność kiełkowania.

Te nasiona które sobie pozyskałam, zostawię sobie na kiełki

A czy przypadkiem nie jest tak ,dziewczyny, że w F1 można spodziewać się powtórzenia cech rodzicielskich, a największy rozrzut obserwujemy w dalszych pokoleniach, np. f3 czy F4 ?
Nie wiem, czy podobna analogia występuje u cebuli, bo w pomidorach tak.

No tak Alicjo, informacje w linku w zasadzie pokrywają się z moją skromną wiedzą w temacie szalotki, dalej mnie to jednak dręczy co sprzedają w B. Bo nie sądzę żeby oszukiwali w nazwie, cebula ok 10 cm długości podpisana jako szalotka pochodzenie Polska. Może nie potrzebnie się uczepiłem tego napisu "szalotka", sam już nie wiem co o tym myśleć

Edit//
Janinko, czyli posadziłś taką niby szalotkę z marketu, poszła w kwiat a nie w cebule gniazdowo jak typowa szalotka ?
To by jednak znaczyło że to typowa cebula tylko długa więc opis marketowy "szalotka" jest trochę naciągany, choć nawet w jakimś programie kulinarnym też nazwano ją jako "POPULARMĄ ŁAGODNĄ SZALOTKĘ" chyba wysieję i zobaczę czy mi coś urośnie

Co do nazewnictwa w programach kulinarnych, to mam już wyrobione zdanie Wszystkie cebule dłuższe niż szersze, to szalotki, a wszystkie małe z zielonym szczypiorem to dymka. Kiedyś nawet słyszałam jak francuski kucharz mówi korniszon, a tłumaczenie było że to małosolny
Wracając do mojej cebuli, to były takie niektóre sztuki, które się podzieliły, ale absolutnie nie na gniazdo.
Dodam jeszcze, że na moim zdjęciu jest gniazdo, bo sadziłam gniazdowo
W „naszym” Auchanie kiedyś był napis „szarlotka w siatce 0,5 kg”, oczywiście na dziale warzywnym

Z moich wcześniejszych upraw szalotki tak z nasion kupowanych jak i cebul konsumpcyjnych wynika,że w obu przypadkach obficie kwitły ale i też wytwarzały cebulki w znacznych ilościach.Oczywiście nie udało mi się uzyskać takich cebul jak są reklamowane ale mam wrażenie,że wielkość zamieniły na ilość.

Szczypior z cebul kupionych w warzywniaku; szału nie ma, ale przynajmniej na parapecie coś udaje, że idzie wiosna

olegowa wrote: Zosiu, melduję, że cebulki od kuriera odebrałam (dla siebie i Mandorli) - i jeszcze raz bardzo dziękuję Tobie oraz kurierowi

Zastanawiam się czy nie okryć ledwo co wyglądające liście cebuli zimującej, z powodu zapowiadanych przymrozków nocnych. Co myślicie, będzie ktoś okrywał?

Ja nie, bo nawet nie mam takiej możliwości, ale ta zimująca toleruje spadki temperatury - u mnie przeżyła -5 stopni, a wiem, że może chyba więcej.